Rozdział 15. Rozmówki damsko damskie

66 4 3
                                    

Perspektywa Rainbow Dash

Właśnie się obudziłam, było coś koło godziny 8, wstałam, poszłam do łazienki, uczesałam włosy, umyłam zęby, wróciłam do pokoju, wzięłam plecak, spakowałam do niego ubrania sportowe, ręcznik, i wodę, ubrałam się w dres. Weszłam do garażu, zabrałam motor i pojechałam na siłownie, muszę być w formie, ale do czego to jeszcze trochę czasu, gdyż moja 18 jest za miesiąc, a muszę być pełnoletnia, chociaż boje się co powie Applejack... Prezenty na jutro mam już kupione, więc chyba nie mam się czym martwić.

***

Dochodziła godzina 11, właśnie tyle czasu spędziłam na siłowni, co mi nie przeszkadza, lecz moim przyjaciółka może przeszkadzać, jutro mamy swoją wigilie, już nie mogę się doczekać, tylko boje się, o czym chce ze mna porozmawiać, usłyszałam powiadomienie z telefonu.

- O wilku mowa.
Powiedziałam sama do siebie.

Była to wiadomość od Applejack.

Applejack 💙:
Hejka słoneczko, wpadasz do mnie za półgodziny? ❤️

Rainbow Dash:
Będę jakoś za godzinę, muszę jeszcze się ogarnąć, bo właśnie wracam z treningu skarbie 🥰

Applejack 💙:
Oki, czekam ❤️

Wyszłam z siłowni, wsiadłam na motor i ruszyłam do domu. Jechałam w spokoju, rozmyślając o tym wszystkim. Rozmyślałam sobie, aż dotarłam pod dom, zeszłam z motoru, zdjęłam kask, i weszłam do domu, wleciałam do pokoju, zdjęłam poprzednie ubrania, i zarzuciłam na siebie inne dresy, top oraz bluzę, zbiegłam po schodach, założyłam oczywiście buty, szmaciaki fajne bo ciepłe, oraz zarzuciłam moja skórzana kurtkę motocyklowa, schowałam do kieszeni telefon, klucze, założyłam kask usiadłam na motor, po czym ruszyłam w drogę, do AJ, przez cała drogę zaczęłam się domyślać, albo próbowałam.

Byłam już pod domem dziewczyny, zostawiłam motor, weszłam na werandę, i zaczęłam pukać do drzwi, nie minęła chwila, a w drzwiach ujrzałam Basistkę.

- Właź, nie będziesz mi marzła.
Powiedziała, otwierając drzwi szerzej, i gestem dłoni pokazując, żebym weszła. Weszłam do środka, zdjęłam buty oraz kurtkę. Polazłam do pokoju zaraz za Applejack. Weszłam do środka, usiadłam na łóżku, a ta zamknęła drzwi.

- Cóż się stało? Zabili kogoś?
Spojrzałam zaniepokojona na Farmerkę.

- Nie, coś ty, chciałam z tobą pogadać, jak dziewczyna z dziewczyna.
Powiedziała nerwowo.

- Jakoś mi się nie wydaje, nerwowa jakaś taka jesteś...
Zmarszczyłam czoło.

Blondynka westchnęła.
- Wiesz Rainbow Dash... Czy u ciebie wszystko aby napewno jest dobrze?
Spojrzała na mnie z mina zbitego psa.

- Czemu miało by być źle?
Nadal patrzyłam na dziewczynę.

- Bo wiesz, ostatnimi czasy jakoś tak, nie wiem. Spędzamy z sobą mniej czasu, mniej z sobą rozmawiamy, ciagle chodzisz na siłownie.
Spuściła głowę smutna.

- Póki co nie mogę ci powiedzieć, o co chodzi. Ale obiecuje, że zrobie wszystko, by nasza relacja wróciła, do porządku dziennego. Skarbie ty mój.

Basistka podeszła do mnie i mnie przytuliła, a ja się w nią wtuliłam.

—————————————————————————
Dobranoc!!!

Mówiłam ci już kiedyś, że cie kocham? - AppleDash Where stories live. Discover now