Rozdział 3. Lekkie problemy

84 6 17
                                    

Perspektywa Applejack

Wyszłam z szpitala, a wnet dostałam wiadomość od Shimmer, że chcą się spotkać, na dziedzińcu szkoły, kuźwa... Nawet w wakacje każą mi wracać do szkoły. No ale, jak trzeba to trzeba, co nie?
Pognałam do szkoły ile sił w nogach, i spojrzałam, 2 siedziały pod posągiem konia a 2 na pomniku.

- Co się dzieje Do licha?!
Wrzasnęłam, wystraszyłam się, że stało się coś złego.

- Facet który dowodzi firmą, czy jak to się tam zwie, co wydaje płyty, i będzie wydawał nasz album chciał z tobą porozmawiać.
Powiedziała Pie.

- A co telefon działa w jedna stronę? Mógł zadzwonić do mnie przecież...
Odpowiedziałam markotnie.

- Masz mój telefon, zadzwoń.
Shimmer wyciągnęła dłoń z komórką, a ja nie chętnie chwyciłam telefon. Spojrzałam jeszcze raz na dziewczyny, po czym zadzwoniłam, czekałam z cztery sygnały.

W pewnej chwili usłyszałam męski szorstki głos.

- Słucham.

Przełknęłam ślinę i zaczęłam.
- Umm... dzień dobry, Applejack z tej strony, doszły mnie słuchy, że chciał Pan ze mną rozmawiać.

- Tak droga Applejack... Czy mogłabyś mi powiedzieć, co z tą Tęczowowłosa gitarzystka? Słyszałem, że trafiła do szpitala.
Powiedział troskliwie.

- Tak... Niestety tak.
Odpowiadałam.

- Czy prace nad waszym albumem trzeba będzie przełożyć? Coś już wiadomo co z nią?
Mówił dalej.

- Z tego co wiem, lub nie, ma złamane palce u lewej dłoni, co będzie jej utrudniało grę na gitarze, więc tak, trzeba będzie przełożyć prace nad albumem, aż wydobrzeje, i dowiemy się co za kretyni za tym stoją.

- Dobrze, proszę informujcie mnie gdybyście potrzebowały czegoś, nie chcemy by nasze przyszłe jak i obecne gwiazdy, czuły się źle.

- W porządku.
Powiedziałam uspokojona.

- Miłego dnia życzę.

- Do usłyszenia.

Rozłączyłam się, i oddałam telefon przyjaciółce.

- I co, i co?
Pie wypaliła

- Pytał co się dzieje z Dash. A prace nad naszym albumem zostają przełożone.
Wyjaśniłam.

- Cóż się dziwić, bez RD nie zdziałamy dużo.
Rarity się wtrąciła.

- No tak, jej rola w zespole to przecież gitara prowadząca, i wokal, bez niej płyta nie będzie miała sensu.
Spuściłam głowę do dołu wypowiadając te słowa.

- Głowa do góry AJ, wierze, że Dash z tego wyjdzie, jest przecież silna.
Shimmer pogłaskała mnie po ramieniu.

*Miesiąc później*

Perspektywa Rainbow Dash

Powoli wracałam do stanu pierwotnego, z dnia na dzień czułam się coraz lepiej, co prawda, na gitarze jeszcze zbyt dobrze grać nie mogłam, bo moje palce były trochę bardzo potłuczone, i czasami przy „bardziej wymagających chwytach" bolą mnie palce nie miłosiernie.

Aktualnie czekałam na moją Śliczną. Te wszystkie zdarzenia jeszcze bardziej nas zbliżyły, ale nie tylko mnie, bo całą nasza paczkę, dbamy o siebie, i traktujemy się jak siostry, chociaż wiadomo, że i tak raz po raz się sprzeczamy, oczywiście o głupoty.

Co do tego, jak fani zareagowali na to, że prace nad albumem będą się dłużyły. Otóż trochę byli zawiedzeni, lecz bardziej się przejęli tym, iż zostałam pobita i trafiłam do szpitala, tak tak, prasowe śći-... Znaczy, media oczywiście się tym zainteresowały, a moich napastników złapano, lecz muszę stwierdzić, że sama nie wiem jak ich ogarnęli. Ale szczerze, teraz mało mnie to obchodzi, policja się nimi zajęła, ale... Nie byłam jedyna osoba którą pobili, chociaż wolałabym być jedyną osobą, to okropne, Ludzie tak siebie nie szanują, brak mi słów, na to co się dzieję na świecie, każdy włazi buciorami w życie innych, kogo to obchodzi, co druga osoba ma na talerzu, czy jest Homoseksualna czy Heteroseksualna, czy ma tatuaże czy nie, lub... czy wierzy czy nie, jejusiu, jakby ludzie nie mogli patrzeć na siebie... Cóż poradzimy mamy XXI wiek, a co dalej będzie...

W każdym razie, ja sobie tak tu rozmyślam nad tym, a z daleka ujrzałam dobrze mi znaną sylwetkę, mojej ukochanej... Nie musiałam długo czekać, aż się zjawiła obok. Wstałam i ją objęłam, co ona odwzajemniła.

- Jak się czujesz skarbie?
AJ posłała mi troskliwy uśmiech.

- Dobrze, a poczułam się jeszcze lepiej, jak cie zobaczyłam.
Odgarnęłam kosmyk jej włosów za ucho.

- Chodźmy do kawiarni, bo mam ochotę na kawkę.
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

- W porządku, skarbie ty moje.

Ruszyłyśmy nie zbyt szybkim krokiem w stronę naszej ulubionej kawiarni, i zaczęłyśmy z Applejack korespondencje, na różne tematy. Najczęstszym tematem były ostatnio ubrania, które chciałybyśmy na naszą przyszłą trasę koncertowa, jak Equestria długa i szeroka przysięgam, że nadal nie jestem w stanie uwierzyć w naszą wygraną w konkursie, mimo iż już minęło trochę czasu, to nadal czuję się jakby to było wczoraj.

- Dashieeeee... Ziemia do Dashhhhhh...
Otrząsnęłam się po tym jak Applejack zaczęła machać mi dłonią przed twarzą.
- Znowu pofrunęłaś z głową w chmurach, o czym tak rozmyślasz?

- Takie tam...

Doszłyśmy już pod naszą kawiarnie, AJ otworzyła drzwi, i gestem wskazała bym weszła do środka, z daleka ujrzałam znajome twarze, Nasze przyjaciółki. Podeszłyśmy do Lady i złożyłyśmy zamówienie.

Po 5 minutach usiadłyśmy do naszej paczki.

- O czym rozmawiacie?
Wtrąciłam się, siadając na krześle koło Jackie.

- Nie słyszałyście? Ponoć do naszej klasy mają dołączyć dwie nowe dziewczyny, podobno są No wiecie...
Rarity odpowiedziała, na zadane przez mnie wcześniej pytanie.

- Lesbijkami?
Odparłyśmy w tym samym czasie z Apple.

- Mhm...
Shy mruknęła cicho.

W tym momencie zaczęłam chyba... się bać? O to że, nasz związek może się rozpaść?


—————————————————————————-
Hej hej! Jak obiecałam dłuższy rozdział, możecie w sumie komentować, bo z wielka chcecia poczytam Haha.

Mówiłam ci już kiedyś, że cie kocham? - AppleDash Where stories live. Discover now