Rozdział 2. Połamana ale zadowolona

114 5 4
                                    

Pov Applejack

Wróciłam na farmę, zaczęłam pracować, by chociaż na chwilkę oderwać swoje myśli od tego, że Dashie jest w szpitalu, choć, nie do końca mi to wychodziło, jeśli mam być szczera. Nic nie potrafiło opisać tego co czułam, to takie okropne, że nic nie mogę zrobić, tylko patrzeć jak Rainbow cierpi.

- Applejack słyszysz mnie?

Usłyszałam głos mojej młodszej siostry, który wyciągnął mnie z transu.

- Coś się stało?
Odpowiedziałam.

- Pytałam czy wszystko w porządku, chcesz porozmawiać? Scoot mi wszystko powiedziała...
Powiedziała przejęta.

Nie odpowiedziałam nic.

- Zostaw te pracę, nie możesz tyle pracować, wykończysz sie, chodź do domu.

Wstałam i razem z młodszą siostrą poszłam do domu, weszłyśmy do mojego pokoju, i usiadłyśmy na łóżku.

- Co z Dash?
Zaczęła Applebloom

- Eh... Jacyś idioci ją pobili, leży na OIOMIE, właśnie jest po operacji...
Powiedziałam cicho.

Apple nic nie odpowiedziała, a tylko się przytuliła, objęłam młodszą siostrę, i siedziałyśmy w ciszy.



                                             ***

Perspektywa Rainbow Dash

Właśnie wstałam, sięgnęłam dłonią po telefon, by zajrzeć na godzinę, na wyświetlaczu pokazała mi się godzina 9:58, ale prócz tego także wiadomość od mojej ukochanej AJ

Applejack:
Kocham cię Dash🧡

Nie wiedziałam co jej odpisać, więc wysłałam tylko serduszko. To cud, że akurat ja mam taką cudowną dziewczynę, jak Applejack.

Usłyszałam jak drzwi od sali się otwierają, i wszedł lekarz.

- Jak się dzisiaj czujesz?
Powiedział.

- Bolą mnie palce u lewej dłoni, i żebra.
Spojrzałam na Lekarza.

- To normalne, masz złamane żebra. Ale na wszelki wypadek zalecę jeszcze, by zrobiono ci RTG dłoni.
Zapisał na karcie.

Jedyne co byłam w stanie pomyśleć to, czy nie powinni mi od razu zrobić RTG wszystkiego, ale nie dobra, oni CHYBA lepiej wiedza co robić.

- W porządku.
Odpowiedziałam.

Lekarz odwrócił się, i wyszedł z sali, po chwili usłyszałam znajome głosy, były to dziewczyny. Wszystkie, oprócz Applejack...

- Kochana, jak się czujesz?
Usłyszałam Głos Rarity.

- Gdzie Applejack?
Zaczęłam się wychylać i patrzeć czy ukochanej gdzieś nie ma.

- Uspokój się Dash, zaraz będzie.
Uspokajała mnie Sunset.

- To jak się czujesz?
Pinkie powiedziała.

- Trochę lepiej?
Fluttershy się dołączyła

- Będę czuć się jeszcze lepiej, jak zobaczę moją kobietę.
Uśmiechnęłam się.

- Wraca do zdrowia.
Zaśmiała się Shimmer do dziewczyn.

Wtem weszła do nas Dziewczyna, moja dziewczyna, jak zobaczyłam tylko tą ślicznotkę od razu poczułam się lepiej. AJ podeszła do mnie, i złożyła czuły pocałunek na moim policzku, chociaż wolałabym by padło na usta, Ale już nie będę narzekać.

- Jak tam skarbie?
Powiedziała troskliwie basistka.

- Muszą wykonać mi jeszcze RTG lewej dłoni, i porobić jakieś dodatkowe badania.
Odpowiedziałam.

- A kiedy cie wypuszczą?
Shimmer się wtrąciła.

- Myśle, że nie prędzej niż za tydzień, a nawet jak mnie wypuszczą, to będzie kaplica.

- Dlaczego?
Powiedziała AJ chwytając mnie za dłoń.

- Mam palce najprawdopodobniej u lewej dłoni połamane, nie będę mogła grać na gitarze, ciężko będzie mi się łapało chwyty, z szynami na palcach...

- Biedna...
Rarity się odezwała.

Rozmawiałyśmy jeszcze chwile, kiedy dziewczyny stwierdziły, że zostawią mnie sama, z moją Applejack.

Basistka usiadła na stołku obok, i znowu złapała mnie za dłoń.

- Kocham cię.
Wyszeptałam do niej.

- Ja ciebie też kocham, głupku...
Uśmiechnęła się do mnie, nadal trzymając mnie za rękę.

AJ nic nie odpowiedziała, a tylko pocałowała mnie, nareszcie w usta, odwzajemniłam pocałunek, mogłabym z nią tak cały czas. Przynajmniej dobrze bo na sali siedziałam sama. Dziewczyna się oderwała a ja spojrzałam na nią z uśmiechem. Oczywiście, jakby inaczej, wszedł lekarz. Jackie wstała.

- Napisz do Mnie później, co z twoją ręką. Dobrze?
Powiedziała troskliwie.

A ja tylko pokiwałam głową twierdząco. Basistka wyszła, a mnie zabrano na Rentgen, na wózku inwalidzkim, bo z noga też coś miałam. Nie wiem ile siły mieli ci idioci, że takie szkody mi narobili, dobrze, że mi ręki nie wyrwali. Położyłam rękę na ten stół, i porobili mi zdjęcia, po chwili dostałam wyniki.

- Masz złamane 3 palce, środkowy, wskazujący oraz mały.
Powiedział Doktor.
- Lecz zaleciłbym jeszcze zrobienie RTG drugiej dłoni, czy też ona panią boli?

- Nie, nic a nic.
Odpowiedziałam.

- Dobrze, w takim bądź razie, panie założą ci szyny.
Doktor oddał mnie panią. Które zabrały mnie, by założyć mi puszki na palce.



————————————————————————-
Wiem, że obiecałam dłuższy rozdział, mam nadzieje że mnie nie zabijecie Haha
Dobranoc (pisze to wieczorem wiec dobranoc)❤️‍🔥

Mówiłam ci już kiedyś, że cie kocham? - AppleDash Where stories live. Discover now