Nasz seans filmowy trwał prawie do 3 w nocy, siedzieliśmy przytuleni i oglądaliśmy filmy, piliśmy też wino i jedliśmy chipsy. W towarzystwie Luka czułam się wspaniale, on też wyglądał na zadowolonego. Gdy w końcu postanowiliśmy iść spać brunet był lekko zdezorientowany.
-Gdzie chcesz spać?-zapytał niepewnie.
-Z tobą.-zachichotałam.
-Załatwione!-krzyknął i biorąc mnie na ręce, zaniósł do swojego pokoju i położył na łóżku, potem położył się obok.
-Jesteś taka piękna.-szepnął.
-Tylko strasznie chuda.-westchnęłam, bardzo schudłam w więzieniu, moje obojczyki i żebra strasznie wystawały a nogi i ręce były chude jak patyki.
-Nie przeszkadza mi to i tak pragnę cię najbardziej na świecie.-brunet zbliżył się tak, że dotykaliśmy się nogami i nie tylko.
-Luke, nie jestem dzisiaj na to gotowa.-mruknęłam.
-Jasne, nic nie szkodzi.-pocałował mnie lekko w usta i potem usnęliśmy.
Wstałam rano, Luke spał słodko koło mnie z rozczochranymi włosami, wyglądał przesłodko w takim wydaniu. Po cichu wstałam i wyszłam z pokoju, żeby iść do kuchni zrobić sobie herbatę i coś do jedzenia, powoli weszłam i o mało nie umarłam na zawał, przy stole siedział Jai i przyglądał mi się ze zdziwieniem.
-Co ty tu robisz?-zapytałam naciągając koszulkę na tyłek.
-Mieszkam? A ty?-zapytał.
-Nie interesuj się.-warknęłam i wyjęłam z lodówki ser, pomidora i rzodkiewkę.
-Faktycznie się zmieniłaś.-mruknął niezadowolony.
-Skończ.-westchnęłam, bo wiedziałam, że nasza rozmowa zejdzie na plan, gdy jeszcze byliśmy parą. Szybko zrobiłam swoją kanapkę i nastawiłam wodę na herbatę, dlaczego to musiało tyle trwać?!
-Spokojnie, tamten rozdział jest już dla mnie zamknięty.
-Dla mnie też.
-Zaczynam nowe życie z Samantą.- oznajmił, a ja poczułam ulgę.
-A ja z Lukiem.-oznajmiłam, brunet uśmiechnął się niemrawo co odwzajemniłam.
-Cieszę się, życzę wam większego szczęścia niż ja mam.-westchnął smutno.
-Dzięki, a coś się stało złego?- moja ciekawość zawsze była tak samo duża jak kiedyś.
-Samanta spodziewa się dziecka.-oznajmił ściszonym głosem.
-To wspaniale. -uśmiechnęłam się do niego.
-Mhym, też się cieszę.-rzucił.
-Przynajmniej wiem, że nie zmarnowałeś tego całego czasu, gdy ja byłam... no wiesz.-uśmiechnęłam się ponownie.
Bez słowa zjadłam kanapkę i wypiłam herbatę, potem poszłam do śpiącego Luka, czułam na sobie wzrok jego brata gdy wychodziłam z kuchni, no bo przecież miałam na sobie tylko duży t-shirt.
Po południu poszłam z Lukiem na spacer, chciałam z nim poważnie porozmawiać.
-Lukey musimy pogadać.-oznajmiłam.
-O czym?-zapytał zdziwiony.
-Sam wiesz, że zawaliłam szkołę, niedawno wyszłam z pudła a moja mama zmarła, z moją przeszłością oraz beznadziejnym wykształceniem nie znajdę sobie pracy.-westchnęłam.
-Księżniczko, jeżeli myślisz, że zostawię cię bez środków do życia to się mylisz.-uśmiechnął się i lekko pocałował w policzek.
-Dzięki, ale teraz jestem jak kula u nogi, bezużyteczna.-mruknęłam smutno.
CZYTASZ
Fuck Off Brooks!
FanfictionJak bardzo skąplikowana może być przyjaźń, gdy masz coraz to odmienne uczucia i sama nie wiesz czego chcesz i czy to będzie fer wobec innych?