6

552 49 1
                                    

Następnego dnia po szkole umówiłam się z Brooksami, że ja, Jai i Beau zaczaimy się w parku, gdzie miał przyjść Luke z blondi pod pretekstem poważnej rozmowy. Każdy z braci wyraził zgodę na mój plan, każdy z nich nie lubił dziewczyny, wiec byli bardzo zdeterminowani, żeby się jej pozbyć. Siedzieliśmy na trawie za krzakami i czekaliśmy na Luka i naszą ofiarę, wiedziałam że chłopaki lubią dokuczać i robić jaja, więc mój podstęp musiał się udać.

-Co masz zamiar jej zrobić?-zapytał Beau.

-My wszyscy mamy zamiar, wrzucić ową blondaske do tego bajorka.-oznajmiłam z zadowoleniem i wskazałam na stawik niedaleko naszej trójki.

-Oszalałaś?!-rzucił z niedowierzaniem Jai, bo Beau nie mógł wydusić z siebie słowa.

-Ale będzie ubaw.-odezwał się w końcu Beau z chytrym uśmiechem na twarzy. Jai tylko pokręcił na nas głowa, a ja z Beau przybyliśmy sobie żółwika.
Po chwili usłyszeliśmy, że idzie Luke z naszą ofiarą, odliczyłam do trzech i gdy byli już koło nas, wyskoczyliśmy zza krzaków, chłopaki złapali dziewczynę i siłą wrzucili do stawu.
Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, gdy zobaczyłam przemoczoną, całą z błota i wodorostów Godzillę, wszyscy stali i śmiali się do łez, nawet Luke, który nie wiedział co planowałam.

-Jeszcze pożałujecie!-krzyknęła płaczliwym głosem i poszła w stronę domu potrącając mnie swoim mokrym i śmierdzącym ramieniem.

-Masz przechlapane.-powiedział Beau, gdy dziewczyna była wystarczająco daleko.

-Myślisz, że się jej boję?-zaśmiałam się unosząc brwi.

-Niech tylko spróbuje ci coś zrobić, to pożałuje.-wtrącił się Luke i objął mnie ramieniem w pasie. Jai spojrzał na rękę brata otępiałym wzrokiem, niezręcznie się czułam, więc lekko się odsunęłam, wtedy Jai spojrzał na mnie z niemrawym uśmiechem.

-To jeszcze nie koniec...-uśmiechnęłam się diabelsko do chłopaków, na co oni tylko się zaśmiał. Potem w dobrym nastroju poszliśmy do Brooksów, żeby zrealizować mój drugi plan, o wszystkich szczegółach opowiedziałam po drodze do ich domu. Po dotarciu na miejsce, usiedliśmy w salonie i chłopaki włączyli sobie GTA V, a ja siedziałam na skórzanej kanapie z telefonem i czekałam, aż zjawi się blondi. Beau i Jai wyszli do kuchni zrobić coś do jedzenia i wtedy w drzwiach stanęła Godzilla, wiedziałam, że przyjdzie.
Wspaniale, pomyślałam z zadowoleniem.

-Zagra ktoś ze mną?-zapytał Luke.

-Ja.-powiedziałyśmy równocześnie po czym ja szybko wskoczyłam Lukowi na kolana, na co umawialiśmy się jeszcze w parku. Spojrzałam na dziewczynę, która posłała mi tylko gniewne spojrzenie.

-Może innym razem Sue.-rzucił w jej stronę, czyli nazywała się Sue.

-Jasne Lukey z tobą zawsze.-powiedziała i wyszła strasznie kręcąc pośladkami. Przybiliśmy sobie piątkę i zaczęliśmy się śmiać, potem musiałam iść do domu napisać wypracowanie na angielski.

Następnego ranka obudził mnie sygnał budzika, wyskoczyłam z łóżka i poszłam szybko się przygotować, ubrałam jaskrawo żółtą bluzkę z ¾ rękawami, szare leginsy i jaskrawo żółte conversy. Pogoda trochę się zepsuła, dlatego się tak ubrałam, zaplotłam włosy w kłosa i bez śniadania wyszłam. Poszłam do Brooksów, bo umówiłam się, że z nimi pojadę, zapukałam delikatnie w drzwi, otworzył mi uśmiechnięty Beau.

-Cześć śliczna.-poszerzył uśmiech.

-Cześć zgrywusie.-zaśmiałam się.

Weszłam do środka i w kuchni czekałam na bliźniaków, pierwszy przyszedł Luke, miał czarne rurki z krokiem, czerwoną bluzę z kapturem i czarne vansy oraz swojego kochanego full capa, niby nic szczególnego, ale i tak wyglądał bosko.

Fuck Off Brooks!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz