W szkole czekałam na bliźniaków, oczywiście spóźnili się na lekcje. Ze mną usiadł Luke, a jego brat usiadł z Jamesem.
-Hej...-powiedział niepewnie.
-Cześć Luke.-uśmiechnęłam się lekko.-Czemu kłócicie się z Jaiem?
-Nie kłócimy się.-szybko zaprzeczył, widać było, że kłamie.
-Beau sądzi coś innego.
-Raz się pożarliśmy, nie ma o czym mówić.-rzucił.
-Macie się nie kłócić o mnie.-szepnęłam.
-Nat przepraszam.-jęknął.
-Nie masz za co przepraszać...-odrzekłam.-... mój najlepszy przyjacielu.-uśmiechnęłam się szeroko, brunet od razu odwzajemnił uśmiech.
No więc Luka miałam już z głowy, został mi jeszcze obrażony, były chłoptaś Jaidon Brooks, jego udało mi się złapać na przerwie.
-Jai, możemy pogadać?-zapytałam zdyszana, bo biegłam za nim przez korytarz i schody.
-Co chcesz?-zapytał sucho.
-Chciałam cię przeprosić.-oznajmiłam bez zastanowienia.
-Mhym... przyjmuje przeprosiny.-mruknął i chciał odejść, ale szybko złapałam go za rękaw bluzy.
-Jai... -szepnęłam.- czujesz coś jeszcze do mnie?-zapytałam niepewnie.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony moim pytaniem.
-Oczywiście, zawsze będę do ciebie coś czuł, bez względu na wszystko.-wyznał spokojnym głosem.
-Naprawdę?
-Tak...-mruknął i pochylił się koło mojego ucha szepcząc.-... bo cię kocham.
Nie wierzyłam w to co słyszę, po moim ciele rozpłynęło się miłe uczucie ulgi.
-Ja ciebie też.-szepnęłam rumieniąc się. Brunet powoli podszedł i przytulił mocno, przechodziły koło nas uczennice, na których twarzach pojawiał się grymas zazdrości. Każda z nich oddałaby wszystko, żeby być z Jaiem, ale to akurat mi się poszczęściło. Po południe spędziłam z Jaiem u niego w domu, graliśmy z Beau w jakąś grę na PlayStation. Luka nie było, przyszedł dopiero po jakiejś godzinie.
-Cześć brygado!-uśmiechnął się na wstępie.
-Cześć.-powiedzieliśmy chórem.
-Jak miło widzieć was znowu razem.-rzucił siadając obok mnie na kanapie.
-Myślałem że...-zaczął Jai ale Luke natychmiast mu przerwał.
-Tak wiem, ale przemyślałem sobie wszystko i cieszę się m, że mój braciszek znalazł sobie tak wspaniałą dziewczynę.
Luke dał sobie spokój i nie będzie czuł się zraniony przy każdym moim spotkaniu z Jaiem. Poczułam wewnętrzną ulgę i radość, przytuliłam lekko bruneta i powróciłam do gry.
-Macie zamiar siedzieć w domu i grać w to gówno?-zapytał Luke wstając z kanapy, wszyscy spojrzeliśmy na niego.
-A co mamy robić w taką pogodę?-zapytał Beau zapychając buzie chipsami.
Wtedy zadzwonił telefon Luka, wyszedł do kuchni , żeby odebrać, po rozmowie przyszedł z grymasem niezadowolenia na twarzy.-Co się stało?-zapytałam.
-Jutro przyjeżdża nasza mama...-jęknął.-...i zostanie na dwa tygodnie.-wykrzywił usta w podkowę.
-Kurwa tylko nie to...-stęknął Jai, to samo po chwili zrobił Beau, tylko z większą wiązanką przekleństw. Nie za bardzo wiedziałam o co im chodzi, ale wolałam nie wnikać, przecież to są Brooksowie a ich nie jest łatwo zrozumieć.
YOU ARE READING
Fuck Off Brooks!
FanfictionJak bardzo skąplikowana może być przyjaźń, gdy masz coraz to odmienne uczucia i sama nie wiesz czego chcesz i czy to będzie fer wobec innych?