9

526 41 1
                                    

Wstałam rano i poszłam wziąść poranną toaletę. Pogoda trochę się polepszyła, ale i tak rano jest zimno, ubrałam więc czarny top, moją nową misiatą bluzę, czarne leginsy i czarne vansy, włosy związałam w niestarannego koka i zrobiłam lekki makijaż. Potem zeszłam do kuchni, mamy już nie było, ale pozostawiła po sobie kanapki, które z chęcią zjadłam jako śniadanie.

Po śniadaniu udałam się do szkoły. Po dzwonku wszyscy weszli do klasy. Usiadłam z Jaiem w ławce, Luke siedział sam, bo Daniela nie było.

-Cześć misiu.-cmoknął mnie lekko w policzek.

-Cześć Brooks.-rzuciłam.

-Co? Tylko Brooks?

-A przepraszam, cześć skarbie.-uśmiechnęłam się zadziornie.

-No... i tak ma być.-złapał mnie delikatnie za kolano i uśmiechnął się sam do siebie.

Potem zajęliśmy się lekcją, nie było to łatwe przez bruneta, który cały czas się gapił i zaczepiał w każdy możliwy sposób.

-Spotkamy się dzisiaj w parku?-zapytał pod koniec lekcji.

-Ok.-mruknęłam wpisując notatkę do zeszytu. Potem ustaliliśmy godzinę spotkania. Reszta dnia minęła podobnie, lekcje, zaczepki Jaia i powrót do domu.

O ustalonej godzinie siedziałam w parku i czekałam na Jaia, spóźniał się co mnie lekko zaczynało wkurzać. W końcu pojawił się i przysiadł się obok mnie na ławce.

-Sorki za spóźnienie.-rzucił.

-Ważne, że w końcu dotarłeś.-uśmiechnęłam się lekko.

-No, to co robimy?-zapytał z zadziornym uśmiechem.

-Nie wiem.

-Ale ja wiem.-brunet szybko zbliżył się do mnie i oboje złączyliśmy nasze usta, pocałunek był namiętny, chłopak jedną ręką delikatnie przytrzymywał mnie za policzek a drugą trzymał na moim udzie. Chciałam żeby ta chwila trwała wieczność, albo chociaż trochę dłużej ale niestety tak się nie stało.

-Jaidon!-gwałtownie się od siebie odsunęliśmy i zobaczyliśmy przed sobą matkę Jaia, która nie była zadowolona naszym widokiem.

-Co ty tu robisz?-zapytała jakby nie widziała całego zdarzenia.

-Siedzę.-odrzekł sucho brunet.

-Z jakąś lafiryndą, nie masz wstydu?!-krzyknęła, wtedy Jai, ale nie tylko on nie wytrzymał. Wstałam zaciskając ręce w pięści.

-Jakim prawem mnie pani obraża?-warknęłam.

-Nie rozmawiam z tobą gówniaro.-syknęła co jeszcze bardziej mnie rozłościło.

-Gówno mnie to obchodzi! Nie będzie mnie pani wyzywać, nawet mnie pani nie zna, a wyzywa od lafirnd?! To chyba pani nie ma wstydu!-wrzeszczałam.

Kobieta wybauszyła oczy, Jai złapał mnie za rękę, żeby mnie uspokoić, ale nie udało mu się to ani trochę.

-Jai do domu!-zarządziła czarnowłosa kobieta.

-Nigdzie nie ide, a z resztą nie rozkazuj mi.-odpyskował.

-Natychmiast!-pośpieszała go.

-Zostaje z moją dziewczyną i nigdzie się stąd nie ruszę.- oznajmił oplatając mnie ramieniem.

-Zobaczymy w domu.-zagroziła i szybkim krokiem odeszła. Usiedliśmy z powrotem na ławce.

-Przepraszam za nią.-mruknął Jai.

-Nie ma sprawy.-oznajmiłam.-Ale to ja bardziej na nią naskoczyłam.

-Właśnie słyszałem, czekaj zadzwonię do Luka.-wyjął telefon i wybrał numer brata.

Fuck Off Brooks!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz