Part 2 / Rozdział 21 - Nowy początek

459 26 2
                                    

Nastała niekomfortowa cisza. Obserwowałam zachowanie Harry'ego, widać był wściekły. Tayler w dalszym ciągu spoglądał na nas triumfalnie zupełnie jakby przewidział kłótnie miedzy mną a chłopakiem.

- Co jej powiedziałeś?- wysyczał przez zęby. Nie mógł znieść iż podczas snu rozpoczęłam konwersację z człowiekiem który resztę życia powinien spędzić w więzieniu.

- Co jej powiedziałeś kurwa! - widać z każdą chwilą stawał się coraz bardziej agresywny. Nie mógł powstrzymać nerwów. Przy pierwszej lepszej okazji podszedł by do Taylera i wyrwał mu serce.

- Harry proszę, nie denerwuj się- próbowałam załagodzić sytuację. W dalszym ciągu podpierał swój ciężar ciała na jednym łokciu.

- Jak mam się nie denerwować skoro płaczesz. W dodatku krzyczałaś i prosiłaś by przestał. Co on ci powiedział!? - tym razem zażądał odpowiedzi ode mnie.

- Ni.. Nina, Harry co jest? - ze snu wybrudził się Louis. Włosy bruneta były w opłakanym stanie kiedy przybrał pozycje siedzącą. Opuszkami palców zaczął przecierać zgaszone powieki. Wyglądał jak niemowlak. Również próbowałam się podnieść lecz Harry mi to uniemożliwił trzymając dłoń na mym barku.

- Śpij Louis nic się nie dzieje- spłoszył przyjaciela.

- Przecież widzę. Czemu Nina plącze i czemu on się śmieje? - skinął głową w stone mężczyzny przywiązanego do drzewa.

- Nina mów wreszcie co on ci powiedział? - próbował być delikatny lecz wiedział, że od środka rozsadza go złość i wściekłość. Milczeniem nic bym nie wskórała w dodatku pogorszyłabym jeszcze bardziej sytuacje.

- Powiedział.. powiedział, że to nie koniec - westchnęłam przegranie.

- Tak... - czekał aż dokończę.

- Powiedział, że może stać ci się krzywa, groził nam wszystkim - spoglądałam na drzewa znajdujące się za chłopakiem. Przyjemne ciepłe powietrze obijało się o moją skórkę. W odwecie Harry nachylił się jeszcze bliżej umieszczając palce na podbródku tak by nasze spojrzenia się skrzyżowały.

- I...

- Poruszył temat o Stefanie- głos zaczął mi się łamać. Kątem oka widziałam jak Louis przykrywa swoje ciało kocem. Spoglądał w naszą stronę lecz starał się nie podsłuchiwać co było trudne.

Toska, przeprosiny pojawiły sie na twarzy Harry'ego.

- Ja nie chciałam z nim rozmawiać, przepraszam - szepnęłam do ucha kiedy chłopak próbował mnie przytulić.

- To on zaczął rozmowę jako pierwszy, próbowałam go uciszyć ale on... - kąciki oczu oraz nos piekły mnie od płaczu.

Leżałam bezwładnie na ziemi już dobre kilka godzin.

- Spokojnie ciii. Nie, nie płacz to ja przepraszam. Nie powinienem był tak naskakiwać. Przepraszam cię jeśli się przeraziłaś - wyszeptał do mego ucha.

- Wszystko będzie dobrze - zaspokoił moje obawy.

- Nic nie będzie dobrze - wtrącił mężczyzna.

- Zamknij się kurwa! - uciszy go Louis. Przy okazji budził Liama który leżał obok niego. Po kilku minach wszyscy oprócz Nialla byliśmy świadomi tego iż musimy wracać do hacjendy. Louis sam powiedział iż miał plan który chciał wdrążyć w życie gdy tylko nadejdzie świt. O poranku każdy z chłopców zaspokoił swoje żołądki dobrą przekąską.

- Nie będzie lepiej jeżeli jeszcze poleżysz, nie wstawaj proszę- próbowałam przytrzymać się jego ramienia kiedy chciałam podeprzeć ciało na łokciach. Ja również byłam głodna, jednak żołądek został zaspokojony płaczem, strachem i wyrzutami sumienia. Nie odczuwałam głody by zjeść kanapkę czy kawałek biszkopta. Nie ugięłam sie, chciałam usiąść.

Sweet Temptation "Słodkie Pożądanie" (Harry Styles)Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu