Rozdział 48- Wiadomość z przyszłości. Gdzie jest...?

50 5 1
                                    


Mijało spokojne popołudnie. Goku, Vegeta oraz Riven trenowali na planecie Beerusa wraz z Whisem. Ćwiczyli oni swój refleks jak i szybkość, trenując z ogromnym ciężarem i walcząc z niezwykle szybkim aniołem.

- Vegeta! Za bardzo się spinasz! Goku jesteś zbyt roztrzepany! Riven!... Zbyt dużo agresji w twoich ruchach, działasz pod wpływem nerwów, staraj się uspokoić.

Whis zatrzymał ich dłonią wyciągniętą przed siebie i wytłumaczył każdemu z osobna co muszą poprawić by ich walka była efektywniejsza. Pozwolił im na chwilę odpoczynku. Cała trójka usiadła na trawie i piła spore hektolitry wręcz wody.

- Tak właściwie.. Jak się poznaliście z Karo?- Zapytał Goku ocierając pot z czoła

- W zasadzie to... nie wiem czy chcę o tym mówić. Nie chcę byście na mnie inaczej patrzyli- Odparł Riven z obojętnym wyrazem twarzy

- Widzę jak moja kuzynka jest z tobą szczęśliwa, więc nieważne ska byś nie był...Obchodzi mnie tylko to, byś nie skrzywdził mojej kuzynki- Wtrącił się Vegeta 

- Vegeta nie mogę uwierzyć. W końcu powiedziałeś coś miłego- Dorzucił swoje trzy grosze Whis

Cała trójka zaczęła się śmiać a Vegeta tylko się lekko zaczerwienił i wykrzyknął w ich stronę aby przestali się nabijać z jego osoby. Riven przyjął na twarz powagę i wziął głęboki wdech.

- A więc... Jestem bio androidem. Stworzył mnie dr. Gero. Jednak od samego mojego wyjścia nie byłem mu posłuszny. zniszczyłem laboratorium i ruszyłem w stron zachodniej stolicy. coś kazało mi tam lecieć, lecz nie wiedziałem co. Jednak gdy doleciałem do Capsule Corp.. Zauważyłem ją przez okno i.. coś mnie do niej ciągnęło.. ale nie wiem co.. Potem kilka miesięcy później porwał ją ten android od Gero, który jakimś cudem przeżył i chciał na niej robić eksperymenty. Uratowałem ją i się... zakochaliśmy. tak w dużym skrócie- Powiedział wyczerpująco Riven

- Dobra chłopaki koniec plotek! Czas trenować!- Whis zakończył ich sielankę i rozpoczął kolejny etap mordęgi

Tymczasem na Ziemii, Karolin samotnie poszła na spacer do lasu po wyczerpującym treningu z Soelem. Nic ją nie interesowało z wyjątkiem Rivena który trenuje z bogiem, oraz swojego ostatniego snu, który pokazał jej zachodnią stolicę z zgliszczach, a naprzeciw niej, stał nie kto inny jak Goku, Black. Osoba która od ostatniego czasu męczy ją koszmarami jak i bólem w klatce piersiowej. 

Jednak kobietę zaskoczył taki nagły wzrost ki Trunksa w capsule corp. jednak zignorowała to, myśląc, że dzieciak znów chce się popisać przed Gotenem. Szła dalej przed siebie pewnym krokiem, jednak w pewnej chwili niebo pociemniało i zaczął wiać porywisty wiatr. Dziewczyna skrzyżowała ręce osłaniając się od piachu który leciał w jej stronę. Nagle przed nią otworzyła się szczelina, od której wiał mrok i wielka siła. Jednak to co z niej wyszło przeszło jej oczekiwania... Z wyrwy wyłonił się nie kto inny jak.. Goku Black we własnej osobie. Karolin na chwilę zdębiała by zaraz ustawić się w pozycji do walki.

- No proszę... Kogo moje oczy widzą. Karolin.. Gdzie zgubiłaś  swojego Rivena? Albo tego co wygląda jak ja?- Spytał z pogardą pojawiając się przed nią i chwytając jej podbródek by spojrzała w jego ciemne oczy.

Karolin niemalże natychmiast strąciła jego rękę  z siebie i kopnęła go w brzuch z czubka buta. Spojrzała na niego z pogardą i obrzydzeniem.

- Widzę, że nic się nie zmieniło. Dalej więcej gadasz niż robisz.- Uśmiecha się pogardliwie. 

- Nic nie robię tak?... - Nagle pojawił się za kobietą i chwycił ją za szyję dusząc do siebie

Karolin mając chwilowy bezdech chwyciła się jego ręki aby uwolnić się z ucisku. Jednak wszystko na darmo przeciwnik miał wiedzę i umiejętności, które pozwoliły mu wykorzystać jej słabość.  Goku black wrzucił ją do szczeliny która zaraz za nim zamknęła się...

Zamiana stron: Alternatywna historiaHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin