Rozdział 45- Pół roku jak wieczność. Freeza powraca po zemstę?!

59 6 3
                                    

Od ataku Beerusa na ziemię minęło pół roku. W między czasie życie bohaterów toczyło się... Zwyczajnie. Bynajmniej z ich punktu widzenia. Riven, Son Goku jak i Vegeta wyruszyli na trening z Whisem aby trenować nowo poznaną boską ki. Dostali się w łaski Whisa podstępem bądź błaganiem do oporu. 

Tymczasem Karolin, która sama dostała propozycję od anioła przewodnika odmówiła. Gdy tylko zobaczyła jednego z bogów w akcji, zyskała do nich niezwykłą pogardę. Wyśmiała propozycję Whisa w twarz i teleportowała się na Namek aby trenować swoją wytrzymałość z Soelem. 

W czasie ich treningu.. na Ziemię przybyli sługusy Freezy, odnaleźli smocze kule i wskrzesili cesarza galaktyk. Jednak Shenron zrobił im prima aprilis i co prawda wrócił cesarza do żywych.. ale w kawałkach. Tak jak załatwił go Trunks z przyszłości. Zajęło to pół roku zanim cesarz wrócił do jednego kawałka oraz do pełni sił. Jednak jedyne co kierowało Freezą podczas tych sześciu długich miesięcy.. To pragnienie zemsty.. Zemsty na saiyanach którzy ośmielili się stanąć mu na drodze.. Jednak na głównym celowniku jest dwójka z ocalałych..

Son Goku który śmiał go pokonać na Namek i okazać mu łaskę.. Oraz Karolin która zdobyła odwagę aby go wyśmiać przy żołnierzach i trafić choć jednym ciosem.  Chęć zemsty wyzwoliła w nim nową moc którą chciał zademonstrować saiyanom. 

Bulma była tego dnia na spokojnie w ogrodzie stojąc nad stawem ryb. Jaco, czyli członek galaktycznego patrolu wylądował na trawniku swoim statkiem i podszedł do Bulmy pokazując jej karykaturalny rysunek Freezera i mówiąc jak sytuacja wygląda. Kobieta nie zwlekając ani chwili zadzwoniła do Krilana, który zebrał drużynę i wyruszyli na miejsce gdzie miał się zjawić Freeza z swoim tysiącem żołnierzy. Gdy tylko statek wylądował zaczęła się istna haratanina. Wszyscy po kolei walczyli z kolejnymi żołnierzami Freezy aż w końcu sam Gohan zaczął walczyć z dowódcą. 

Tym czasem na planecie Namek.. Soel trenował Karolin dając jej kosmiczne wręcz obciążenie i kazał tak jej z nim walczyć.

- Kurwa! Jakie to jest ciężkie! Nie mogę się ruszyć!- Dziewczyna głośno przeklęła próbując się podnieść po kolejnym strzałem od mistrza w twarz

- A jaki byłby sens z treningu skoro mogłabyś na spokojnie unikać? Właśnie po to jesteśmy. Trenujemy twoją szybkość. A teraz nie marudź i zaatakuj mnie jeszcze raz- Odparł Soel z chłodną mimiką

Karolin burknęła pod nosem z niezadowolenia. Już miała się zamierzać do ciosu jednak mistrz jej przerwał pokazując w magicznym oku co się dzieje na Ziemii. 

- Goku i Vegeta mają utrudnioną podróż przez odległość jaka ich dzieli. Tylko ty możesz zapobiec masakrze póki oni nie wrócą- Odparł spokojnie Nameczan

- Mistrzu. Pozwól mi lecieć. Gdy pokonam zło dokończymy to co nam przerwano- Odparła karolin

Soel tylko się uśmiechnął i uleczył ją swoją złotą aurą i naprawił jej pancerz bojowy. Dziewczyna przyłożyła palce do czoła i zniknęła z planety. 

- To twój koniec saiyaninie..- Odparł Freeza celując do Gohana z lasera.

jednak gdy w końcu miał strzelać. Karolin pojawiła się przed chłopakiem i ręką strąciła laser z kursu.

- Zabieraj te brudne łapska od Gohana- Powiedziała z pogardą dziewczyna stając przed mutantem

- Ho? A kogo tu mamy? Myślałem, że to Son Goku będzie pierwszy.. No nic. W takim razie zacznijmy od ciebie Karolin..- Mutant tylko uśmiechnął się i przemienił w swoją ostateczną formę.

Saiyanka uśmiechnęła się i wzmocniła swoją ki aurą i ruszyła na Freezę aby uderzyć go z pięści. Mutant zrobił to samo aczkolwiek starli się w locie i próbowali się przepchnąć.

- Silny żeś się zrobił.. Ale i tak nie wygrasz ze mną! - Krzyknęła Karolin przepychając mutanta robiąc za nim wielki krater. Freeza w ramach zasadzki strzelił czerwoną kulą ki w przyjaciół dziewczyny. Jednak Saiyanka nie dała mu tej satysfakcji i odepchnęła kulę niemalże natychmiastowo zanim dotknęła jakąkolwiek osobę. Jednak cesarz wykorzystał jej nieuwagę do zadania ciosu w twarz. saiyanka odleciała do tyłu, jednak na tym ciosie się nie skończyło Freeza wbił ją z łokcia w ziemię. Dziewczyna brutalnie oberwała jednak dość szybko się podniosła ocierając policzek z krwi. Wystrzeliła w stronę przeciwnika i zaczęła wściekłą nawałnicę pięścmi. 

Nagle w wirze walki dało się usłyszeć dźwięk teleportacji. To byli Son Goku, Vegeta oraz Riven

- Kurczaczki! Spóźniliśmy się!- Krzyknął Goku zrozpaczony brakiem walki

- Zamknij się w końcu bo ją rozproszysz- Odparli chłodnym tonem Riven i Vegeta

Dziewczyna odwróciła się aby im pomachać lecz oberwała przez to w brzuch przez co splunęła śliną. Jednak w końcu Karolin miała dosyć. 

- Dosyć tego. tak do niczego nie dojdziemy. pokaż swojego asa w rękawie a ja ci pokażę mojego- Odparła dziewczyna po czym opuściła gardę i powoli znikała z niej ki aura.

Saiyanka wzięła głęboki oddech i wydarła się solidnie w niebo powodując fale dźwiękowe które wzburzyły dotychczas spokojne morze. Krzyk dziewczyny każdego skłonił do zasłonięcia uszu. Był to potężny krzyk niczym wielka małpa Oozaru! Dziewczyna otoczyła się nieprzeźroczystą aurą ki! Aż nagle z jej ciała odrywały się jej kolejne kawałki aby ostatecznie stanęła ona w formie znanej jako super saiyanin White!

- co to? To też jakaś wasza boska ki?- Spytał Krilin

- To? Nie nie. Karolin nie wybrała tej ścieżki co my. To co widzicie to jej własna siła, jej własna moc, połączona w potężną formę super saiyanina white.

- Przecież Whis sam jej proponował..

- Tak. Ale Karolin widząc zachowania Beerusa jako boga, nie chciała się zniżać do jego poziomu używając boskiej ki- Przerwał Krilanowi Vegeta

(odpalić sobie muzyczkę na końcu dla klimatu)

Dziewczyna stanęła tylko wyprostowana patrząc na Freezę z pogardą. Bez słowa jej oczy błysnęły białym blaskiem, który wyrażał chęć bitwy. Stała naprzeciw Freezy w swojej złotej formie oczekując jego ruchu. Bitwa między Freezą a Karo nadchodzi nieubłaganie...

Zamiana stron: Alternatywna historiaWhere stories live. Discover now