Wybuch w końcu zniknął.. Nareszcie można było zobaczyć co się stało. Piccolo wysłał Krilina aby zabrał chłopców i Karo a sam poszedł na zwiady. Podszedł tam powoli rozglądając się uważnie a peleryna powiewała od tamtejszego wiatru.
- A więc to tak... Ciągle się regenerował.. Więc jedyną opcją było rozerwanie na strzępy..- Mówił do siebie nameczanin.
Piccolo już chciał odejść, jednak jego uwagę przykuły dziwne odgłosy. Powoli szedł w tamtą stronę z kamienną twarzą, aż nie zobaczył Babidiego, całego skulonego ze strachu i bólu w małej dziurze.
- Jakim cudem ty jeszcze oddychasz? miernota trzymająca się życia- Odparł z pogardą kosmita wystawiając rękę do wystrzału.
Wszystko miało się właśnie zakończyć.. Jednak szczątki Majina zaczęły się ruszać powodując u Piccolo lekki strach. Z tych różowych glutów zaczęły powstawać mniejsze odpowiedniki, póki nie zaczęły się łączyć w jeden. Piccolo zbyt przerażony tą sytuacją jak najszybciej odleciał z tamtego miejsca zastanawiając się, jakim cudem mógł to przeżyć. Jednak teraz liczyło się tylko to, aby dognić Krilina, którego złapał po kilku minutach lotu.
- Tutaj jest zbyt niebezpiecznie! trzeba ich wziąć do pałacu wszechmogącego!- krzyknął Piccolo
- Zaraz.. Ty chyba nie chcesz mówić, że..- Zaczął zdenerwowany Krillin
- Majin Buu.. Przeżył..- Odparł Piccolo
Piccolo i Krilin dolecieli po dłuższym czasie do pałacu i odłożyli całą trójkę na ziemi. Pilnowali ich wzrokowo zastanawiając się co zrobić aby w końcu pokonać Majina Buu. Po chwili Popo i Dende wybiegli na zewnątrz wiedząc co się stało.
- Chłopcy cali?- Spytał Dende
- Tak, Vegeta ich tylko ogłuszył. Niech póki co sobie pośpią w środku. Gorzej z nią- Odparł Piccolo wskazując na nieprzytomną dziewczynę w rękach Krilana.
Popo za poleceniem wziął chłopców do środka, a mężczyzna położył Karolin delikatnie na ziemi. Dende zaczął powoli ją regenerować, a Piccolo szykować się do wyjawienia jej, że Vegeta niestety nie przeżył, w przeciwieństwie do Majina Buu.
- Ten demon nadal żyje..- Zaczął Dende
- Ta trójka to nasza ostatnia nadzieja.. Zwłaszcza ona..- Odparł Piccolo patrząc na nią
- Ty też to czujesz.. Prawda?- Spytał Dende
- Oczywiście, że tak. Już wyczułem to w niej gdy walczyła z androidami. Ma w sobie coś, co może uczynić ją jedną z silniejszych wojowników wśród saiyan..Tylko nie mam pojęcia co to.- Odpowiedział z lekkim uśmiechem
Nagle rozniósł się dźwięk teleportacji. Pojawił się sam Goku. Spojrzał na Krilana z lekkim uśmiechem po czym zobaczył Karo leżącą na ziemi.
- Karoli! Krilin co tu się wydarzyło?!- Krzyknął spanikowany mężczyzna po czym podbiegł do swojej kuzynki.
Widok ten sprawił w nim niemały żal. Żal, że nie mógł jej obronić i że jest teraz w takim stanie. Dende uleczył również i Goku. Krilin i Piccolo opowiadali mu co się stało a sam mężczyzna słuchał z uwagą trzymając jej głowę na kolanach.
- Jak myślicie.. Jak bardzo może się podłamać przez to wszystko?- Spytał Goku
- Jednak to pierwszy kuzyn nie licząc Raditza z którym miała do czynienia.. Plus to z nim przeżyła najwięcej..- Odparł poważnym tonem nameczanin
- Racja.. Gdyby Gohan albo Vegeta tu byli mógłbym dokonać fuzji..- Powiedział smutno Goku
- Masz na myśli scalenie się?- Spytał Dende
- Zgadza się. Niestety można to zrobić tylko z osobnikiem tej samej płci, podobnym w mocy i budowie więc, Karolin odpada.- Dodał saiyanin
- W środku spać Goten i Trunks... Może oni dokonać fuzji?- Spytał Popo
Reszta przyjęła pomysł z lekkim uśmiechem nadziei która nastała.. Teraz pytanie.. Czy wojownicy sprostają zadaniu? I o czym mówili Piccolo i Dende w stosunku do młodej saiyanki?...
CZYTASZ
Zamiana stron: Alternatywna historia
FanfictionJest to alternatywna historia do db inny świat. Karo została wysłana na Ziemię. Lecz w czasie lotu, Freeza zobaczył kapsułę w której można było wyczuć niezwykłą energię skrytą pod maską małego dziecka. Chcąc wykorzystać jej moc, wziął ją i kazał k...