Rozdział 31- Książę zniszczenia Vegeta! Wielkie wyzwanie!

59 5 2
                                    

Walka między Gohanem a Dabrą trwała dalej. Dziewczyna przerywając swoje i tak donikąd nie prowadzące rozwiązania, przysłuchiwała się o czym rozmawiają Goku i Vegeta.

- Już jako dzieciak był silniejszy.. - Zaczął Vegeta

- Co ja z tobą mam, Gohan..Chyba na prawdę nie trenowałeś- Goku założył rękę na głowę i się nieco poddenerwował

W księciu Vegecie zaczynało coś buzować. Nie mógł pojąć dlaczego aż tak się ze sobą patyczkowali. 

- Nie, Gohan źle.. Nie możesz atakowac w ten sam sposób..- Zaczął mówić do siebie Goku

- To nic nie da.. Twój synek zapomniał jak się walczy- Karolin odparła mając założone ręce na piersi

Dabra jednak wymyślił coś innego.. Stanął tyłem do Gohana i zachęcił go aby podleciał bliżej. Chłopak oczywiście zrobił to. To był błąd. Dabra wypuścił na niego ślinę, która mogła zamienić go w kamień. Lecz Gohan w ostatnim momencie zdjął rękawiczkę na której znajdowała się ta substancja. Syn Goku tylko odetchnął z ulgą. Natomiast Karolin też zaczęły nieco puszczać nerwy z tego jak bardzo ta walka przypominała cyrk aniżeli prawdziwy pojedynek. Aż nagle Dabra zmienił taktykę. W jednym momencie pojawił się wielki miecz w jego dłoni i zaatakował nim Gohana, który zdążył uniknąć w ostatnim momencie, tracąc tylko nieco włosów, aniżeli życie.  Ciosy były wymieniane, ale nie z taką precyzją jak bez miecza. Dabra znów się zamachnął lecz chłopak złapał go i połamał doładowując się solidnie KI. Walka miała trwać dalej aż nagle..

- Cholera jak wy mnie wkurzacie! Sam skończę te walkę i zawalczę w końcu z tobą Kakarocie! Tylko po to wziąłem udział w tym żałosnym turnieju!- Krzyknął zdenerwowany Vegeta

Dabra jakby nieco się uśmiechnął a po dłuższej chwili znaleźliśmy się z powrotem w statku. Różowy stwór wszedł za metalowe drzwi.

- A ty gdzie zwiewasz?! wracaj tu i walcz!- Krzyknęła podirytowana dziewczyna

- Znalazłem dla was lepszego wojownika. Tutaj moja rola się kończy- Odparł z złośliwym uśmiechem po czym drzwi się zamknęły.

- Ciekawi mnie co on zamierza.. - Zaczął Gohan

- Mnie ciekawi, co ty zamierzałeś. Nawet podrzędny przedstawiciel naszej rasy walczyłby do ostatniego tchu przeciwnika! Wszyscy jesteście za miękcy kryjecie się za maską sprawiedliwości.. Tylko silni przetrwają a wy zginiecie słabeusze- Skończył monolog Vegeta zakładając ręce na piersi

- Spójrz na Piccolo i Kuririna.. Byli za słabi i jak to się skończyło?- Spytała z pogardą Karolin

- Przestańcie oboje Gohan się starał jak tylko mógł..- Goku próbował załagodzić sytuację

- Ja tylko mówię prawdę. Jeśli to go boli.. Dobrze- Prychnęła Karolin

- Zamknij się Kakarotto! Mówiłem, że skończę te błazenadę i wyrównam z tobą rachunki!- Krzyknął ostro wkurzony Vegeta

- Więc jednak znalazł wojownika..- Zaczął Kaio

Karolin tylko spojrzała na niego pytająco, zastanawiając się o co mu chodzi. Jednak w tym momencie z Vegetą zaczęło się coś dziać... Chwycił się za głowę i zaczął przeraźliwie krzyczeć. Dziewczyna w życiu nie słyszała tak przenikliwego krzyku ze strony Vegety. Trząsł się i dalej się tak darł nie mogąc nic zrobić...Saiyanka co prawda też czuła lekkie kłucia ale nie były tak mocne aby jakkolwiek na nie reagować. Nagle od Vegety powstała wielka fala energii a on sam wzleciał w górę. Karo chciała do niego podlecieć ale oberwała czerwoną błyskawicą. Padła na plecy ale niemal natychmiast się podniosła. Ziemia zaczęła się potężnie trząść.. Po dłuższej chwili aura znikła a Vegeta padł ciężko sapiąc na ziemię. Gdy podniósł głowę.. na czole widniał ten sam symbol co u Dabry..  Wszyscy stali w osłupieniu dopóki świat się nie zaczął wirować. Nagle znaleźli się na arenie do tenkaichi budokai.. Każdy patrzył nie mogąc uwierzyć w to co się stało.

- Nie wierzę Vegeta! Aby chęć bycia silniejszym aż tak cię zaćmiła aby być czyimś sługusem.. Jesteś żałosny! czy tak postępuje książę?!-Spytała Karolin z istną furią w oczach

- Odezwała się ta co kiedyś bała się Freezy... Myślisz że mając super saiyanina przede mną, możesz mi rozkazywać?- zaśmiał się

- Zobaczymy czy w walce będziesz mocniejszy niż w gębie..- Prychnęła i ustawiła sie w pozycji do walki.

Dziewczyna czuła.. że czeka ją trudna walka...



Zamiana stron: Alternatywna historiaWhere stories live. Discover now