Rozdział 21- Walka z Androidem #18. Kolejne podejrzenia!

83 3 2
                                    

Walka za chwilę miała się zacząć. Vegeta i Osiemniastka mierzyli się srogimi spojrzeniami mając ręce założone na piersi. Nagle jednak Vegeta wykonał pierwszy ruch i ruszył na androida z wyciągniętą pięścią. Jednak ona uniknęła ataku a skalna ściana zawaliła się pod naporem energii z uderzenia. Kobieta wylądowała na ziemi przeczesując swoje blond włosy. Vegeta spojrzał na nią z pogardą i wystawił rękę aby wystrzelić pocisk KI. Jednak nagle za Osiemnastką wyjechała zza zakrętu ciężarówka. Książę nie zważając na możliwość zabicia człowieka, strzelił w stronę kobiety, która zwinnie uniknęła ciosu i wylądowała za nim. 

- Czemu nie użyjesz całej swojej siły?- Spytała Osiemnastka

- Wtedy bym zniszczył całą planetę. Nie zdążyłbym zobaczyć pełni twojej mocy kolorowa puszko- Odparł z uśmiechem Vegeta

Kobieta wykorzystując moment nieuwagi mężczyzny uderzyła go potężnie w łuk brwiowy, przez co mężczyźnie leciała krew. Ten chcąc jej oddać wybuchł aurą i celował w jej brzuch, lecz androidka była zbyt szybka. Wykorzystała moment i uderzyła go z kolana w środek klatki piersiowej. Vegeta potężnie splunął śliną i zaczął się przechylać do przodu. Nagle Android #18  wzięła zamach i wbiła go jednym ciosem w skalną ścianę klifu. Po chwili na miejscu pojawili się Gohan, Krillin, Trunks i Picollo.  Vegeta po chwili wyszedł z dziury powstałej po jego ciele i otrzepując sie z kurzy spojrzał chwilę z pogardą na kobietę po czym zaczął szybką wymianę ciosów. Wylądowali na jakimś szczątku góry. Osiemnastka zrzuciła z siebie swoją jeansową kamizelkę i pochwaliła jego moc i styl walki. Po kolejnej dość długiej wymianie ciosów, Androidka skoczyła w górę i uderzyła z kopa rękę Vegety łamiąc ją. Mężczyzna nie dowierzał i patrzył na swoją zwisającą rękę drżącym wzrokiem. Trunks nie mogąc dłużej patrzeć na cierpienie własnego ojca ruszył z furią na androidy. Lecz jego stanowczo mniejsza siła pokazała swoje oblicze. Został powalony jednym ciosem. Każdy z towarzyszy leżał pokonany i niezdolny do walki. Oprócz Krilina, który cały czas obserwował wszystko z góry. Stanął twarzą w twarz z androidami. Przysłuchiwał im się uważnie o czym rozmawiają i zaprzeczał ich formom rozrywki. Maszyny zaczęły odchodzić, aż nie zdarzyło się coś zaskakującego. Android #18 pocałowała Krilana w policzek! A to zaskoczenie. Mężczyzna stał jakby sparaliżowany nie mogąc nic wydusić.  Jednak w końcu się ogarnął i podał każdemu z rannych senzu. Nie obyło się bez kłótni ale mniejsza o to.

W czasie przekomarzanek między naszymi przyjaciółmi, Tien, Trunks i Krilin zaczęli się kierować w stronę domu Goku, a nasze Androidy próbowały wszelkich sposobów aby do niego dotrzeć. 

Krilin i Trunks dotarli w końcu do celu. Chichi spodziewając się Gohana otworzyła drzwi z wielkim impetem, przez co niski mężczyzna dorobił się wielkiego, czerwonego guza.  Jednak nie było czasu na śmiechy. Natychmiastowo zaczęła się procedura aby przenieść Goku do mistrza Roshiego. Jednak Yamcha zastanawiał się, czy Karo też nie jest zagrożona, skoro ostatecznie nie pozyskali jej mocy potrzebnej do eksperymentów. Ale ostatecznie doszli do wniosku, że Vegeta tam będzie więc nie mają co się obawiać.  

Wracając do młodej saiyanki... Karolin odzyskiwała powoli swój dawny kolor skóry który przedtem zastąpiła nienaturalna bladość. Spała spokojnie, dopóki nie było słychać w jej głosie jak wkłada wysiłek w każdy, nawet ten najmniejszy oddech. Można by to porównać do 10- kilometrowego maratonu bez ani chwili wytchnienia. A w dodatku doszło jakieś dziwne uczucie.. jakby coś ją obserwowało.. lecz dziewczyna nie miała na tyle sił, aby obejrzeć się w okno. Strała się wykorzystywać swoją wytrzymałość i zwalczać chorobę sama, lecz nie dawało to większych rezultatów. Dziewczyna przed takie próby narażała się na jeszcze większe cierpienie. Karo pilnował jeden z robotów pana brief, aby w razie kłopotów mógł odgonić wszelkie ryzyko, gdyż rodzicie Bulmy za dobrzy w walce nie byli. Karolin miała lepsze i gorsze noce, ale ostatnia na pewno zostanie przez nią zapamiętana na dość długi okres.. Śnił jej się dziwny mężczyzna w czerni podobny do Son Goku.. Lecz jego oczy wyrażały tylko czystą chęć mordu i zemsty.. Zabijał każdego na kim po części jej zależało aż w końcu natrafił na nią.. Dusił ją potężnie a potem dziewczyna poczuła tak wielki ból, że mała stróżka krwi poleciała z jej ust i zaczęła przeraźliwie krzyczeć. Krzyk można porównać do takiego, jakby ktoś żywcem ją przypalał...Czy podejrzenia Yamchy się sprawdzą? Czy androidy ruszą tylko po Goku? A może to Karolin jest ich jedybym celem?..

Zamiana stron: Alternatywna historiaWhere stories live. Discover now