Rozdział 12- Karo vs Freeza. Vegeta żyje?!

88 4 1
                                    

Zarbon trzymając dziewczynę za szyję, wyruszył w stronę statku Freezy. Młoda saiyanka próbowała się wyrwać z uścisku prawej ręki cesarza, ale bez skutecznie. Mężczyzna ma bardzo mocny chwyt, z którego nikt by raczej się nie wyrwał. Dziewczyna pomimo daremnych prób, nie przestała się wierzgać aby uciec od niego. Mężczyzna w końcu się zirytował i chwycił ją tak, aby twarzą była przed nim. Poluźnił lekko swój ucisk i uśmiechnął się.

- I co? Nagle nasza Karoli nie jest taka cwana? Zaraz będziemy na miejscu i Lord Freeza się z tobą policzy.- Powiedział do niej nieco mrocznie. 

Dziewczyna nie chcąc go drażnić jeszcze bardziej przestała się wierzgać i czekała na nie uniknione. Patrzyła się przed siebie a do jej oczu napływały łzy. Wiedziała, że Vegeta przeżył atak Zarbona ale teraz zaczęła się bać o swoje własne życie. Słyszała jak lord Freeza reaguje na zdradę czy też porażkę na misji. Ale nie mogła pozwolić aby jej duma ucierpiała przez służenie komuś takiemu jak Freeza. Po dłuższej chwili, Karo w oddali zobaczyła statek cesarza. Serce waliło jej jak młot kiedy tylko myślała co ją tam czeka. Zarbon wylądował przed wejściem do statku i zaczął się kierować w stronę pomieszczenia lorda Freezy. Gdy w końcu tam dotarł otwarł drzwi i schował saiyankę za siebie.

- Lordzie Freezo, może nie znalazłem smoczej kuli ale patrz kogo znalazłem- Powiedział z obojętną miną po czym rzucił Karo bestialsko o ziemię. 

Dziewczyna zaczęła kaszleć i łapała jak największe oddechy. Freeza odwrócił się w jej kierunku i spojrzał na nią z pogardą. Młoda saiyanka spojrzała w końcu na niego i nerwowo przełknęła ślinę i powoli wstała. 

- Karolin... Co ci strzeliło do głowy aby od nas odejść?- Spytał na początek dość spokojnie Freeza prostując swój ogon. 

- To mi strzeliło, że od początku nie chciałam być w twojej żałosnej armii. A to, że zniszczyłeś planetę tylko dlatego, że ktoś nawciskał ci plotek o jakimś super saiyaninie to pokazuje tylko i wyłącznie twoją tak zwaną odwagę. - Odparła mając założone ręce na piersi i prychając w jego kierunku. 

- Taka jesteś mądra? W takim razie walczmy. Zobaczymy czy będziesz w boju taka cwana- Uśmiechnął się Freeza po czym zszedł z tego swojego pojazdu strzelając każdą możliwą kością. 

Karolin mocno się wzdrygnęła po czym wyszła przed statek stając w pozycji do walki. Freeza bez żadnego sygnału od razu ruszył do ataku. Dziewczyna starała się unikać najlepiej jak potrafi. Trochę się nauczyła od kapitana Ginyu, a w dodatku treningi z znacznie większym obciążeniem poprawiły jej szybkość. Aż nagle Freeza się zdenerwował i przeskoczył nad nią uderzając ją w plecy. Dziewczyna wygięła się ostro od takiego ciosu. Ale nie upadła na ziemię, tylko podcięła go nogą i wystrzeliła w niego kulę KI. Trafiła nią perfekcyjnie. Lecz gdy kurz opadł, zobaczyła cesarza stojącego na równych nogach ocierając swój policzek. Freeza ostro przyśpieszył i zaczął ją zasypywać szybkimi ciosami. Karolin nie miała okazji na unik, więc obrywała każdym uderzeniem, aż w końcu ujrzała przed sobą wielką różową kulę. Zorientowała się za późno, aby zrobić cokolwiek i  dostała perfekcyjnie. Poczuła na sobie ciężar mocy Freezy. Leżała w kraterze bez ruchu z zamkniętymi oczami, ciężko oddychając. Nie spodziewała się, że mutant może być aż tak potężny. Kiedy stanął nad nią otwarła jedno oko i się uśmiechła.

- Co..? Już wymiękasz?- Powiedziała nieco zmęczona.

Freeza tylko prychnął i swoim ogonem chwycił ją za szyję i zaczął dusić. Karo trzymając ręce na jego ogonie starała się poluźnić ucisk ale na marne. Mutant podniósł ją ogonem i zaczął ją okładać po brzuchu. Dziewczyna wydawała stłumione krzyki nie mogąc w żaden sposób się bronić. Liczyła tylko na to, że mu się to znudzi. Jednak w pewnym momencie wpadła na pomysł. Zbierając w sobie troszkę sił, ugryzła go w ogon. Udało jej się oswobodzić. Z trudem łapała każdy oddech aż nagle skuliła się ostro. Okazało się, że Zarbon uderzył ją brutalnie w miejsce serca. Karo splunęła wielką ilością śliny zmieszaną z krwią i padła na kolana chwytając się w tamto miejsce. Freeza podszedł i kopnął ją tak, że leżała na plecach. Dziewczyna ostro pocharatana próbowała się podnieść, ale cios był za silny jak na nią. Ale jej niezwykła wytrzymałość i tak dawała radę. Większość po takim ciosie by od razu umarła.  Zarbon w swojej żabo-podobnej formie nastąpił na dziewczynę powodując u niej gigantyczny ból. Karo darła się w niebogłosy nie mogąc nic zrobić. 

- Chyba nie liczyłaś, że to będzie honorowa walka. Ja mam pomocników po swojej stronie.. Ty zawsze byłaś i będziesz sama..- Powiedział z kpiną Freeza. 

- Nie jestem sama.. Jeszcze cię dopadnę..- Odparła resztkami sił, po czym zemdlała a z jej ust pociekła stróżka krwi. 

Zarbon i Freeza kopnęli ją gdzieś dalej aby nie psuła im widoku. W ten sam czas przyszedł drugi z żołnierzy i poinformował o wiosce zniszczonej przez Vegetę. Freeza był wkurzony, że tak dał się wykiwać. Ale wiedząc o tym, ze Vegeta przyleci po swoją kuzynkę dała mu przewagę. Zaśmiał się złowieszczo i poprosił oddział Ginyu, aby dostarczyli mu nowe scautery.  Zarbon w tym czasie poleciał w miejsce pojedynku z Vegetą, gdy go zobaczył odetchnął z ulgą po czym chwycił go za koszulkę i leciał z nim na statek. Książę nie miał sił aby się przeciwstawić więc dał się tak nieść. Miał nadzieję, że jego kuzynka była cała i zdrowa. Zarbon wrzucił go do kapsuły regeneracyjnej aby wyzdrowiał. Czekając na to podszedł do nie przytomnej saiyanki i zaniósł ją do tego samego pomieszczenia ale z tą różnicą, że rzucił nią o podłogę. Teraz pytanie, kto szybciej się obudzi....?

Zamiana stron: Alternatywna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz