Rozdział 37- Ostatnia nadzieja w fuzji! Karo rusza na trening!

54 4 0
                                    


Krilin miał właśnie lecieć do reszty, kiedy niebo zaczęło ciemnieć. Zaskoczeni przyjaciele rozglądali się po ciemnym, zachmurzonym niebie zastanawiając się, co jest tego zjawiska powodem.  W między czasie Karolin zaczęła odzyskiwać przytomność ale nie chciała jeszcze otwierać oczu ani wstawać. Nasłuchiwała się tylko otoczeniu próbując podsłuchać co się dzieje.  Nagle wszystko stało się jasne. Na Ziemii został wezwany shenlong, który miał spełnić życzenie Bulmy. Goku szybko się tam przeniósł aby powstrzymać ją przed tym. Jednak przyleciał za późno, Bulma zdążyła wypowiedzieć jedno z życzeń. Jednak zostały jeszcze dwa. Odwołał smoka a smocze kule rozproszyły się. 

-Goku co tu się dzieje?- Spytał zdezorientowany Yamcha

- Opowiem wam wszystko w pałacu wszechmogącego- odparł Goku po czym poprosił aby wszyscy złapali go za ramię.

W między czasie przed pałacem wszechmogącego, Karolin doszła do siebie. Powoli otwierała oczy i podniosła się do pozycji siedzącej. 

- Moja głowa.. Uh?.. gdzie ja...- Mówiła ostro zmieszana do siebie

- Karo... czas abyś poznała prawdę...- Zaczął Piccolo podchodząc do niej

- Jaką prawdę?- Spytała zbita z tropu

Piccolo miał mówić lecz przeszkodził mu dźwięk teleportacji. To był Goku z resztą przyjaciół.

- Karola! Jak dobrze, że nic ci nie jest!- Bulma i Chichi natychmiast rzuciły się na nią i  zaczęły tulić

- Też się cieszę, że was widzę- Uśmiechnęła się do nich ciepło i wtuliła się w nie

- Gdzie jest Goten i Gohan?- Spytała Chichi

- A Vegeta i Trunks?- Spytała Bulma

- Cóż.. chyba nie ma co tego ukrywać... Goten i Trunks śpią w środku i mają się dobrze... ALe.. Vegeta i Gohan.. O.oni nie żyją..- Odparł Goku stanowczo z kamienną twarzą.

Dla Karolin był to śmiertelny cios. Jej tęczówki zwęziły się i poczuła wszechogarniającą ją wściekłość i rozpacz. Wraz z Bulmą przenikliwie wydarły się płacząc w niebo. Tego krzyku nie mogło nic opisać słowami żalu. To była istna rozpacz. Do dziewczyny zaczęły napływać wszystkie wspomnienia związane z Vegetą... Wiedziała, że więcej ich nie będzie..Saiyanka poczuła na sobie uścisk Goku, przez który poczuła małe wsparcie. Jednak i ta chwila nie mogła trwać wiecznie gdyż nagle zaczęli słyszeć głos...

- Mieszkańcy Ziemi! Z tej strony ja! Czarnoksiężnik Babidi! Komunikuje się za pomocą mojej magii, więc się nie rozglądajcie! Zamknijcie oczy to coś wam pokażę!- Krzyknął dumnie Babidi

Karolin jak i reszta posłusznie wykonali polecenie. Nagle ujrzeli sylwetki Gotena, Trunksa i Piccolo. Dziewczyna cała się trzęsła z wściekłości. podniosła się i odtrąciła od siebie Son Goku. Wokół niej pojawiała się aura KI, a jej oczy świeciły wściekle nienawiścią. 

- K.karo.. Wszystko w porządku?- Spytał Krilin

- Będzie w porządku jak ten potwór zapłaci za to co zrobił.. Idę na ciężki trening, tam, gdzie nikt mnie nie znajdzie i nie przeszkodzi..- Odparła Karolin  po czym rozpłynęła się w powietrzu....

Zamiana stron: Alternatywna historiaWhere stories live. Discover now