Rozdział 1. Nie pozwole, by kto kolwiek cie skrzywdził

280 6 3
                                    

Pov Applejack

Shimmer wyjaśniała wszystko rodzicom Rainbow Dash, a ja siedziałam skulona w kącie i płakałam, nie potrafiłam myśleć o niczym innym, niż o tym, czy mojej ukochanej nic się nie stało. No nie, bo gdyby się nic nie stało, to by nie leżała w szpitalu, na OIOMIE. Nagle poczułam jak ktoś staje nade mną, podniosłam głowę, i spojrzałam w górę, przez moje łzy wszystko było rozmazane, była To Rarity, która złapała mnie za rękę i pomogła wstać. Od razu po tym mnie przytuliła, a później dołączyła się reszta przyjaciółek. Kiedy się oderwały, rodzice Dashie spojrzała na Mnie, a ja nie mogłam spojrzeć na nich... To moja wina, że pozwoliłam jej iść... Mama gitarzystki podeszła do mnie, i bez słowa mnie mocno objęła...

- To moja wszystko moja wina... nic by się nie stało gdybym jej powiedziała, żeby została...
Wyszeptałam...

Mama dziewczyny przytuliła mnie jeszcze mocniej, a wtem usłyszałam głos, Taty RD

- To nie twoja wina Applejack... Nikt nie wiedział, że coś się stanie Dash...

Pani Windy się ode mnie oderwała, a Pan Bow, objął ramieniem Mamę Rainbow.



***

Było koło godziny 19, operacja którą przeszła Dashie powiodła się, przez ponad cały dzień siedziałam w szpitalu, dziewczyny poszły, bo powiedziałam im, że Wrazie czego dam im znać co z moja Ukochaną... Wtedy wyszedł Lekarz, który wyrwał mnie z myśli.

- Można wejść do dziewczyny, tylko proszę pojedynczo...
Oznajmił.

- Niech państwo pójdą pierwsi...
Kiwnęłam głową.

Rodzice Dziewczyny, weszli do salii, po 5 minutach wyszli.

- Rainbow prosi żebyś przyszła...
Uśmiechnęła się do mnie pani Windy.

Za zgoda lekarza, weszłam do Dashie, usiadłam na stołku obok jej łóżka, i złapałam ją za rękę do której był przymocowany wenflon, delikatnie muskałam jej dłoń opuszkami palcy.

- Applejack...
Powiedziała po cichu.

- Co jest słońce?
Wyszeptałam.

- Kocham cie... I zawsze będę, nie zależnie czy tu będę czy nie...

- Nawet mi tak nie mów, musisz tu zostać ze mna, z dziewczynami, co będzie z The Rainbooms? Kto zastąpi nam nasza super gitarzystkę? Nikt nie będzie w stanie tak dobrze cie naśladować...
Uśmiechnęłam się do niej.

- Kogoś znajdziecie.
Spojrzała mi w oczy

- Dash nie mów tak, proszę cie. Nie pozwole na to byś odeszła od mnie, ja cie potrzebuje, dziewczyny cie potrzebują, drużyna, fani, rodzina...
Mówiłam, dalej muskając palcami dłoń dziewczyny.

Dash tylko ucichła, a ja spojrzałam na nią raz ostatni i wstałam powoli, puszczając jej dłoń...

- Muszę wracać do domu, kocham cie Dash...

- Też cie kocham...
Spojrzała się w moja stronę po czym się uśmiechnęła.

Wyszłam z sali na której leżała RD. Po czym opuściłam szpital, ruszyłam do domu. Ciagle myślałam tylko o Rainbow Dash, tak bardzo ją kocham, nie pozwole by ktokolwiek ją skrzywdził...






—————————————————————————
Na pierwszy ogień będzie rozdział, nie zbyt długi, lecz w sam raz, nie No żartuje, jutro napisze dłuższy, obiecuje wam. <3
Kocham was 💗

Mówiłam ci już kiedyś, że cie kocham? - AppleDash Onde as histórias ganham vida. Descobre agora