Rozdział III

913 33 1
                                    

Hayley

Następnego dnia w szkole opowiedziałam Laurze o wczorajszych wieczornych wydarzeniach. Wcześniej nie powiedziałam ani słowa Amelii, żeby nie martwiła się o mnie jeszcze bardziej, ale potrzebowałam się tym z kimś podzielić. Laura, tak jak przewidywałam, była przerażona tak samo jak ja.

- Nie mogę pojąć, jak to możliwe, że po świecie wciąż chodzą takie oblechy jak tamten typ! Kolejnym niezaprzeczalnym faktem jest to, że masz niesamowity talent do wpadania w kłopoty, Hayley. Co ci przyszło do głowy, żeby włóczyć się samej po ciemku?

- Musiałam się przejść, już mówiłam. Myślałam, że Northdeen to spokojne miasteczko.- odparłam, w duchu przyznając rację Laurze.

- Mogłaś przecież zadzwonić do mnie, wybrałybyśmy się we dwie i byłoby bezpieczniej.- powiedziała z lekkim wyrzutem.- Z drugiej strony Northdeen na co dzień jest tak nudnym miejscem, że to aż dziwne, że jednego dnia tyle nam się przydarzyło. Samochód to nic, da się naprawić, ale z tobą mogło być gorzej.

- No nie wiem. Przecież kochasz swój samochód najbardziej na świecie, więc nie sądzę, że to takie "nic".- zaśmiałam się z lekkim zakłopotaniem i zamyśliłam się na chwilę. Od wczoraj w mojej głowie wciąż tkwił obraz dziewczyny, która mnie uratowała. Doszłam do wniosku, że jeszcze nigdy dotąd nie spotkałam kogoś tak szczególnego. Mimo ogromnego stresu i roztrzęsienia i tak zdążyłam to zauważyć. Dziewczyna była raczej starsza ode mnie, mogła mieć koło dwudziestu dwóch lat. Była wysoka i szczupła, ale jej sylwetka wyglądała na wysportowaną. Nadal nie miałam pojęcia, skąd ona miała tyle siły, by w masce samochodu zrobić tak duże wgniecenie. Jeszcze bardziej niepojęte było dla mnie to, że gdy już podprowadziła mnie pod dom, po prostu zniknęła, tak jakby rozpłynęła się w powietrzu. Pamiętam, że tkwiłam bez ruchu dobre kilka minut, zastanawiając się, czy czasem nie śnię.

- Tak mi przykro, że na samym początku poznałaś Northdeen od złej strony. Słowo daję, odkąd tu mieszkam, pierwsze słyszę o takiej sytuacji. Masz na siebie uważać, Hayley. Pamiętaj, że nie daruję ci tych zakupów, które mi obiecałaś.

Laurze udało się podnieść mnie trochę na duchu, ale uczucie niepewności nadal mnie towarzyszyło. W mojej głowie pojawiła się myśl, że być może to miasteczko mnie nie chce. Jestem tu zaledwie od tygodnia, a już dwa razy cudem wyszłam cało z zagrażających mi sytuacji. I to jednego i tego samego dnia.

- Cieszę się, że cię poznałam. Ciebie i Oscara.- Uśmiechnęłam się, na co Laura aż rozpromieniała i przytuliła mnie tak mocno, że aż zabrakło mi tchu.

- Tak bardzo marzyłam o przyjaciółce!- zawołała z entuzjazmem, ściągając na siebie spojrzenia innych osób na korytarzu.- Gdyby nie ty, nadal bym była tu samotna. Oscar jest kochany, ale nie rozumie wszystkiego. Jak to facet.

Laura przewróciła oczami i roześmiała się. Ja też byłam podekscytowana. Nie spodziewałam się, że tak szybko znajdę tu bratnią duszę.

Po lekcjach postanowiłyśmy urządzić sobie małą wycieczkę. Laura oprowadziła mnie trochę po Northdeen, by mieć pewność, jak sama powiedziała, żebym się więcej nie zapuszczała w nieciekawe miejsca. W końcu poszłyśmy na kawę do małej, cichej kawiarni.

- Sama widzisz, że Northdeen nie jest takie złe.- stwierdziła moja przyjaciółka, sącząc swoje latte.

- Nie uważam, że jest złe. Jest... specyficznym miejscem. Muszę się po prostu przyzwyczaić. W sumie to miła odmiana, mieszkać praktycznie w samym lesie, w otoczeniu drzew i zieleni. Podobają mi się takie klimaty. Momentami niby zastanawiam się, co ja tu robię, ale czasem czuję też, jakbym należała tu od zawsze.- powiedziałam z rozmarzeniem, wpatrując się w widoki za oknem.

Księżycowa Dama 🌒🌗🌒 || Część 1 || ZAKOŃCZONA ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz