Rozdział 39. Niby proste, a jednak...

107 3 2
                                    

Leżąc w ciszy, rozmyślałam o kilku rzeczach, Applejack nadal leżała na mojej klatce piersiowej, wtulona w moje ramię, oddychała spokojnie. A ja, wciąż gładziłam dłonią jej plecy.

- Idziemy do mojego pokoju?
Rzuciłam gapiąc się w sufit

- Coś mi proponujesz?
Dziewczyna podniosła głowę, po czym jej oczy spotkały się z moimi.

AJ wstała, a ja wstałam zaraz za nią, wyszłyśmy z salonu i powędrowałyśmy na piętro do mojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi za blondynką, a Basistka zdezorientowana spojrzała na mnie, można by rzec, że nawet trochę się wystraszyła.

- Ojej, przepraszam że cię przestraszyłam...
Zakpiłam sobie z basistki

- Głupia...
Warknęła pod nosem.

- Też cie uwielbiam...
Uśmiechnęłam się promieniście do partnerki. Podeszłam do niej, i ją objęłam. A wtedy oczywiście na cały pokój rozniósł się dzwonek mojego telefonu, podeszłam więc do niego, był to numer zastrzeżony, bez chwili namysłu odrzuciłam połączenie, wolałabym nie ryzykować jeśli chodzi o nieznajome mi numery. Wróciłam do dziewczyny, Applejack spojrzała się na mnie.

- Co jest?
Zmarszczyłam brwi.

- Czemu nie odebrałaś?
Blondynka wypaliła.

- Pewnie reklamy jakieś, nie chciałam czasu trafić.
Uśmiechnęłam się przekonująco.

                                             ***
Pov Rainbow Dash

Leżałam obok basistki, która głaskała mnie po głowie, wtulona w jej klatkę piersiową, wsłuchiwałam się w jej bicie serca. Oddychała tak spokojnie ze już spała, moja kochana... oderwałam się delikatnie od niej i spojrzałam na nią... Pomyślałam „Moja piękna..." Będę w stanie oddać jej swoje życie, jeśli kiedykolwiek będzie miało do tego dojść. Kocham ją najmocniej na świecie, nic nie jest w stanie opisać tego tak bardzo, jak moje uczucia. Nie wyobrażam sobie jakbym miała się z nią rozstać. Myślę, że spędzanie z nią dnia codziennie, jest już zwyczajem, a gdyby miało mi tego w pewnej chwili zabraknąć, to UHUHU. W każdym razie, sięgnęłam po telefon, wszystko robiłam jak najciszej, byle by nie obudzić mojej piękności. Odblokowałam telefon, na ikonie wiadomości w telefonie, była cyferka 1, jakiś obcy numer napisał do mnie wiadomość o treści

„Jak tylko cię dopadnę, to pożałujesz, wszystkiego pożałujesz, pieprzona sławna lesbo".

Nie wiedziałam już, czy się śmiać czy płakać, z jednej strony trochę się wystraszyłam, ale z drugiej uspakajała mnie myśl, że to tylko jakiś idiota robi sobie żarty, ale... Skąd miałby mój numer? Szybko weszłam w przeglądarkę, i zaczęłam szukać, czy komuś do łba nie przyszło, by podać mój numer telefonu w internecie. Niestety, a może i stety, nic nie było. „Przewalone..." tylko to byłam w stanie pomyśleć, nie wiem co to za debil wypisuje do mnie, ale się dowiem, na policję nie będę szła, bo szkoda czasu, najwyżej dostanę po mordzie, w końcu raz się żyje, a kto wie? Może na Oiomie wyląduje. Cóż, pożyjemy zobaczymy, ale teraz wolę pójść spać, niż się tym martwić, mam nadzieje, że serio jacyś idioci sobie z mnie żarty robią.

————————————————————————-
Siemankooo, jejciu, stęskniłam się za pisaniem tego FF, ciesze się ze mogę znowu tu pisać. Wiem ze ten rodzial jest krótki, ale ten 40 będzie już dłuższy. Kocham was i Dziekuje za 1000 wyświetleń!❤️

To tylko przyjaźń. A nie AppleDash show [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz