Rozdział 4. No powiedz to

220 11 13
                                    

[Pov Rainbowdash]

Nastał poniedziałek, cholernie nie mogłam się go doczekać, chciałam bardzo zobaczyć moja AJ, nie interesowało mnie to że mam dziś trening, ważne że ją dziś zobaczę.

Ubrałam się w czarne spodnie, bluzę z kapturem i trampki, wzięłam szybko torbę i poszłam na autobus. W siadłam do niego i zajęłam miejsce, usiadłam obok okna, na miejscu obok położyłam torbę, miałam nadzieje ze Applejack też będzie jechać.

Nastał inny przystanek, autobus się zatrzymał a ja patrzyłam za okno, usłyszałam po chwili znajomy głos, Applejack, wyglądała ślicznie, miała czerwoną bluzkę, z długim rękawem który był lekko bufiasty, jasne Jeansy, jej standardowe buty kowbojskie i kapelusz

- Hej Dash, mogę usiąść?

Oderwałam swój wzrok od niej i wzięłam szybko torbę do siebie, kładąc ja między moje nogi, nie mogłam oderwać się od niej, ten czerwony jej tak pasował.

- Jak ci minął weekend

Przerwała moje rozmyślanie, o Tym jak cudownie dziś wyglada

- Tak
Odpowiedziałam

- Pytałam jak ci minął weekend

- Aaaa
Zarumieniłam się
- No w porządku, a tobie?

- Też, mimo iż cały weekend pracowałam, ale co tam, lubię moja prace

- To super
Zarumieniłam się

AJ zauważyła że się rumienię i zapytała.

- Dobrze się czujesz?
Zmarszczyła brwi

- Tak

Applejack nie masz uczuć?! Ja ci tu swoje serce na dłoniach daję a ty co.

Autobus zatrzymał się na przystanku obok szkoły, wysiadłyśmy z niego, idąc do szkoły zaczęłam

- AJ później musimy porozmawiać, w porządku?

Byłam pewna moich uczuć, i tego że chce jej to wyznać, jednak przygotowywałam się też na najgorszę

- W porządku
Odparła zmartwiona

- Ja muszę iść na trening

Applejack miała głowę odwróconą w stronę liceum, a ja patrzyłam na nią z jej profilu, podeszłam do niej bliżej, chciałam ją pocałować w policzek, moje usta zbliżały się do jej policzka, aż nagle odwróciła głowę, i nasze usta się spotkały, szybko się odsunęłam, Applejack miała ogromne rumieńce na buzi, ja z resztą też, czułam jak moja skóra płonie, miałam cichą nadzieję że nikt tego nie widział.

- U licha! Przepraszam
Wydusiła z siebie AJ

- T- To ja przepraszam
Wyjąkałam

[Perspektywa Applejack]

Jestem czerwona jak burak, nie wiem nawet dlaczego, nie czuje nic do Rainbow więc nie wiem co się ze mną stało. Ledwo wydusiłam z siebie przeprosiny, ona chciała mnie tylko po przyjacielsku pocałować w policzek a ja to zepsułam.

- Ja już lepiej pójdę na trening

Z chmury myśli wyrwała mnie Dash która nadal była czerwona jak burak

- Okej, to widzimy się później
Uśmiechnęłam się

Rainbow szybko pobiegła w stronę szkoły a ja powolnym krokiem ruszyłam do szkoły, gdy szlam sobie spokojnie nagle poczułam jak ktoś uderzył swoim ramieniem w moje ramie, już chciałam zacząć krzyczeć do tej osoby że jak ona łazi gdy zobaczyłam kto to jest. Był to ten sam chłopak na którego wpadałam non stop jak gdzieś szłam

- Chodzisz tu do szkoły?

- Tak, co w tym dziwnego?
Odpowiedział blondyn

- Nigdy cię tu nie widziałam

- W tak dużej szkole, z taką ilością uczniów ciężko kogo kolwiek widzieć

- Tyle że ja znam wszystkich w tej szkole
Dogryzłam chłopakowi

- Masz mnie...

- Jak masz na imię?
Zapytałam z uśmiechem

- Jack, a ty?

- Applejack

- Miło mi

Wysunął dłoń w moją stronę, więc odwzajemniłam to, i chwyciłam jego dłoń, po czym szybko ją wzięłam, zza moich pleców usłyszałam znajomy głos, była to Sunset, odwróciłam się i ujrzałam ją, podeszła do nas i wyciągnęła od razu rękę do chłopaka

- Jestem Sunset Shimmer

- A ja jestem Jackson

Chwycił dłoń Sunset po czym ją wziął.

- Chodźmy Applejack, żebyśmy się nie spóźniły

Poszłyśmy razem z Sunset, siedziałyśmy na pierwszej lekcji, było tak nudno że myślałam że nie wytrzymam, odliczałam tylko minuty do dzwonka

                                             ***

Wreszcie skończyłam ostatnią lekcję, rozglądałam się za RD bo miała mi coś ważnego do powiedzenia, a nie widziałam jej cały dzień

- Widziała może któraś z was Dash? Miała mi coś ważnego do przekazania, a cały dzień jej nie widziałam

Powiedziałam do dziewczyn wychodząc z klasy

~ Pov Rainbowdash ~

Jednak nie jestem gotowa by jej wyznać co czuję, jestem taka głupia, niby pewna siebie ale boję się jej to wyznać, cały dzień unikam moich przyjaciółek, a powinnam właśnie być z nimi

Wbiegłam szybko do toalety, bo zauważyłam że dziewczyny idą, myślałam że mnie nie zauważyły ale się myliłam, oparłam się o ścianę z ulgą, aż nagle drzwi się otwarły i usłyszałam głos Applejack

- Rainbow wiem że tu jesteś!

Siedziałam cicho przy jednej z ścian z nadzieją że nie zobaczy mnie, ale się myliłam, Applejack mnie zobaczyła, podeszła do mnie, przyduszając mnie bliżej ściany, była tak blisko że nie mogłam się powstrzymać, położyłam powoli dłoń na jej policzku, po czym zsunęłam ją na szyję, odgarniając lekko jej długie blond włosy, AJ zrobiła się cała czerwona

[Perspektywa Applejack]

Ciepło rozlało się po całym moim ciele, przydusiłam Dash jeszcze bardziej do ściany, gdy ta położyła swoją dłoń na mojej talii, przysunęłam się bliżej niej, a ta musnęła swoimi ustami moje

[Perspektywa Rainbowdash]

Chciała bym to przeobrazić w żarliwy pocałunek ale nie chce tego robić, już pewnie teraz sobie myśli o mnie że jestem jakaś...

- Jesteś wspaniała
Przerwała mi Applejack która była czerwona jak świeży burak, tak jakby czytała w moich myślach, poprawiłam jej kapelusz i powiedziałam, żebyśmy lepiej wyszły z szkoły bo jeszcze ktoś wejdzie, więc razem wyszłyśmy z niej.

- To co chciałaś mi powiedzieć?
Uśmiechnęła się

- Nic takiego, z głowy mi już wyleciało, hehe

Szłyśmy razem w ciszy aż Moja cudowna blondwłosa przyjaciółka zaczęła

- A może chciała byś u mnie spać? Moja rodzina musiała gdzieś jechać a Apple Bloom śpi dziś u Sweetie Belle

- No niech ci będzie
Wzięłam jej kapelusz i zsunęłam jej go na oczy

- Hej! Dash prosisz się o ogranie w kolejne gry!

To tylko przyjaźń. A nie AppleDash show [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz