Rozdział 32. Nie tylko twoje oczy są śliczne

91 4 5
                                    

Nie dałam jej odwzajemnić pocałunku, Dashka mnie tylko objęła, oddychała spokojnie i patrzyła się na sufit. Ta tylko głośno westchnęła

- Co jest?
Zerwałam się od dziewczyny.

- Uh... nie wiem czy chce byśmy był aż tak popularne.
Powiedziała Po cichu

- Jak to? Przecież nie dawno mówiłaś że to pewnie super uczucie, jak tłumy wiwatują na twoją cześć, a z innych stron hal koncertowych słychać twoje imie.

- Jackie... My dopiero mamy po 17 lat. A już będziemy popularne jak wszystko dobrze pójdzie...
Spojrzała na mnie z miną zbolałego psa.

- No dobra, ale nadal to nie jest konkretny argument.

- Chodzi mi o to, że jak będziemy jeszcze popularniejsze, to całe te prasowe ścierwo będzie się wpieprzać buciorami w nasze życie prywatne.
Powiedziała głośniej, słyszałam po jej głosie że jest zdenerwowana tym wszystkim, i zestresowana przy okazji.

Spuściłam głowę na dół i zaczęłam sobie wszystko układać w głowie, Dash wstała usiadła obok i mnie objęła.

- Przepraszam AJ. Nie powinnam się na tobie wyżywać, tylko...
Przełknęła głośno ślinę.
- Ja się boję. Boję się że w pewnej chwili wszystko co dla mnie ważne się rozpadnie, że Wondercolt's bez mnie sobie nie poradzą, rodzina będzie mnie jeszcze rzadziej widywała, a co najgorsze. Że nasz związek się pójdzie walić. - Jej donośny ton rozbrzmiał na prawie cały dom, wtem jej rodzice weszli do pokoju.

- Oj Dashie... Czy my usłyszeliśmy że się czegoś boisz? Boisz się spełniać marzenia?
Tata Dash usiadł obok niej. Ona tylko podniosła głowę i na niego spojrzała.

- Córeczko... Przecież jak byłaś mała tak bardzo chciałaś być sławna, a teraz chcesz z tego zrezygnować, bo strach przezwyciężył górę? Pierwsze słyszę żeby moja córka się czego kolwiek bała. - Do rozmowy wtrąciła się pani Windy.

- Twoi rodzice mają racje Dash, nie możemy się poddać, chcesz zrezygnować bo się boisz? Przecież dopiero byłaś dumna z siebie, i nie tylko siebie. Że mamy fanów.

Przytuliłam się do gitarzystki, a ona wtedy cicho powiedziała po cichu

- A co jeżeli... ktoś będzie chciał zniszczyć nam wszystkim życie?

- Rainbow Dash, czy ty się martwisz ludźmi którym nie uda się nic zepsuć w naszym życiu? Nie przejmuj się takimi bzdurami, wszystko będzie dobrze, nikt niczego nikomu nie będzie niszczyć.
Pocieszyłam ją.

- Dokładnie tak jak mówisz Applejack, głowa do góry Dashie.
Ojciec dziewczyny poczochrał ją pieszczotliwie po grzywce na co ta się zaśmiała. Do pokoju dziewczyny wparowała jej młodsza siostra.

- CZY TY SIĘ CZEGOŚ BOISZ PRZEPRASZAM?! PRZECIEŻ TY JESTEŚ NAJSILNIEJSZA OSOBA POD SŁOŃCEM, TY SIĘ MARTWISZ JAKIMIŚ RANDOMAMI Z INTERNETU.

Po tych słowach jej młodsza siostra podeszła do RD i uderzyła ja w bar.

- Nie zawiedziemy was, by najmniej po moim trupie.
Rainbow uniosła dumnie głowę do góry, przytuliłam się do dziewczyny a ona mnie ścisnęła mocniej. Rodzice Rainbow wraz z Scoot wyszli z pokoju. Poczułam jak ta lekko podnosi głowę by na nich spojrzeć.

Dash mnie puściła, a ja spojrzałam w jej oczy, położyłam delikatnie dłoń na jej szyi, RD się zbliżyła i lekko musnęła moje usta.

- Kocham cię...
Wyszeptała.

- Ja ciebie też...
Uśmiechnęłam się.

- Chodźmy spać. Chcę się do ciebie przytulić.
Wyłkała cicho

- W porządku.

                                            ***

Leżałam na łóżku Rainbow, wówczas gdy ta brała prysznic. Przeglądałam instagrama, Aż nacknęłam się na post, był to post z profilu miasta, wiecie o co chodzi. Chodziło o Festyn, przesuwając w bok, moje oczy zobaczyły zdjęcie, na którym idealnie widać jak Dash mnie całuje, to zdjęcie było cudowne. W opisie było opisane wszystko co się działo. Gdy weszłam w komentarze zobaczyłam wiele, dotyczących mnie i RD np.

„Trzeba im przyznać że pasują do siebie"

„AppleDash, Tak?"

„AppleDash show"

I wiele innych. Z tego wszystkiego wyrwała mnie Tęczowo-włosa która akurat weszła Do pokoju. Spojrzałam na nią, że tak cudownie można w piżamie wyglądać, miała krótkie spodenki do spania w chmurki, które delikatnie przylegały do jej zgrabnych i wysportowanych nóg, oraz bluzkę do kompletu, z tym samym wzorem, która była na ramiączkach, także lekko przylegała do niej. Nie mogłam oderwać swojego wzroku od niej. Dasherka weszła na łóżko i na czworaka do mnie podeszła, pocałowała mnie czule w usta, a ja to odwzajemniłam. Stała nadal na czworaka przed mna, oplotłam swoje dłonie na jej plecach, a ta akurat się położyła, miała głowę na mojej klatce piersiowej.

[Perspektywa Rainbow Dash]

Gdy miałam tak głowę położoną na klatce piersiowej AJ, Ta wyszeptała

- Nie tylko twoje oczy są śliczne...

Ale powiedziała to takim innym tonem, nie wiem jak go określić, był taki specyficzny, nie ważne.

————————————————————————
Nie tak szybko moi drodzy😏

To tylko przyjaźń. A nie AppleDash show [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now