Rozdział 33. Cholernie romantyczna Dash

89 5 1
                                    

[Perspektywa Applejack]

Było około 3. Powoli otworzyłam oczy, rozejrzałam się dookoła, ale Dash nigdzie nie było, wstałam spanikowana, i zaczęłam patrzeć po podłodze czy nie spadła z łóżka, bo tak też się zdarzało. Jednak nigdzie jej nie było, czułam jak po moim czole spływał pot, otarłam go. Rozejrzałam się po pokoju ukochanej jeszcze raz, ujrzałam drzwi, byłam w jej pokoju wiele razy, ale nie zwracałam na nie uwagi, podeszłam do nich, i cicho otworzyłam, uchyliłam je tak cicho jak tylko mogłam, była to dalsza część pokoju, ale nie byle jaka, ściany były wygłuszone, tą specyficzną gąbką, pokój wyglądał jak studio, miał duże biurko, na którym znajdowały się dwa monitory, a na biurku sterta papierów i karteczek, weszłam do pokoju, dyskretnie zamykając drzwi za sobą, weszłam do środka, zza ściany ujrzałam Dash, siedziała i grała na gitarze, więc to dlatego ściany były wygłuszone, by nikt nie słyszał jak w nocy gdy nie może spać idzie grać, huh... nawet się zrymowało.
Słyszałam jak Gitarzystka grała, ale nie grała tak jak zawsze, tym razem chwyty były z początku ciche i spokojne, a później nieco głośniejsze i szybsze, brzmiało to, jak coś na rodzaj piosenki w stylu Romantiko. Podeszłam bardzo cicho do dziewczyny, siedziała tyłem więc było łatwiej, spojrzałam zza jej ramienia a na przeciwko niej był tekst piosenki, przeczytałam linijkę, ten utwór był dedykowany mi... nie wiedziałam co powiedzieć, najlepiej jakbym nic w sumie nie mówiła, RD zaczęła kolejny chwyt, który następnie zapisała na innej kartce, na której tych chwytów trochę było. Niestety musiałam coś spieprzyć, i się zachwiałam, stałam na palcach wiec długo nie mogłam tak stać, by złapać równowagę chwyciłam Dash za ramię, a ta lekko drgnęła, odwróciła się wystraszona, szybko zamknęła zeszyt z słowami utworu.

- Czemu nie śpisz?
RD spojrzała na mnie przerażona

- To ja powinnam raczej ciebie o to zapytać.
Skrzyżowałam ręce i spojrzałam na zmęczoną dziewczynę. Ona odłożyła gitarę i wstała.

- Idź się połóż, przyjdę do ciebie za chwilę, w porządku?
Pogłaskała mnie po ramieniu.

- No okej. Ale... najpierw mi powiedz, co knujesz.
Uniosłam brew.

- Dowiesz się nie długo... skarbie.
Pocałowała mnie czule w czoło, a mnie przeszedł przyjemny dreszczyk.

- W porządku.
Szepnęłam. Dash zdjęła swoją dłoń i wróciła do zapisywania tekstu piosenki, podeszłam do drzwi i je otwarłam, wyszłam z studia i usiadłam na łóżku, nie wiem co się ze mną działo, ale łzy cisnęły mi się do oczu. Kilka łez spłynęło mi po policzkach, pociągnęłam nosem, sekundę później poczułam czyjąś dłoń na ramieniu, odwróciłam się i moje oczy spojrzały się z tymi ślicznym magentowymi oczami, które lekko się błyszczały jak kryształy, poprzez padające przez okno światło księżyca.

- Czemu płaczesz ślicznotko ma.
RD wzięła i przetarła dłonią moje łzy. A ja tylko przytuliłam ją mocno, nie chciałam jej puszczać, szlochałam w jej ramię głośno, Rainbow Dash głaskała mnie po włosach.

- Ciii...
Powiedziała.
- Nie masz się co denerwować skarbie. Jestem tu przecież.
Dalej mnie uspakajała. Oderwałam się trochę od niej, przełknęłam ślinę.

- Ja musiałam się komuś wypłakać.
Wyłkałam.

———————————————————-
Nie zjedzcie mnie za ten krótki rozdział pls

To tylko przyjaźń. A nie AppleDash show [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now