Rozdział 35. Bez nadzieja

93 6 5
                                    

Rozdział może zawierać sceny nie stosowne, dla niektórych użytkowników, jeśli nie chcesz czytać to przejedź rozdział do przodu :)

- A właśnie tak wyglądasz... Skarbie...
Wymamrotała.

- Pff...
Prychnęłam.

- Jeszcze zobaczymy wieczorem.
Spojrzała na mnie uwodzicielsko.

Chyba serio musiało być coś na rzeczy skoro tak bardzo chce tego. W każdym razie oglądałam film dalej, choć cały czas czułam ten wzrok na sobie, nie zważając na to i tak oglądałam.

***

Było około godziny 18. Szybko zleciało, w każdym razie obejrzałyśmy jeszcze chyba z dwa filmy, ziewnęłam po czym spojrzałam na Applejack, była wyraźnie znudzona. Jej wzrok spotkał się z moim chwyciłam za pilota i wyłączyłam telewizor, wstałam z kanapy. Dziewczyna spojrzała na mnie podejrzanie, wyciągnęłam do niej dłoń, a ona nieśmiało ją chwyciła, szarpnęłam ją mocno a ona na mnie poleciała, chwyciłam dziewczynę w talii by nie stracić równowagi. Kątem oka dostrzegłam jak dziewczyna się rumieni, chwyciłam ją jeszcze mocniej i wzięłam na ręce. AJ patrzyła się na mnie wystraszona, a ja się tylko do niej uśmiechnęłam. Skierowałam się w stronę schodów. Blondynka od razu chwyciła się mnie mocniej.

- Przecież cię nie zrzucę.
Wymamrotałam.

- No nie wiem.
Wyszeptała.

Przekroczyłam próg pokoju z ukochaną na rękach, rzuciłam ją delikatnie na łóżko. Uśmiechnęłam się do niej promieniście. Zawisnęłam nad nią a ta delikatnie ujęła dłońmi moje policzki. Przyciągnęła mnie lekko do siebie, mało bym na nią nie spadła... Pocałowała mnie rozkosznie ale delikatnie w usta. Oderwałam się lekko, a dziewczyna natychmiast przywarła swoimi ustami do moich, zaczęła żarliwie całować moje usta. Tak jakby bardzo za mną tęskniła. Kiedy wyrwała się by wziąć oddech zaczęłam.

- Stęskniłaś się?
Prychnęłam cicho śmiechem.

- Mówiłaś że lubisz gdy jestem romantyczna.
Uniosła brew uwodzicielsko.

- Nie pamiętam.
Podrapałam się po karku.

- Jakbym cały czas chodziła z głową w chmurach też bym nic nie pamiętała.
Zaśmiała mi się prosto w twarz na co ja tylko spojrzałam się na boki. AJ leżała pod mną a ja wisiałam nad nią. Ta cisza była bardzo niezręczna... do chwili kiedy poczułam jej ciepłe dłonie na moim ciele. Delikatnie się położyłam na klatce piersiowej partnerki, i wsłuchiwałam się w jej bicie serca, w kilka chwil Applejack zrobiła się znowu romantyczna. Zaczęła gładzić mnie po głowie. Czułam jak wplątuje palce w moje włosy. Zaczęłam powoli zamykać oczy, w jej objęciach było o wiele bezpieczniej, jeszcze jej spokojne bicie serca. Wyrwał mnie jej przyjemny spokojny jak i za razem rozkoszowany głos

- Co jest Dashie, wymiękłaś?
Zaśmiała się cwanie.

- Śmieszne, ja wymiękam?
Prychnęłam.

- No najwidoczniej tak
Dogryzała.

- chyba nie wiesz z kim rozmawiasz.
Uniosłam brwi

Denerwowałyśmy się nawzajem, Applejack zdążyła zdjąć ze mnie bluzkę, aż usłyszałyśmy Dźwięk otwieranych drzwi po czym trzask. To była Scootaloo, najwidoczniej bardzo zdenerwowana.

- Dash! Mogę wejść?!
Krzyknęła.

- Chwilka!

Zarzuciłam bluzkę na siebie, AJ usiadła na łóżku a ja obok.

- No chodź!
Wydarłam się.

Siostra weszła do pokoju i rzuciła mi się na szyję. Objęłam ją zmartwiona

- Co jest?
Zaczęłam.

- Bo jacyś chłopacy śmiali się ze mnie że mam siostrę która jest lesbijką.
Wymamrotała cicho.

- Oh Scoot... Posłuchaj.
Oderwałam się od siostry a ta na mnie spojrzała zaciekawiona.

- To że kocham Applejack nie znaczy że jesteśmy gorsze, to normalne że dwie osoby się kochają, takie rzeczy to są kwestie osobiste, i nikt nie ma nic do gadania w tej sprawie. Każdy ma inne preferencje, Ja na przykład wolę dziewczyny, ty możesz woleć chłopaków, a jeszcze inne osoby obie płci. Nie przejmuj się tymi nie dojrzałymi idiotam.

Pocieszałam siostrę, a ta przytuliła się znowu do mnie.

- czyli to nic złego?
Wyszeptała.

- Nic, dla osób które się kochają jest nie istotne to co myślą inni ludzie...
Applejack się wtrąciła.

- Dokładnie...
Potwierdziłam słowa dziewczyny.

Scootaloo rzuciła się nam obydwóm na szyje. Po chwili wtrąciłam.

- Po za tym, obchodzą cię słowa jakiś dzieciaków nie dojrzałych z ulicy, czy moje? Twojej najlepszej starszej siostry?

- Jasne że mojej najlepszej starszej siostry.
Uśmiechnęła się uroczo.

Zauważyłam w progu mojego pokoju Apple junior i Sweetie Belle.

- Czemu się przejmujesz takimi kretynami?
Powiedziały dziewczyny równocześnie.

- Już się nie przejmuję, moja siostra lepiej wie co jest dla niej dobre niż pajace z ulicy.
Przewróciła cwanie oczami.

- To super, idziemy do kawiarni?
Apple Bloom spojrzała na moja młodsza siostrę.

- Chodźmy!
Siostra zerwała się na równe nogi i podbiegła do koleżanek.

- Miłej zabawy!
Applejack uśmiechnęła się do dziewczyn. Te tylko pomachały nam na pożegnanie i wyszły.

Applejack westchnęła głośno po czym się uśmiechnęła.

- Co jest śliczna?
Spojrzałam z czułym uśmiechem na blondynkę.

- Jeszcze rok temu nie pomyślała bym że będę z największym zarozumialcem w szkole.
Zaśmiała się ze mnie.

- Ej! Nie jestem aż tak zarozumiała!
Wypierałam się.

- A piosenka „Ja najlepsza jestem tu"

- PRZESTAŃ!
Wrzasnęłam.

- Nigdy, zawsze będziesz tęczowym zarozumialcem.
Parsknęła śmiechem.

- Pff.
Założyłam rękę na rękę i zrobiłam obrażona minę. Zza pleców usłyszałam tylko śmiech Farmerki.

- Zaraz ci nie będzie tak do śmiechu.
Powiedziałam obojętnym tonem.

- Tsaaa...
Prychnęła cicho śmiechem

Odwróciłam się do Applejack, chwyciłam ja mocno
Za ramiona i przyciągnęłam do łóżka. Uśmiechnęłam się cwanie do niej, a ta wystraszonym wzrokiem spojrzała się na mnie. Nie minęła chwila a zaczęłam ją łaskotać, AJ śmiała się na cały głos.

- Daaaash!!!!! PRZESTAŃ!
Wykrzyczała przez śmiech.

- Co mówiłaś?
Łaskotałam ją dalej.

- PRZE..... PRZESTAŃ!!!

- Nie słyszę!

- PRZESTAŃ PROSZĘ!

Puściłam ją, i z uśmiechem wstałam od niej.

- Brzuch mnie boli...
Wymamrotała przez śmiech.

- Ostrzegałam.
Wzdrygnęłam ramionami

- Ta? To ciekawe.

———————————————————————-
Siema, wracam do żywych 😀

To tylko przyjaźń. A nie AppleDash show [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now