Rozdział 30 - Koszmar

42 9 48
                                    

Dom Scott'a

Isaac otworzył drzwi, jednocześnie pociągając mnie za sobą. Byłam bardzo zdenerwowana pomysłem z wejściem do domu.
Tym jak zareaguje Scott i co zrobi.
Czy mnie wyrzuci z domu albo może przyzna mi rację co do planowanego zabicia tej dziewczyny?
Dobra, wątpię w tą drugą opcję, jednak im głębiej wchodziłam do domu McCall'a, tym moje serce waliło szybciej. Isaac na pewno czuł moje zaniepokojenie, dlatego uścisnął moją dłoń mocniej, tak abym czuła, że jest ze mną w tej stresującej dla mnie sytuacji.

Wszyscy z zaskoczeniem patrzyli na nas i nie mieli pojęcia co ja tu robię.
Co do Isaac'a, Stiles był wściekły widząc go, ponieważ nie powiedział Scott'owi o swoich zamiarach i nie zanosiło się na to by to uczynił.
Widząc mnie, chłopak nie wiedział co czuć, albowiem swoją uwagę skupił głównie na Lahey'u.
Liam i Theo jednak, spoglądali na nas ze zdzwieniem.
Reaken nie spodziewał się mojego przyjścia do tego domu, a Liam nie sądził, że po tym wszystkim odważę się tu przyjść. Oczywiście chłopak nie był na mnie zły, a bardziej rozczarowany (tak jak zresztą większość stada McCall'a).
Scott zaś, był niewątpliwie rozczarowany i wściekły na chłopaka. Gdy dowiedział się od Derek'a, o tym że Isaac współpracuje z Peter'em, nie mógł po prostu uwierzyć i pragnął wyżyć się w jakiś sposób na chłopaku, ale tego nie zrobił, dlatego dowiedziawszy się o współpracy Theo, wyładował swoją złość właśnie na chimerę.

Nagle, wilkołak wpadł na pomysł, który wydawał się być w tej sytuacji koniecznością. Mając zaszklone oczy, Scott wstał i podszedł do Isaac'a.
Lahey zaś, nie miał pojęcia dlaczego wszyscy patrzyli na niego, jakby ktoś umarł. Nie wiedział jeszcze, że reszta wie o jego dołączeniu do "stada" Peter'a. Gdy przypomniał sobie, że weszłam razem z nim do domu uznał, że właśnie o to może chodzić.

ISAAC: Emma jest ze mną, więc nie możesz jej wyrzucić. - powiedział spokojnie, wciąż patrząc na miny pełne wściekłości, rozczarowania i zaskoczenia.

Ja również patrzyłam na miny zebranych i mimo, że nie chciałam przyjąć tego do wiadomości, domyślałam się o co może chodzić. Skierowałam powoli wzrok na Isaac'a, a po chwili usłyszałam zdanie, którego nikt się nie spodziewał.

SCOTT: To ty masz się wynieść. - powiedział stanowczo, stojąc niedaleko przyjaciela. Isaac nie miał pojęcia jak na to zareagować i odruchowo spojrzał na mnie. Ja zaś, patrzyłam na Scott'a powstrzymując łzy. - Nie chcę, aby zdrajca mieszkał ze mną pod jednym dachem. - dodał, zaciskając pięści.

W tym momencie, Lahey wiedział, że jego współpraca wyszła na jaw, więc bez wywoływania kłótni, która w tej chwili nie była potrzebna, poszedł na górę i spakował swoje rzeczy.
Kiedy czekałam na niego, na dole myślałam o tej sytuacji i doszłam do wniosku, że to wszystko moja wina.

Gdybym nie przyłączyła się do Hale'a, Scott nie straciłby zaufania do większości z jego stada.
Nigdy nie doszłoby do tego, że zostanę wyrzucona z niego.
Nigdy nie zerwałabym z Derek'iem, chociaż...
Wtedy nie zdałabym sobie sprawy, że nie byłam szczęśliwa w tym związku.

Nie chcę mówić, że Derek to błąd. Był moją pierwszą miłością i naprawdę go kochałam, ale wiecie jaki jest. Małomówny i dla "mojego bezpieczeństwa", zabraniał mi walczyć. Nie jestem dziewczyną, która chowa się w kącie i czeka na happy end, dlatego uważam, że byłam nieszczęśliwa. Z Isaac'iem jest inaczej, ale może to tylko początki. Bądź co bądź, z Derek'iem też było fantastycznie na początku.

Podczas mojego dumania, Lahey zszedł na dół i bez wypowiedzenia ani słowa, wyszedł wraz ze mną z domu. Wszyscy patrzyli na Alfę ze zdumieniem.
Stiles, mimo gniewu na Isaac'a, był zaskoczony postawą przyjaciela, ponieważ wiedział jak ważny dla niego jest beta.

Tymczasem

Z powodu tego, że było mi zwyczajnie przykro i obwiniałam się za wszystko, postanowiłam w jakiś sposób pomóc chłopakowi, więc zaoferowałam przenocowanie w domu mojego wuja. Isaac.l niechętnie się zgodził. Niechęć ta, była głównie spowodowana całą tą akcją w domu McCall'a.

Następnego dnia
Dom Chris'a

Nie mogłam spać. Nie potrafiłam zasnąć, mając w głowie obraz cierpiącego Isaac'a. Całą wczorajszą drogę do mojego domu, nie wypowiedział ani słowa. Szedł ze spuszczoną miną, a ja jedynie obwiniałam się za tą akcję.
Gdyby nie moja cholerna upartość, może by do tego nie doszło.


Chłopak spał na kanapie w salonie, ponieważ uznał, że nie chce się śpieszyć, ale ja wiedziałam, że głównym powodem takiej decyzji była myśl o zachowaniu Scott'a. Oboje traktowali się jak bracia, a wczoraj to wszystko się rozsypało przez różne cele dotyczące dziewczyny.

Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 11:00 i zamiast wstać, zejść na dół oraz zjeść śniadanie, leżałam na łóżku i myślałam.

Może lepiej jak zrezygnuję z zabicia tego stworzenia?
Tęsknie za przeszłością, treningami i spotkaniami całym stadem.
Kiedyś było inaczej, może przez to, że mało wiedziałam o nadprzyrodzonym świecie i wolałam po prostu skupić się na moich relacjach z członkami stada.

Dom Lydii

Po ujrzeniu wczoraj opuszczonego domu, dziewczyna postanowiła poszukać tego miejsca dziś. Poprzedniego dnia była zbyt zmęczona i zbyt słaba, aby w ogóle gdzieś iść, co potwierdziłaby Malia, która akurat wtedy przyszła do Martin.
Dziś jednak, czuła się już lepiej, ale nie miała zamiaru szukać domu sama, dlatego postanowiła zawiadomić resztę stada. Wszystkich i to bez wyjątku, ponieważ wiedziała, że mimo różnych zdań i celów, razem możemy zdziałać więcej. Poza tym do pełni zostały 3 dni, więc liczył się pośpiech. Bezzwłocznie wzięła kluczyki do auta i zaczęła kierować się do domu Chris'a.
Mimo, że wiedziała o całej tej akcji związanej ze mną, była pewna że mogę się przydać.

Dom Theo i Liam'a

Wczorajszego wieczoru, po dość niezręcznej rozmowie Scott'a oraz Isaac'a, Liam i Theo wrócili do domu.

Oboje coraz bardziej starali się podtrzymać ich związek, a pomogło wyznanie prawdy przez Reaken'a. Pomimo angażowania się obu, Liam uważał, że są w związku, zaś Theo miał na odwrót. Oczywiste jest to, że kochał Dunbar'a, ale chłopak nie bawił się w związki. Nie potrafił w nich być, nie potrafił pokazać komuś jak bardzo kocha tę osobę.

Problemem, który nie odstępuje chimery na krok, są również nieznośne i coraz bardziej przerażające sny.
W nocy również dręczył go koszmar, choć myślał, że gdy wyzna prawdę o współpracy Scott'owi, sny te ustąpią, a ma wrażenie, że się nasilają.
Widzi cały czas to samo, co od kilku dni, czyli siostrę bez serca, przyjaciół, którzy wciąż mu nie ufają, złe wspomnienia z przeszłości oraz samego siebie w lustrze, trzymającego serca wszystkich ze stada.
Tej nocy jednak widział coś jeszcze. W owym lustrze, ujrzał siebie mającego w dłoniach serca wszystkich wraz ze mną. Zauważył mnie w lustrze, stojącą w oddali, całą zapłakaną.
Widok ten spowodował, że chłopak wstał przerażony.
Nie mógł zrozumieć co się dzieje.
Miał po prostu dosyć ciągłych koszmarów i zdał sobie sprawę z tego, że czegokolwiek by nie zrobił, sny wciąż będą go nękać.

Łowca od podstaw Tom II •SKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz