Rozdział 18 - Godzina 20:00

63 10 202
                                    

Po tym jak zraniłam Derek'a, Isaac postanowił wyjść. Wiedział, że teraz zajmę się mężczyzną. Widziałam jego przybitą minę. Było mi go tak szkoda, ponieważ wiedziałam, że zależy mu na mnie, a ja byłam z Hale'm, ale nic na to nie poradzę. Kocham Derek'a i nie zostawię go dla Lahey'a. Chłopak musiał to zrozumieć. Po wyjściu Isaac'a, skierowałam się do kuchni razem z ukochanym. Mimo, że jego rana zagoiłaby się prędzej czy później, ja musiałam mu pomóc, ponieważ po części to była moja wina.

Loft

Stiles od razu po przebudzeniu, pojechał do loftu, by powiadomić Malię o spotkaniu. To spotkanie było konieczne, dlatego że takiego zebrania nie było już długi czas, a tajemnic i nowych informacji przybywa.

Wchodząc do loftu ujrzał Theo w towarzystwie Peter'a. Nieco zaskoczył go ten widok, ale za bardzo się nie zastanawiał nad powodem ich spotkania.

STILES: Co to za zebranie psychopatów? - powiedział kpiarsko z uśmiechem na twarzy.

THEO: Serio? - spytał z lekkim rozczarowaniem. - Musiałeś? - dodał. Nie pokazywał tego po sobie, ale było mu przykro. Pamięta co kiedyś zrobił, ale liczył, że wszyscy o tym zapomną. Jednak Stiles nie był typem człowieka, który szybko komuś ufa i zapomina.

STILES: Nie obrażaj się za prawdę. - oznajmił z lekkim uśmiechem, po czym podszedł do stołu i opierając się o niego miał coś powiedzieć, ale Peter go uprzedził.

PETER: Może dołączysz? - zapytał z chytrym uśmiechem, patrząc na Reaken'a.

STILES: Nie jestem psychopatą. - powiedział z zaskoczeniem.

PETER: Opętany Stiles był. - powiedział, kierując wzrok na Stilinskiego. Theo po tych słowach lekko się uśmiechnął, ale spojrzawszy na człowieka, szybko ukrył uśmiech. Stiles nie miał pojęcia jak na to odpowiedzieć, dlatego zmienił temat.

STILES: Szukam Malii. - mówił z lekką pogardą.

PETER: Jej tu nie ma. - powiedział, jednocześnie patrząc na chłopaka. - Poszła do lasu. - zrobił pauzę, po czym skończył. - Może poszła się przewietrzyć. - mówił z jego charakterystycznym, szarmanckim uśmiechem. Po wspomnieniu o Nogitsune i widoku wściekłości Stiles'a, jego humor od razu się poprawił.

STILES: Dobra. - powiedział, kierując się do wyjścia. W ostatniej chwili dodał. - Ty też przyjdź Theo na spotkanie stada o 20:00. - mówił nie odwracając się w jego stronę.

Po usłyszeniu przez Peter'a tej informacji, momentalnie wpadł mu pomysł do głowy.

PETER: Przekaż mi potem o czym rozmawialiście. - powiedział z powagą. - Muszę wiedzieć co kombinuje Scott. - dodał, odwracając się do okna. - Pewnie będzie chciał uratować to coś. - oznajmił ze wściekłością w głosie

THEO: A my chcemy to zabić. - skończył myśl Hale'a, po czym kierował się do wyjścia. Peter był dumny z chimery, ponieważ widział, że zależy mu na tym samym co jemu.

Dom Lydii

Dziewczyna czeka w domu na wiadomość od Stiles'a. Mieli spotkać się po rozmowie ze Scott'em, ale ten wolał wrócić do domu. Wiedziała o przełożonym zebraniu, dlatego czekała na niego w swoim domu. W którymś momencie pomyślała o mnie. Nie miała pojęcia czy wiedziałam o spotkaniu, dlatego postanowiła do mnie pójść.

Wzięła telefon i napisała do Stiles'a, że idzie do mnie. Stilinski nie odczytał, ale Martin nie miała zamiaru czekać na jego odpowiedź. Wyszła z domu i kierowała się do mnie.

Dom Chris'a

Siedziałam z Derek'iem w kuchni. Mój wujek pytał już co się stało i gdy tylko mu opowiedziałam, jemu spadł kamień z serca, głównie z powodu tego, iż Derek powstrzymał mnie przed wyjściem z domu.

Łowca od podstaw Tom II •SKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz