Rozdział 6 - Smród wilkołaków

103 11 204
                                    

Dom Chris'a

W czasie, gdy mój wujek powoli szykował się do wyjścia ze mną, ja byłam zajęta Derek'iem.

Mój pokój

Kiedy Derek zdjął swoją koszulkę, podszedł do mnie szybkim krokiem i pocałował. W tamtej chwili nie myślałam o niczym, tylko o nim. Był to romantyczny i czuły pocałunek. Czułam się przy nim bezpiecznie. Hale podniósł mnie i położył na łóżko. Czułam, że nie chciał mnie zmuszać. Robił wszystko delikatnie, co mnie lekko zaskoczyło, ponieważ na pierwszy rzut oka, nie wyglądał na osobę delikatną. Derek powoli schodził niżej, a ja pragnęłam jedynie by ta chwila trwała wieki. Zdjął mój dół od piżamy, następnie swoją uwagę skupił na mnie. Wzrokiem pytał, czy naprawdę tego chcę. Kiwnęłam głową i zaczęłam zdejmować jego spodnie. Nie myślałam już o żadnych istotach albo innych dziwnych rzeczach będących w mieście.

Kiedy tu przyjechałam nie sądziłam, że zwiążę się z Derek'iem Hale'em. Na początku był tajemniczy, lekko przerażający i zamknięty w sobie. Teraz widzę, że jest taki tylko wobec osób, którym nie ufa. Ja byłam dokładnie taka sama. Odkąd jesteśmy razem, Hale zmienił się nie do poznania. Jest czuły, romantyczny, namiętny i mniej tajemniczy.

Kiedy ja i Derek, byliśmy bardzo zajęci w sypialni, Chris niepokoił się moją nieobecnością. Była już dwunasta godzina, więc powinnam już być na dole. Postanowił sprawdzić, co się ze mną dzieje.

Byłam tak skupiona na Derek'u, że nie sprawdziłam godziny. Znałam wuja już długo i wiedziałam, że gdy nie ma mnie do jedenastej na dole, on twierdzi, że coś musiało się stać. Dlatego właśnie szedł do mojego pokoju.

--Brakowało mi tego. - powiedziałam przerywając pocałunek.

DEREK: Wiesz, że mi też. - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest. Bez zbędnego gadania, Hale wrócił do przerwanego zadania.

Kiedy Argent zjawia się tuż przed drzwiami do mojego pokoju, słyszy jakieś zdania. Postanawia nie wchodzić od razu. Chce usłyszeć co mówię.

--Kocham cię. - słysząc to, był lekko zakłopotany. Nie wiedział do kogo kieruję te słowa. Myślał, że mówię przez sen. Złapał za klamkę i nagle usłyszał imię. - Derek.

DEREK: Ja ciebie też. - powiedział zdyszanym głosem. Chris lekko się uśmiechnął i zdecydował nam nie przeszkadzać. Szybko zszedł na dół i tam postanowił na nas poczekać.

Dom Stiles'a

Od czasu lekkiej kłótni z Lydią, oboje się do siebie nie odzywali. Martin skupiała się na przeczuciach i rzadko wychodziła z domu. Stilinski zaś, skupiał się na pomocy ojcu. Mimo tej kłótni, chłopak martwił się o dziewczynę. Nie bardzo mógł skupić się na sprawie dziewczynki, mając w głowie, że Lydia sama zmaga się ze swoim problemem. Nagle do jego pokoju wchodzi Malia.

STILES: Malia? - spojrzał na nią zza tablicy.

MALIA: Nic nie znalazłam. - powiedziała z rozczarowaniem.

STILES: Ja się niczego nie dowiedziałem. - spuścił wzrok.

MALIA: Może nie żyje? - spojrzała na niego z lekkim bólem w oczach.

STILES: Jej ciała nie znaleziono, więc może żyje. - powiedział ze stanowczością.

MALIA: Może nie znaleźli jej ciała. - podeszła do tablicy i czekała na odpowiedź chłopaka.

STILES: Gdybyśmy tak myśleli, nie szukalibyśmy ciebie. - spojrzał na dziewczynę. - Twoja historia była podobna, ale ja i Scott cię szukaliśmy. - dziewczyna spojrzała na chłopaka ze zrozumieniem. Nie mówiąc nic, odwróciła się do tablicy i dodała.

Łowca od podstaw Tom II •SKOŃCZONE•Where stories live. Discover now