24

213 20 30
                                    

"𝕀𝕥 𝕨𝕚𝕝𝕝 𝕥𝕒𝕜𝕖 𝕒 𝕨𝕙𝕚𝕝𝕖

𝕋𝕠 𝕞𝕒𝕜𝕖 𝕪𝕠𝕦 𝕤𝕞𝕚𝕝𝕖

𝕊𝕠𝕞𝕖𝕨𝕙𝕖𝕣𝕖 𝕚𝕟 𝕥𝕙𝕖𝕤𝕖 𝕖𝕪𝕖𝕤

𝕀'𝕞 𝕠𝕟 𝕪𝕠𝕦𝕣 𝕤𝕚𝕕𝕖"


 *

Otworzyłem lekko oczy, gdy poczułem jak łóżko się zapada. Theo z niego wstawał.

- Która godzina? - wyszeptałem.

- Csii, śpij dalej. Zaraz do ciebie wrócę.

Ledwo żywy, przewróciłem się na drugi bok i próbowałem na nowo zasnąć. Theo zamknął się w łazience. Wydawało mi się, że idzie się tylko załatwić, ale zmieniłem zdanie gdy usłyszałem stłumiony przez ścianę głos.

Wytężyłem słuch, próbując odgadnąć co mówi, ale nic nie rozumiałem. Może gdybym wstał i podszedł bliżej...

Zamek się przekręcił a wraz z nim drzwi zostały na nowo otwarte. Byłem do nich odwrócony tyłem, więc nie widziałem Theo, ale wiedziałem, że to on. Zgasił światło i wszedł pod kołdrę. Już wtedy przeczuwałem, że coś się zmieniło.

Przybliżył się do mnie i wtulił twarzą w zagłębienie mojej szyi. Mokrą twarzą.

***

- Po prostu musimy wracać do domu! Teraz.

Jego głos był inny niż wczoraj. Groźniejszy.

- Wrócimy. Ale czy możesz mi powiedzieć dlaczego?

- Nie każ mi tego mówić na głos. - odpowiedział łamiącym się głosem.

Siedziałem oszołomiony i nie wiedziałem jak zareagować. Przymknął powieki a usta zacisnął w cienką linie. Płakał.

- Już, spokojnie.

Wstałem i ostrożnie go objąłem. Po chwili się odsunąłem a moja ręka powędrowała do jego twarzy, ścierając kciukami coraz częściej wypływające łzy. Przyspieszony oddech Theo powoli wracał do normalności a gdy łzy w końcu przestały lecieć, odsunąłem się.

Stałem jeszcze chwilę, jednak nie zanosiło się na to by brunet miał coś powiedzieć, więc wróciłem do pakowania swojej walizki.

- Mason.

Wstrzymałem się od wkładania ostatniej z moich koszulek.

- Nie żyje.

- O mój boże. Theo.

Błyskawicznie znalazłem się z powrotem przy nim.

- On... przedawkował.

Byłem oszołomiony. Zakryłem ręką usta. Nie wiedziałem co robić

- I moi rodzice wrócili.

***

Podziwiałem Theo, że po takiej informacji potrafił w ogóle prowadzić. Od naszej rozmowy w pokoju hotelowym, praktycznie nie zamieniliśmy słowa. Pozwoliłem sam mu się z tym uporać. Nie pytałem o nic. Mimo, że bardzo chciałem. Nie rozumiałem, co ma na myśli przez to, że jego rodzice wrócili.

Przeniosłem wzrok na kamienną twarz mojego chłopaka. Była zupełnie wyprana z emocji. Przerażało mnie to.

Wjechaliśmy do Beacon Hills. Zbliżaliśmy się do mojego domu. Tak bardzo nie chcę zostawiać go samego.

Eclipse | raeken x dunbar [AU]Where stories live. Discover now