16

340 33 66
                                    

*

Po powrocie do domu, przywitały mnie brudne zalegające naczynia w zlewie kuchennym. Czując ich niesamowity wręcz smród, zabrałem się za ich zmywanie.

Obmyłem pierwszy talerz z resztek jedzenia i w wyniku zniesmaczenia mało co nie zwróciłem mojego ostatniego posiłku. Chciałem się wycofać z tej czynności, jednak postanowiłem w duchu, że dokończę to co zacząłem.

Przemogłem się i potraktowałem resztę naczyń w podobny sposób, aby chwilę później zlew świecił już pustkami.

Efekty mojej pracy zmotywowały mnie do zrobienia małych porządków w domu. By umilić sobie jakoś ten czas, puściłem losową składankę muzyczną: trafiło na utwór „Feel Good Inc." od Gorillaz.

Tanecznym krokiem, wkroczyłem na mój dzisiejszy parkiet, czyli salon i kuchnie. Oba pomieszczenia były pozbawione ściany między sobą, więc żmudne przemieszczanie się z jednego pokoju do drugiego nie było moim zmartwieniem.

Zacząłem od salonu. W rytm melodii, zbierałem wszystkie śmieci i brudne naczynia. Następnie wziąłem się za ustawianie rzeczy, do ich pierwotnego porządku. Na zakończenie poodkurzałem dokładnie podłogę i ją umyłem.

Podobnie zrobiłem z kuchnią i gdy skończyłem usiadłem na kanapie, wzdychając głęboko. To była wyczerpująca robota.

Spojrzałem na zegarek i widząc, że jest już późna pora, udałem się do najbliższej łazienki w celu umycia się. Zdecydowałem się dziś na kąpiel w wannie, aby trochę się odprężyć.

Nalałem do niej bardzo gorącej wody a następnie wsypałem trochę kulek do kąpieli. Na końcu zdjąłem ubrania i wreszcie zamoczyłem stopy w wannie. Odczekałem, aż organizm przyzwyczai się do wysokiej temperatury wody i ostrożnie się w niej położyłem zamykając oczy, i oddając się rozkoszy rozgrzewającego się ciała.

Wysoka temperatura była bardzo przyjemna. Prawie tak, jak uczucie towarzyszące mi podczas gdy Liam pocałował moje usta na ostatniej imprezie.

Od razu potrząsnąłem głową, na przypomnienie sobie tej nocy.

Niecodzienne wydarzenie jakim było złączenie moich ust w krótkim, lecz intensywnym pocałunku z ustami blondyna o pięknych, niebieskich oczach, wciąż nie dawało mi spokoju.

Muszę wreszcie z nim o tym pogadać.

***

Podjechałem właśnie pod budynek liceum i wysiadłem z mojego auta, zakładając okulary przeciwsłoneczne. Strasznie się wczoraj upiłem. Miałem iść spać, ale zajrzałem przed snem do lodówki i chłodny cztero-pak piwa, aż się prosił, żeby go skosztować.

Mój organizm najwyraźniej potrzebował resetu i go dostał.

Mimo ulgi, jaką zapewniały mi ciemne szkiełka w okularach, które częściowo chroniły mnie przed promieniami wyjątkowo jasnego dziś słońca, nadal musiałem mrużyć oczy z bólu.

Próbowałem ignorować dolegliwość spowodowane przesadzeniem z alkoholem, czyli kaca i niezwłocznie ruszyłem do szkoły.

Gwar rozmów, który dobijał się do moich uszu, po przekroczeniu progu liceum, skutecznie pogarszał moją sytuację. Wytrącony lekko z równowagi, wziąłem z szafki podręczniki, które potrzebne mi były na dzisiejsze zajęcia i wszedłem do klasy, w której będę miał zaraz matematykę, zajmując miejsce w ostatniej ławce.

- Dzień dobry, młodzieży. – usłyszałem nagle wysoki i dźwięczny głos, który rozpoznam naprawdę wszędzie. Głównie przez to, że często zjawia się w moich najstraszniejszych koszmarach.

Eclipse | raeken x dunbar [AU]Where stories live. Discover now