15

344 30 153
                                    

Dzień drugi

Głośna rozmowa i śmiechy dochodzące z dołu zakłóciły mój sen i ospale przetarłem oczy, po czym zszedłem na dół, wyjaśnić to całe nieporozumienie.

Mi się snu nie przerywa, zwłaszcza w niedzielę.

- O, księżniczka raczyła wyjść ze swojego pałacu. – Do moich uszu doszedł komentarz mojej mamy, która najpewniej usłyszała moje kroki przez skrzypiącą podłogę.

Chwilę później usłyszałem jak z żartu mojej mamy śmieje się Kira.

- Która godzina? Czemu przerywacie mi sen? – zapytałem, ignorując to co wcześniej powiedziała mama.

Nadal nie do końca jeszcze kontaktowałem ze światem żywych, więc stałem, oparty o ścianę i przecierałem oczy ze zmęczenia.

- Już dziewiąta, pora wstać. Zabieram was dziś do aquaparku. – oznajmiła rodzicielka i uśmiechnęła się ciepło do mnie.

- Która?! Przecież to jeszcze noc. I jaki aquapark, z kim, gdzie, po co? – zdawałem pytania jak najęty, nie rozumiejąc po co to wszystko.

- Dziewiąta to poranek, słońce. Jedziesz do aquaparku z Kirą i jakimś kolegą, którego zaprosiła. – odparła i poszła do kuchni, zostawiając mnie i Kirę w salonie.

- Z jakim do cholery kolegą? – warknąłem od razu, gdy mama trochę się od nas oddaliła.

- Niespodzianka. – uśmiechnęła się złośliwie i również gdzieś poszła, zostawiając mnie samego z zirytowaną miną i milionem pytań w głowie.

Ja jej dam niespodzianki, kiedyś tego pożałuje.

Wkurzony, ruszyłem na górę do swojego pokoju. Wiedziałem, że z Kirą łatwo nie będzie, ale że aż tak? Co ona sobie wyobraża? Dam sobie rękę uciąć, że to był jej pomysł z tym całym aquaparkiem.

Westchnąłem i uwaliłem się na łóżku, by następnie włączyć serial i chociaż przez chwilę zaczerpnąć rozrywki i spokoju.

***

Zostałem zawołany wraz z moją kuzynką na obiad, więc udaliśmy się do jadalni, żeby go zjeść. Dowiedziałem się, że po posiłku mama podwiezie nas na naszą dzisiejszą super atrakcje.

Nadal nie wiedziałem, czemu jedziemy akurat w to miejsce, skoro nawet nie lubię wody. Mam nadzieję, że chociaż ten kolega będzie w porządku.

Spakowaliśmy stroje kąpielowe, ręczniki, klapki, pieniądze i poszliśmy do auta, w którym czekała już moja mama. W ciszy usiadłem na miejsce pasażera, a Kira z tyłu po czym mama wyjechała autem z podwórka.

Przez całą drogę rodzicielka i moja kuzynka gawędziły o pierdołach, a ja wpatrywałem się w ruchomy obraz za szybą. Zamyśliłem się o czymś i nim spostrzegłem, byliśmy już na miejscu. Pełna entuzjazmu Kira, wyskoczyła z auta jak z procy, ucałowała moją mamę i oznajmiła, że za 2 godziny tu będziemy.

Wytrzeszczyłem oczy na te słowa i spojrzałem, pełnym politowania wzrokiem na Kirę. Że ile?! Dwie godziny? Czy ją już do reszty powaliło?

Eclipse | raeken x dunbar [AU]Where stories live. Discover now