13

329 28 72
                                    

Od razu otworzyłem oczy. Byłem w kompletnym szoku. Nie tak miał wyglądać mój sen. Miało to być kolejne bolące wspomnienie z Hayden. Co tam robił Theo i czemu go pocałowałem w śnie, zamiast Hayden?

Chociaż w sumie to pocałowałem ich oboje.

Od razu poczułem ciarki na plecach, przypominając sobie całą sytuację ze snu, po czym nasunęło mi się głupie pytanie.

Kto lepiej calował?

Ale stwierdziłem, że nawet nie będę zastanawiać się nad odpowiedzią. To tylko sen. Nieprawdziwy sen.

Była piąta nad ranem. Postanowiłem więc ruszyć się do łazienki. Wątpię, czy udałoby mi się jeszcze zasnąć. Nie gdy za każdym razem zamykając oczy, widziałem Theo z mojego snu.

Wziąłem szybki prysznic, umyłem zęby i wróciłem do pokoju. Zegarek pokazywał zaledwie 5:20. Co mam robić przez następne 2 godziny?

Z braku zajęcia, zacząłem oglądać coś na Netflixie. Wybrałem produkcję z mojej listy. Padło na jakieś anime.

Czemu nie?

Od razu mnie zaciekawiła fabuła oglądanego przeze mnie programu. Opowiadał o licealiście z mocami telepatycznymi, które usilnie próbował ukryć przed resztą świata. Elementy humorystyczne rozbawiały mnie czasem nawet do łez i nim się spostrzegłem było już grubo po 7 nad ranem.

Musiałem zakończyć więc seans i podszedłem do szafy, żeby coś na siebie założyć. Wziąłem jasne jeansy i białą koszulkę, nic specjalnego. Wstąpiłem jeszcze na chwilę do łazienki, ułożyć włosy i zszedłem na dół, żeby zjeść śniadanie. Wyjąłem z szafki kuchennej miskę i nasypałem do niej płatków, aby następnie zalać je mlekiem.

Podczas spożywania posiłku, włączyłem telefon. Przyszło mi powiadomienie z facebooka mówiące, że zostałem oznaczony pod jakimś postem. Marszcząc brwi, kliknąłem w nie i po chwili ukazał mi się post zamieszczony przez jakąś nieznaną mi dziewczynę.

Nosił tytuł: „najgorętrze pary z ostatniej imprezy", a pod spodem załączonych było chyba z 10 zdjęć.

Nie wiedziałem co moje nazwisko tu robi i postanowiłem to sprawdzić. Przewijałem zdjęcia obrzydliwych pocałunków, aż wreszcie trafiłem na coś co poważnie mną wstrząsnęło. Niemal od razu wyplułem moje śniadanie i żołądek podszedł mi do gardła. Kilka razy uszczypnąłem się, by upewnić się, że nie śpię.

Co tu robię ja i czemu do cholery całuję Theo? Nie byłem w stanie tego pojąć. Kiedy to się stało? Czemu mnie nie powstrzymał?

Ale wiedziałem jedno. Już nigdy się tak nie upije.

Wciąż lekko roztrzęsiony, wyszedłem z domu. Kilka razy zastanawiałem się czy w ogóle iść do szkoły, ale postanowiłem sobie, że tym razem nie stchórzę i stawie czoło nawet najgorszym rzeczom. Przyspieszyłem lekko kroku, ogarniając, że za chwilę spóźnię się na autobus.

Na szczęście udało mi się zjawić się na czas. Wsiadłem i ruszyłem na sam koniec autobusu. Wyjąłem słuchawki i próbowałem jakoś wsłuchać się w muzykę, jednak bez skutku.

Może to fotoshop i tak naprawdę nie pocałowałeś Theo?

Wmawiałem sobie to, jednak w głębki duszy wiedziałem, że to nie fotoshop. To wydarzyło się naprawdę.

Myślałem trochę też nad tym czy porozmawiać o tym z Theo, jednak w ostateczności postanowiłem udawać, że nic się nie wydarzyło i gdy autobus zatrzymał się przed szkołą, wysiadłem z niego i dumnym krokiem przekroczyłem bramy liceum.

Kilka osób dostrzegając mnie, nie mogło oderwać ode mnie wzroku, jednak większość miała mnie totalnie gdzieś. Jak zwykle.

Może nie będzie wcale tak źle?

Krocząc po podwórku szkoły, zauważyłem Raekena, który jak zwykle pewnie zaraz ruszy w moją stronę i się mnie uczepi.

Nie myliłem się, bo już po paru sekundach stał przy mojej osobie i powitał mnie teatralnym głosem. Cały Theo. Uważa, że życie to zabawa i nie martwi się niczym.

Jak zwykle go ignorowałem, mimo że nadal robił swoje. Czasem naprawdę zazdroszczę mu tej wytrwałości. Ja dawno bym już dał sobie spokój.

Jak co dzień, udałem się do swojej szafki po książki i następnie do sali. Raeken musiał mnie opuścić, ponieważ chodził do innej klasy i miał gdzie indziej zajęcia.

Wreszcie pozbywając się tego debila, rozsiadłem się w ławce, przygotowałem do zajęć i czekałem na przyjście nauczyciela.

Gdy zobaczyłem kobietę z ciemnymi włosami, kroczącą po sali, z początku myślałem, że to pani od matematyki. Od razu zmieniłem zdanie, spoglądając na jej twarz. Była to twarz Hayden.

Super, czyli nie tylko wróciła do Beacon Hills, ale również dołączyła do mojej klasy.

Spiąłem się od razu na jej widok. Spojrzała na chwilę w moją stronę i uśmiechnęła się złośliwie.

W co ona gra?

Wytrącony lekko z równowagi, nie zauważyłem kiedy nauczycielka weszła i powitałem ją z małym opóźnieniem. Usiadłem z powrotem na miejsce, bo przy witaniu wstałem i posłusznie otworzyłem podręcznik na stronie, którą podała pani od matmy. Było na niej coś o twierdzeniu pitagorasa, czyli nic nowego.

Wałkujemy ten temat chyba od zarania dziejów.

*

Wyszedłem z klasy, bo lekcja zakończyła się przez wybrzmiewający w całej szkole dzwonek. Była pora lunchowa, więc udałem się na stołówkę.

Wziąłem tacę z jedzeniem od pani kucharki i ruszyłem do stołu Liama, który jak zwykle siedział sam. Uśmiechnąłem się do niego na przywitanie. Mimo iż blondyn nigdy nie odwzajemnia moich uśmiechów, nadal je robię.

Przy nim nie potrafię się nie uśmiechać.

Obserwowałem zdziwiony niebieskookiego, który odkąd usiadłem, nawet na mnie nie spojrzał. Wpatrywał się bez wyrazu w swoje jedzenie, jednak nie zapowiadało się żeby miał zamiar je zjeść. Wreszcie zabrał głos.

- Przepraszam za ten pocałunek na imprezie.

Słysząc to zdanie, moje serce gwałtownie przyspieszyło, zacząłem się pocić, a moje kończyny odmówiły posłuszeństwa i nie byłem w stanie się poruszyć.

Czyli jednak pamięta.

- Wiesz, Liam... - zacząłem po krótkiej ciszy, która dłużyła nam się niemiłosiernie.

- Zresztą nieważne, zapomnij o tym. – wystrzelił nerwowo po czym wstał i odszedł.

Tak po prostu. Przez chwilę wpatrywałem się w miejsce, na którym przed chwilą jeszcze siedział blondyn. Wreszcie przerzuciłem wzrok na coś innego. Na moje jedzenie.

Zacząłem je jeść, bo co innego mogłem zrobić? Poczułem się niesamowicie zraniony, ten pocałunek naprawdę mi się podobał. Przez chwilę nawet pomyślałem, że moglibyśmy to powtórzyć.

Ja, Theo Raeken, bezuczuciowy dupek, pomyślał, że mógłby kogoś pocałować na trzeźwo. Niedoczekanie.

Za dużo myśli klębiło mi się w głowie i chwilę później byłem już poza terenem szkoły, bo straciłem ochotę ma wszystko. Chciałem tylko położyć się w swoim łóżku i nigdy z niego nie wychodzić.

Tak, to brzmi wspaniale.

Z tego właśnie powodu jechałem samochodem pod mój dom. Gdy już się tam znalazłem, bez wahania wskoczyłem do mojego królestwa, przykryłem się szczelnie kołdrą i przyrzekłem sobie, że już nigdy się nie odezwę do Liama.








Rozdział bardzo króciutki, ale postaram się, żeby następny był dłuższy. W końcu w następnym rozdziale przyjeżdża Kira

Eclipse | raeken x dunbar [AU]Where stories live. Discover now