Rozdział 36

8.7K 244 6
                                    

Lauren

Treyvon przez całą drogę do restauracji trzymał rękę na moim udzie. Z profilu wyglądał niczym jakiś nastolatek, ale w głębi był cholernym, idealnym diabłem który z dnia na dzień coraz bardziej mnie fascynował.

-Patrzysz się - mruknął.

Skręcił jedną ręką kierownicą w lewą uliczkę a ja na ten gest przełknęłam głośno ślinę.

-Nie - skłamałam i szybko obróciłam wzrok na szybę obok.

W niej ujrzałam jak z dzikim uśmiechem skanuje mnie w całości.

Znowu cholerna ochota by zacisnąć uda, moje powstrzymanie graniczyło z cudem, nie potrafiłam mu się oprzeć. Zrobiłam to, nie umknęło to jego uwadze, syknął delikatnie pod nosem. 

-Kurwa kobieto! - uderzył rękoma o kierownicę auta. Zatrzymał je nagle a we mnie wtedy pojawiła się panika. 

-Co ty robisz? - zapytałam rozglądając się przez szybę, zachodzące słońce oświetlało opuszczony parking na jakimś zadupiu. 

-Nie wytrzymam dłużej, chce cię poczuć na swoim kutasie - odpiął pośpiesznie mi pas bezpieczeństwa, nie wiedziałam co się dzieje.

Mną jak i nim zawładnęło pożądanie, dzika namiętność w jakimś niczym filmie kurewsko romantycznym.

Wsunął mnie na swoje kolana. Moje plecy otarły się o kierownicę Porsche którym jechaliśmy. Nim co kolwiek zrobiłam brutalnie złapał za mój kark i złączył nasze usta. Zdradzieckie ciało zareagowało niemalże od razu, otworzyłam wargi by wydać z siebie cichy jęk. Wykorzystał to by wsunąć mi język do środka. Ułożyłam dłonie na jego karku po czym przesunęłam jedną wysoko lekko ciągnąc za końce jego ciemnych włosów. Mruknął czym zachęcił mnie do tego by nie zdejmować rąk. Twarda męskość zaczęła wbijać się boleśnie w moje pośladki, w środku sama czułam nie kontrolowaną pulsacje. Poczułam jak swoimi palcami wdziera mi się brutalnie do środka. Odchyliłam głowę do tyłu krzycząc. 

Nigdy w życiu nie było mi z nikim tak dobrze, a podkreślając, że to dopiero były jego dłonie mózgiem zawładnęło mroczne podniecenie które chciało coraz więcej, i więcej. 

Jednego się obawiałam. Obawiałam się tego, że uzależnię się jak kolwiek od niego, od jego bliskości, dotyku, głosu, zapachu. 

-Skarbie - wydyszał. 

Moje serce zrobiło bolący fikołek w klatce piersiowej. 

Widząc moje lekkie osłupienie przestał mnie pieścić, a wyjął dłoń i odpiął pasek spodni nie zdejmując ze mnie wzroku. 

Zagryzłam wargę, spojrzałam ku dołowi natrafiając na ogromnego, grubego penisa. Nie widziałam jeszcze tak idealnego...

-Unieś się - wykonałam polecenie, złapałam za poły sukienki i razem z nią uniosłam się na jego kolanach. 

Złapał mnie za biodra i nacelował na swoją sterczącą stal która rozerwała mi całą kobiecość. 

Ścisnęłam mu barki, czułam się jak jebana dziewica! 

-Kotku spokojnie - jęknął - Sam odkąd znowu pojawiłaś się w moim życiu nie pieprzyłem nikogo, będę ostrożny - złożył subtelny pocałunek na odkrytym barku. 

Delikatnie zaczął się poruszać, trzymając dalej dłonie na moich biodrach, kiedy obydwoje nabraliśmy odpowiedniego tempa czułam się jak na jebanym poligonie, ale przyjemnym poligonie. 

Kiedy nasienie rozlało się we mnie oparłam czoło o jego zamykając ówcześnie oczy.

-Chce byś obdarzyła mnie kiedyś takim uczuciem, tak silnym, że poza mną nie będziesz widziała innego świata - wyznał szepcząc.

Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, byłam dalej zagubiona, nie potrafiłam mu w pełni zaufać, mimo, że minęło już sporo czasu od tamtego incydentu. 

Wróciłam na swoje miejsce, a wtedy mój telefon wydał z siebie dźwięk przychodzącego powiadomienia. 

Szybko po niego sięgnęłam, owa informacja wywołała szeroki uśmiech. 

-Co cię tak uszczęśliwiło? 

Zerknęłam z ukosa na niego, delikatnie zaciskał dłonie na kierownicy o którą niedawno się ocierałam. 

-Dostałam na meila potwierdzenie zabukowania biletów do Las Vegas - wyznałam obracając komórkę w dłoni. 

-Sama tam nie polecisz, mogłaś powiedzieć mi...

-Och Treyvon, naprawdę będziesz się teraz o to wściekać? Naprawdę? 

-Nie wściekam się -syknął - Nie chce po prostu by ci się coś stało, jakbyś zapomniała, że wrogów kurwa mam wszędzie! 

Przez chwilę mogłam zapomnieć o tym kim jest. Wróciłam do normalności. Przetarłam twarz dłońmi i wyznałam:

-Straciłam ochotę na kolację, wolę wrócić do domu. 

-Jedziemy do mojego apartamentu. 

Skinęłam głową i zaczęłam bawić się skrawkiem sukienki kiedy tylko ruszył z miejsca. 

Uwikłani w Sobie |18+Where stories live. Discover now