Rozdział 2

688 74 18
                                    

George stał tam patrząc się w dom stojący kilka metrów od niego do momentu, aż obok nie pojawili się Sapnap, Karl i Victoria.

- Jednak nie jesteś takim detektywem skoro zaatakował na naszej ulicy dzisiaj. - powiedział Nick ze zniesmaczoną miną lecz brunet usłyszał go jakby przez mgłę. Jego trybiki w głowie zaczęły chodzić tak szybko, że sam nie nadążał nad swoimi myślami.

- Co? Detektyw? O czym ty mówisz, Nick? - zapytała blondynka odwracając twarz w stronę mężczyzny tylko odrobine wyższego od niej.

- George bawi się w detektywa i sam próbuję złapać mordercę.

- Co? - powiedzieli z niedowierzaniem i przerażeniem w głosie rodzeństwo Jacobs. Ciemnooki nie słuchał swoich przyjaciół tylko prawie od razu wbiegł do domu zostawiając zakupy w progu lekko za drzwiami wejściowymi i zamykając się w swoim pokoju. Od razu usiadł przy biurku, po czym włączył laptopa oraz telewizję. Szukał kanału, na którym może być transmitowane zajście z tego co dzieję się właśnie kilka domów dalej. W końcu znalazł odpowiedni program i zwiększył głośność chwytając w dłoń jego notatnik.

- Policja może teraz zebrać więcej dowodów i właśnie znajduję się w domu za mną. Na ten moment wiadomo, że mieszkańcem tego domu jest Alex Wilson. Jego ciało znalazła jego żona, która wróciła z nocnej zmiany w szpitalu. Śledźcie nasze wiadomości, aby dowiedzieć się więcej. - Kobieta ubrana w czarny garnitur skończyła swój monolog i od razu zmieniono temat programu. George zanotował to co było mu potrzebne i ponownie spojrzał na mapę wyłączając wcześniej telewizor. Ponownie zobaczył zaznaczone na mapie czerwonym markerem dane miejsca, gdzie znaleziono ciała i ostatecznie jego wzrok skupił się na ulicy, na której on mieszka. Przeczesał swoje włosy dłonią z bezradności i położył dłonie po obu stronach mapy. Nie umiał zrozumieć dlaczego morderca postanowił dokonać zabójstwa teraz, a nie z jego harmonogramem miejsc. Przez głowę bruneta przelatywało okropnie dużo myśli lecz starał się skupić na jednej. Możliwe, że cos poszło niezgodnie z planem lub coś się skomplikowało. Jednak nie mógł odgonić od siebie tego, że pomylił się. Nie przewidział tego. Teraz nie wiedział czego spodziewać się po mordercy. Stanął w martwym punkcie, tak jak policja. Nie chciał być w tym miejscu co policja. Lubił wiedzieć więcej niż oni. Lubił przeczucie, że jest lepszy niż oni. Właśnie dlatego zadaniem George'a tej nocy było ponownie przejrzeć wszystkie materiały z nadzieją, że znajdzie więcej. Że może faktycznie coś mu umknęło. Cały dzień, jak i wieczór brunet przeglądał swoje notatki, zdjęcia, a na koniec chciał obejrzeć wszystkie transmisje i ujęcia z miejsc zdarzeń. Włączył na telewizorze pierwszy materiał jaki pojawił się podczas pierwszego morderstwa. Siedział tak oglądając kolejno wszystkie filmiki z ogromną uwagą. Koło 21:00 do jego pokoju wszedł Sapnap.

- George, nie chciałbyś może zjeść kolacji ze mną, Karlem i Victorią? Właśnie przyszli. - powiedział zaniepokojony przyjaciel patrząc na mężczyznę, który siedział z oczami jakby przylepionymi do ekranu plazmy.

- Nie, dzięki. Muszę przejrzeć jeszcze kilka filmików. - odpowiedział George nawet nie odwracając wzroku w stronę Nicka.

- Jak chcesz. Przynieść ci coś?

- Nie, później zjem. - odparł brunet. Jego przyjaciel jeszcze przez krótką chwilę wpatrywał się w niego, a później zamknął drzwi i wrócił do salonu, gdzie siedziało rodzeństwo Jacobs. Rozmowa praktycznie od razu przeszła na dzisiejsze zabójstwo, a następnie na George'a, który siedział teraz zamknięty w pokoju na końcu korytarza. Victoria w pewnym momencie wzięła kawałek pizzy na swój, pusty już talerz i wstała mówiąc, że brunet nie może przecież nic nie jeść. Dwójka mężczyzn obserwowali ją do momentu, aż drzwi do pokoju ich przyjaciela się za nią zamknęły. Dziewczyna od razu zaczęła się rozglądać. Była pod wrażeniem tego co zobaczyła.

- Już mówiłem Nick, że zjem później. - odezwał się George, ponownie nie odwracając się w stronę drzwi.

- George, jesteś pewien, że powinieneś zajmować się tą sprawą? To mi wygląda na porządną obsesję. - powiedziała blondyna podchodząc coraz bliżej bruneta.

- Victoria? Co ty tu robisz? - zapytał mężczyzna zatrzymując nagranie i patrząc na jego koleżankę.

- Przyniosłam ci jedzenie. Musisz coś jeść. - odparła i postawiła jedzenie na biurku obok. Nachyliła się za brunetem, który siedział odwrócony na swoim krześle w lewą stronę,  do postawionego na stoliku telewizora. Oparła prawą dłoń na drewnie i spojrzała na ekran.

- Dziwne. - powiedziała nagle przerywając ciszę i głęboko wzdychając. Brunet na te słowa odłożył kawałek pizzy na talerz i przeżuwając jej kawałek spojrzał się na dziewczynę.

- Co jest dziwne? Zauważyłaś coś? - zapytał podekscytowany. W jego umyśle zapaliła się lampka nadziei, że może jednak Victoria zauważyła cos ważnego, czego on wcześniej nie dostrzegł.

- Widzisz tego blondyna? - odparła wskazując palcem na mężczyznę w lewym rogu ekranu, który wyglądał jakby odchodził. Widać było jedynie jego tył głowy i czarną bluzę, którą miał na sobie - Wydaję mi się, że już go gdzieś widziałam. - George przybliżył się do telewizora i z uwagą przyjrzał się mężczyźnie.

- Pierwszy raz go widzę. Gdzie go widziałaś? - mówił i odwrócił się ponownie w stronę siostry Karla. Zdał sobie sprawę, że jednak jest głodny, więc chwycił kawałek pizzy i kontynuował spożywanie go.

- Nie jestem pewna, ale wydaję się on znajomy. Mógłbyś włączyć nagranie z dzisiaj? - poprosiła blondynka, a George prawie od razu przełączył filmik na relację z dzisiejszego dnia. On nic szczególnego tam nie zobaczył. Widział reporterkę, funkcjonariuszy policji, niewielki tłum ludzi oraz osoby z opieki medycznej,  jak i żonę poszkodowanego, która stała przy wejściu do domu.

- Nic takiego tu nie widzę. A ty? - zapytał, a dziewczyna podeszła do telewizora i zaczęła wnikliwie przyglądać się tłumowi zgromadzonych ludzi.

- Patrz. To on. - ponownie wskazała kogoś na ekranie telewizora, i ponownie był to ten sam mężczyzna. George wstał i również podszedł bliżej. Spojrzał na tego samego blondyna, który był też na miejscu podczas pierwszego morderstwa. Tym razem widać było lekko lewy profil. Również wygląda na to, że odchodzi stamtąd. Miał lekki zarost i zarysowana szczękę. 

- Faktycznie dziwne. - odparł George i ponownie usiadł na krześle. Chwycił notatnik i zaczął w nim coś zapisywać.

- Co piszesz? - zapytała blondynka podchodząc do niego trochę bliżej, przy tym oddalając się od plazmy, na której w dalszym ciągu widniał zatrzymany film.

- Muszę przejrzeć wszystkie nagrania. Ponownie.

Morderca z ulic Brighton | DNFDär berättelser lever. Upptäck nu