Kiedy idziecie na imprezę i jakiś facet ciebie podrywa

941 38 20
                                    

Tetsuya (tutaj akurat będzie bal bo tu trudno o imprezę)

Dziś twój ojciec urządził bal z okazji narodzin twojego młodszego brata. Był uroczy i większość czasu byłaś przy nim. A szczególnie gdy twój ojciec witał gości. W końcu gdy przyszedł jakiś książę przyszedł podając prezent a następnie ukłonił się wyciągając dłoń w twoją stronę:

-Witaj, księżniczko [imię]. Czy mógłbym ciebie prosić do tańca?- szczerze to nie chciałaś z nim tańczyć ale nie mogłaś odmówić. Chwyciłaś jego dłoń i zaczęliście tańczyć. Szkoda, że nie widziałaś wzroku twojego chłopaka. Gdyby wzrok wampira umiał zabijać to chłopak by nie żył od momentu gdy na ciebie spojrzał. Po kilku minutach blondyn podszedł do was:

-Witaj, moja pani. Witam książę. Za przeproszeniem książę ale jakaś kobieta pana szuka- nieznajomy westchnął i puścił ciebie:

-Przepraszam ale muszę iść. Za niedługo wrócę- przytaknęłaś a Tetsuya zaczął go prowadzić

POV Tetsuya

Szedłem z tym śmieciem na wieże. Wieże z której skoczą "samobójcy". A przynajmniej inni tak myślą. Książę wyglądał na typowego lalusia. Aż rzygać mi się chciało. Nawet bym go nie tknął choćbym nie miał w ustach ludzkiej krwi przez rok. Nie. Ma. Mowy! W końcu stanęliśmy. Chłopak chyba kogoś szukał:

-Gdzie ta kobieta? Jeśli kłamałeś zgłoszę to twojemu królowi i powiem, że to mnie obraziło. Na bank cię ukarzę. W końcu jesteś jedynie durnym bez wa...- i spadł. Było słychać jedynie krzyk. Na szczęście ludzie na balu nie słyszeli tego. Zresztą NIGDY nie słychać krzyku. No ale trzeba zacząć udawać. W szoku zbiegłem na dół udając zmartwionego i zszokowanego. A potem pocieszać MOJĄ księżniczkę

Mamoru

Poszliście do klubu. Znaczy się Mamoru nie chciał ale ty się uparłaś więc MUSIAŁ iść. Jaki był powód? Celibat. W końcu gdy dotarliście. Oczywiście Mamoru miał wstęp za darmo. Przybił z kimś piątkę:

-Witaj, Hadesie- niebieskowłosy uśmiechnął się:

-Witaj, Mamoru. Dobrej zabawy- przytaknęliście. Gdy tylko weszliście Mamoru musnął twoje usta:

-Idę po drinki. Ty tutaj zostań, kochanie- przytaknęłaś. Gdy tylko poszedł ktoś złapał cię w talii:

-Witaj, mała- odwróciłaś się. Za tobą stał nieznajomy fioletowowłosy mężczyzna. Westchnęłaś:

-Nara- i poszłaś. A raczej chciałaś bo facet złapał cię w pasie:

-Gdzie uciekasz? Tak szybko?- przewróciłaś oczami. Chciałaś coś powiedzieć lecz nie zdążyłaś. Bo o to twój książę na złotym koniu przybył inaczej, Mamoru. Zabrał rękę tego idioty od ciebie i sam złapał cię w talii:

-Czego chcesz od MOJEJ dziewczyny- nieznajomy uśmiechnął się:

-My tylko rozmawialiśmy- twój chłopak nie dał za wygraną:

-O czym?

-Nie ważne- wtedy Mamoru pocałował cię w policzek:

-Poczekasz na mnie? Ja muszę coś temu panu wytłumaczyć. Dobrze, skarbie?- przytaknęłaś a Mamoru gdzieś go zabrał. Wrócił po godzinie lecz bez tego faceta:

-Już nie będzie cię zaczepiać. Nigdy

~~Kilka dni później~~

Usiadłaś wygodnie przed laptopem by sprawdzić co się na świecie dzieje i ujrzałaś to

"KOLEJNY PSYCHOPATA WSADZONY DO "PRZEKLĘTEGO PSYCHIATRYKA SAMOBÓJCÓW"

Aż z zaciekawieniem otworzyłaś. Zobaczyłaś zdjęcie. To był TEN facet. Zaczęłaś czytać

Yandere~Preferencje (2)Where stories live. Discover now