Zobaczyłam to czego nie chciałam widzieć. Pierwsze wrażenie spowodowało u mnie słabość. Słyszałam za mną głosy Adriena i Nino. Plag stanął obok mnie a ja się na nim poparłam. Nie mogłam uwierzyć.
Ale zaraz po tym przypomniałam sobie że ludzie patrzą. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi. Przed wejściem na podłodze była ładna koperta. Zamknęłam drzwi i pomyślałam co zrobić.
- Rose, zrób profesjonalnie zdjęcia aparatem. - mówiłam pstrykając zdjęcia telefonem.
Gdy skończyła otworzyłam drzwi i też zrobiłyśmy zdjęcia. Podziękowałam jej i krzyknęłam żeby się rozeszli. Otworzyłam zaproszenie a tam pochyłym pismem było napisane zaproszenie na bankiet.
Napisał też że jest Czarną Maską i jeżeli nie przyjdę ktoś umrze. To będzie taka gra. Będzie dawał mi zadania. Gdy je spełnie mogę o coś zapytać tak bym kiedyś mogła zgadnąć kim jest. Jeżeli tego nie zrobię ktoś bliski mi ucierpi lub zginie.
Zrobiłam zdjęcie zaproszenie i wyszłam z nim na dwór. Przyjaciółki i przyjaciele wraz z Adrienem krok w krok w ciszy szli za mną. Rzuciłam zaproszenie na ziemię.
- Tikki - powiedziałam i pokazałam dłonią zapalniczkę.
Podała mi ją a ja spaliłam zaproszenie. Po chwili został sam popiół. Szybkim krokiem poszłam do pokoju gdzie jest wgląd na kamery. Ich pilnował Max.
- Nic nie mów kamery w tym czasie szumią i nie działają. Ktoś stąd musiał to zrobić... - powiedział widząc mnie.
- Nino powiedz mu. - powiedziałam i wyszłam. Skierowałam się do mojego biura.
Byłam sama w pomieszczeniu. Chłopaki zatrzymali się u Maxa a dziewczyny poszły dopełniać swoje obowiązki. W pewnym momencie zadzwonił telefon. Numer zastrzeżony. Niepewnie odebrałam.
- Halo? - odezwałam się pierwsza.
- Otrzymałaś wiadomość?
- Kim jesteś? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Ty się zastanów kim ty jesteś.
- Szefową mafii która niedługo cie rozstrzela. - syknęłam w telefon.
- Błąd. Co masz zamiar zrobić.
- Chuj cię to obchodzi? - zaczęłam się wkurzać na nieznajomego.
- Obchodzi bo tylko Ty możesz mnie powstrzymać. Póki nie zrozumiesz kim jesteś i jakie jest Twoje przeznaczenie nie pokonasz mnie. Jeżeli nie starczy Ci czasu sama zginiesz. - mówił jakby z pasją.
- Jesteś naćpany. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Sprawdziłam czy wiadomość się nagrała. Tak! Zaczęłam tańczyć z triumfu. Wtedy do pokoju wszedł Felix. Zamknął za sobą drzwi i zaczął mnie okręcać i tańczyć ze mną.
- Z jakiej to okazji? - zapytał gdy się ukłoniłam na koniec.
- Jestem przed okresem więc cichaj.
Zaczęłam przeglądać telefon. Zapisałam te rozmowę w pięciu różnych miejscach. Gdy to zrobiłam wybiegłam z gabinetu zapominając o ciągle stojącym tam Felixie.
~~~
Szukałem Mari wszędzie jak w końcu na nią wpadłem. Pociągnęła mnie ze sobą do wyjścia. Po drodze pisała coś na telefonie. Pobiegliśmy do mojego auta i weszła jakby przed kimś uciekała.
- Dalej wsiadaj. Jedziemy do twojego domu i musimy odsłuchać nagranie z rozmowy. - mówiła zmotywowana.
- Kogo?
- Mojej z Czarną Maską. - powiedziała a ja ruszyłem w stronę mojego domu.
Weszlismy do domu i w miejscu gdzie nikt nie podsłuchiwał odsłuchałem rozmowę. Szczerze trochę mnie zamurowało. Marinette wysłała mi rozmowę a ja zapisałem ją w moim telefonie w kilku miejscach.
- Ta rozmowa jest kompletnie bez sunsu. - powiedziałem po chwili namysłu.
- Z wierzchu tak ale spójrz głębiej. On mówi że muszę wykonać przeznaczenie. Stawienie mu czoła? Pokonanie go? Albo po prostu mnie zabije. No i muszę zrozumieć kim jestem. Może chodzi o coś z przeszłości lub przyszłości.
- Mariś spokojnie. Jest już późno, idź do łóżka bo jutro też jest dzień. A po jutrze bankiet. Sukienkę dostaniesz w dniu bankietu.
- Muszę się jeszcze dowiedzieć kto dostał zaproszenia. Napiszę do Markova, on jest od ogłoszeń i w ogóle.
- No dobra.
Poszedłem do łazienki wziąść prysznic. Gdy wyszedłem z łazienki Marinette stała przy swojej szafie i szukała piżamy.
- Musimy jechać do mnie do domu i wziąść piżamy.
- Mówiłem żebyś spała na go. - powiedziałem podchodząc z flirciarskim uśmiechem. Jedną rękę położyłem na talii brunetki a drugą wyjąłem jedną z moich bluzek. - Masz. Ta jest wygodna i będziesz w niej ślicznie wyglądała.
Kiwnęła głową i dała mi buziaka wspinając się na palce. Poszła do łazienki. Słyszałem że bierze prysznic. Położyłem się na łóżku i przeglądałem media społecznościowe. Kiedy słyszałem że wychodzi podniosłem głowę.
Wyglądała zajebiście w wypłowiałej czarnej koszulce z nadrukiem czarnej czaszki. Szła w moja stronę a jej biodra lekko kołysały się w tempie jej kroków.
Położyła się obok mnie i wzięła telefon do ręki. Przeglądnęła telefon i coś liczyła. Patrzyłem na nią i nie mogłem się doczekać aż coś powie.
- Dobra - powiedziała gasząc wyświetlacz telefonu - Ja, Alya i Tikki dostałyśmy zaproszenia z osobą towarzyszącą. Potem Twoi rodzice, Felix oraz jego mama.
- Pewnie byłby jego ojciec gdyby żył zamiast niego. - powiedziałem cicho.
- Możliwe. Do tego moja mama. Do tego osoby które kierują południem, zachodem i wschodem Paryża. W sumie z naszej mafii jest 19 osób. Z tego co na razie mi wiadomo. Jesteśmy z centrum więc u nas jest najwięcej zaproszeń.
- Kto kieduje północą? - zapytałem poplątany.
- Aktualnie mama Felixa i on sam. Ale główną i oficjalną szefową jest jego matka.
- I ty to pamiętasz? - zapytałem i odwróciłem się przodem do niej przyciągając ją do siebie.
- Ma się to coś. - powiedziała i przybliżyła się do mnie.
Przytuliła mnie i wtedy zasnąłem.
~~~
Obudziłam się znów wystraszona. Miałam koszmar. Identyczny jak ostatnio. Naprawdę się bałam. Odsunęłam się od Adriena i cicho wyszłam do łazienki.
Przemyłam twarz zimną wodą i usiadłam na zimnych kafelkach. Chciałam zapaść się w szlok ale usłyszałam ciche wibracje odbijające się echem.
Wróciłam do pokoju w którym spał Adrien i odebrałam mój telefon na którym pokazywał się numer zastrzeżony.
- Nie śpisz. - stwierdził głos po drugiej stronie słuchawki.
- Teraz już nie.
- Wiesz co musisz zrobić.
- Taa gówno. - powiedziałam przewracając oczami wychodząc i zamykając drzwi od sypialni w której spał blondyn.
Miałam wrażenie że nieznajomy to Czarna Maska, ale nie miałam dowodów i podstaw. Skąd miałabym wiedzieć że ktoś nie robi sobie ze mnie żartów.
Próbowałam w jakikolwiek sposób połączyć kropki ale się nie dało. Żaden element układanki do siebie nie pasował.
Gdzieś w głębi duszy ciągle to do mnie nie dochodziło. Miałam wrażenie że to tylko zły sen, kolejny z moich koszmarów. Jednak to się działo naprawdę. A co najgorsze nie jestem w stanie tego w jakikolwiek sposób kontrolować.
- Masz przyjść na bankiet. Na nim masz zdemaskować tego którego zdemaskowałaś już wcześniej. - powiedział i się rozłączył.
VOUS LISEZ
Przyjmiesz mnie do mafii, Marinette? /miraculum
FanfictionMarinette, kiedyś słodka nastolatka. Teraz szefowa największej mafii we Francji. Adrien od dziecka sławny model. W końcu postanawia podążyć śladami ojca i zamierza zawalczyć o miejsce w mafii Marinette. Nie znają się. Nie chcą się pokochać. Ale czy...