Rozdział 12

343 20 2
                                    

Spojrzałem na wiele korytarzy i drzwi. Nie miałem pojęcia gdzie się kierować. Spojrzałem na moich przyjaciół, na co tylko wzruszyli ramionami.

Skupiłem się na strzelaniu i bronieniu swoich. W końcu przy mnie pojawiła się Sabine i Tom - rodzice Mari.

- Wiemy, gdzie mogliby ją przetrzymywać. - powiedziała Sabine.

- Niech pani prowadzi. - powiedziałam podążając za nią.

Po drodze strzelaliśmy i broniliśmy się. Mieliśmy przewagę zaskoczenia. W pewnym momencie do jednego z przechodnych pomieszczeń wpłynęło wielu napastników.

- Zajmę się nimi, a ty idź go zaprowadzić. - powiedział Tom, a Sabin tylko wyznała mu miłość i pobiegliśmy dalej.

W końcu natrafiliśmy na drzwi, które były zamknięte na klucz. Sabine powiedziała że to tu i wróciła pomóc swojemu mężowi.

Trochę się męczyłem z wyważeniem drzwi bo były solidne, ale kiedy już to zrobiłem zobaczyłem coś, czego nie chciałem widzieć.

Marinette leżała w klatkę przypięta kajdankami do krat. Miała wbite gwoździe, ślady po biczu i biciu. Do tego była naga. Domyśliłem się co jeszcze z nią zrobili i się we mnie zagotowało.

Była ledwo przytomna. Kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się. Już chciałem do niej podejść kiedy zobaczyłem że podchodzi do niej rudowłosy chłopak i Lilą.

- Przyszedłeś uratować swoją księżniczkę? - zaczęła dziewczyna.

Rudowłosy odpiął kajdanki. Wszedł do klatki i za włosy podniósł moją ukochaną. Skrzywiła się ale potem sama wstała i zrobiła kamienną twarz.

Uderzył ją w brzuch a ona się nawet nie skrzywiła. Ledwo trzymała się na nogach, a lila celowała w nią pistoletem.

- Jeżeli się ruszysz ona zginie. - powiedział chłopak.

Wyszarpał Mari za włosy z klatki i skierował się do Lili. Potem popchnął ją na ścianę. Mari ustała na nogach i zaśmiała się gorzko.

- Serio? Teraz gdy Adrien przyszedł będziecie mną rzucać tylko po to by zrobiło mu się mnie żal. My się nienawidzimy. Serio myślicie że zrobi wszystko żeby mnie uratować. Śmieszne. - powiedziała i spojrzała na mnie wymownie a zaraz potem z nienawiścią.

Załapałem o co jej chodzi. Zagram w tą grę.

- Gdyby mógł to by teraz we mnie szczelił i przejął mafię. A wy w tym czasie szarpiecie mnie za włosy i bijecie biczem. - prychnęła. - Takie rzeczy to ja robię na co dzień przy bzykaniu.

Zaśmiała się a oni zowu zaczęli ją bić i polała się krew.

- Dobra, wiecie co? Ja idę powiem ze nie żyje a wy zróbcie z nią co chcecie tylko mnie nie zdradźcie. - powiedziałem i poszedłem w stronę drzwi.

~~~

Dobry ruch. Cała obolała rzuciłam się na ziemię. Adrien poszedł w stronę drzwi. Nathaniel kopnął mnie na pożegnanie i także poszedł wraz z Lilą w stronę drzwi.

Wtedy cicho wstałam. Wzięłam do ręki kij którym mnie bito. Oczywiście jak w każdym filmie z nastolatkami musiał być to kij bejsbolowy. Wzięłam go i cicho uderzyłam z wielkim zamachem Nathaniela w tył głowy.

Stracił przytomność, a Adrien odwrócił się i próbował przytrzymać lile, ale widać było, że nie chce uderzać kobiety. Podeszłam i jej też przyłożyłam z kija bejsbolowego. Także straciła przytomność, a Adrien puścił, tak że z hukiem padła na podłogę.

Przyjmiesz mnie do mafii, Marinette? /miraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz