Rozdział 3

573 29 3
                                    

Chciałam go odepchnąć, ale był silniejszy. Siłowałam się przez chwilę, ale on za mocno mnie trzymał. I nagle ktoś go odepchnął, tym samym zrzucając mnie na podłogę.

~~~

Gdy zobaczyłem ich w pierwszym momencie chciałem się na niego rzucić. Marinette miała być moja. Ale potemi przeszło, przecież są razem. Chciałem odejść kiedy zobaczyłem tego zboka i próbującą się wyrwać Marinette.

Podbiegłem i odepchnąłem tego gościa w ścianę. Zobaczyłem jego powiększone źrenice. Na stówę coś brał. Spojrzałem na Marinette, która z hukiem padła na podłogę.

Podbiegłem do niej, ale zanim zdążyłem zaoferować pomoc już stała na prostych nogach.

- Mógłbyś mi przynieś pierwsze lepsze majtki i stanik? Proszę? - zapytała cicho i niepewnie.

- Jasne.

Na jej łóżku leżały ubrania. Wziąłem bieliznę i poszłem do salonu. Tam Luka szarpał Marinette, ta jednak skutecznie się broniła.

Podbiegłem i popchnąłem Luke na ścianę. Podałem Marinette bieliznę, a ta znacząco na mnie popatrzyła.

- Spoko nie podglądam. - powiedziałem śmiejąc się.

Po chwili ręcznik leżał na ziemi a Marinette stała obok mnie. Widziałem jak Luka wstaje.

- Ty debilu! - wydarła się Marinette, która nawet mnie tym wystraszyła. - Wziąłeś to co mieliśmy na składzie! Przecież to pojebie do oddania policji było. Kurwa mać, że też zawsze coś spieprzysz. Czy ty wiesz co zrobiłeś? - powiedziała przyszpilając go do ściany.

~~~

Byłam wściekła. Zachowałam się jak pierwsza lepsza furiatka. Ale ta ciota wciągnęła narkotyki które mieliśmy oddać policji. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Alyi.

- Aby się rusz to cie zajebie. - powiedziałam i odeszłam kilka kroków dalej, w kąt pokoju. Adrien patrzył wściekły na Lukę, pilnując by się nie ruszał. - Halo? Kto pilnuje narkotyków?

- No Ivan. A co?

- Idź bo pewnie naćpał się z Luką. Przyszedł naćpany, a że grają razem w kociej muzie to on pewnie też jest naćpany.

- Dobra już tam jadę go ogarnąć. W razie czego to wyślę na zmiane za niego Juleke. Ona ma dziś wolne w pracy.

- Okej, dzięki stara. Ja ogarnę Luke. Wjebiemy ich w cele. Oni mogą coś odjebać więc lepiej ich zamknąć. A i sprawdź czy coś zostało.

- Okej okej okej. Damy rade. Lepiej go zawieź bo jeszcze coś Ci zrobi.

- Już o mało nie zrobił. To pa!

Rozmowa się zakończyła. Położyłam telefon na stole. Czułam wzrok chłopaków na moich okrągłościach.

- Musimy go zawieść do celi. Pilnuj go, ale za mocno go nie pobij. Ubiorę się tylko.

~~~

Kiwnąłem głową na zgodę. Niebiesko włosy stał oparty o ścianę. Nie ruszał się. Marinette ubrała się w ekspresowym tempie. Spojrzeliśmy na chłopaka.

- Masz jakiś pomysł? - zapytała.

- Kajdanki? Masz? - zapytałem a Marinette zaświeciły oczy. Lekko się uśmiechnęła i kiwnęła głową. Zabłysnąłem.

Wyciągnęła spod kanapy kajdanki i założyła Luce zwinnym ruchem. Potem poprowadziłem go do jej auta. Rzuciłem go na tylnie siedzenia.

Gdy byliśmy na miejscu przed bramą stała Tikki i Plag. Mój kumpel obejmował ją jedną ręką. Marinette wyszła w ekspresowym tempie i podbiegła do przyjaciółki. Zrobiłem to samo.

Przyjmiesz mnie do mafii, Marinette? /miraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz