Rozdział 45

483 22 12
                                    

- Już jestem - powiedział Jaś - Kupiłem ci wodę i twoją ulubioną czekoladę i żelki - dodał

Wyciągnęłam rękę po żelki lecz Janek schował je za siebie a ja popatrzyłam w tamtym momencie na jego uśmiechniętą od ucha do ucha twarz.

- Ale żelki dostaniesz tylko wtedy jeżeli podzielisz się ze mną - powiedział uśmiechnięty

- Uhh no dobra - powiedziałam i sięgnęłam ręką po żelki

Otworzyłam paczkę i tylko podśmiechiwałam się pod nosem jak patrzyłam na Jasia czekającego ze zniecierpliwieniem na żelki.

- Am am - powiedziałam a Jaś otworzył usta

- Jak ja lubię żelki - powiedział Jaś ze śmiechem - A wiesz co lubię bardziej ? - powiedział obejmując mnie

- No co - powiedziałam patrząc mu w oczy

- Ciebie - powiedział i nagle gdy Jaś złapał ze mną kontakt wzrokowy po prostu wpatrywałam mu się w oczy a on mi

Uwielbiałam patrzyć w te jego niebieskie oczy , one mają w sobie coś wyjątkowego co mnie zawsze uspokaja i doprowadza do uśmiechu na twarzy. Po chwili Janek nachylił się aby złączyć nasze usta...

- Kurwa - powiedział Szyman

- Co - zapytał Janek po czym oderwaliśmy się od siebie wzrokiem

- Ketchup spadł mi na koszulkę i mam ją teraz poplamioną - powiedział Kacper

- Trzeba było nie żreć jak świnia - zaśmiał się Janek

- Odwal się , idę się przebrać - powiedział Kacper wychodząc z samochodu

- On umie każdą chwilę zepsuć - zaśmiał się Janek

Już po sekundzie usta Janka znalazły się parę milimetrów od moich nie myśląc długo złączył je.

***
Jakieś parę godzin później dotarliśmy do naszego hotelu w Poznaniu.

- Który to nasz ? - zapytałam

- 33 - powiedział Janek

- Oo proszę to tutaj - pokazałam palcem na numerek na drzwiach

- Panie przodem - powiedział Jaś otwierając drzwi

- Dziękuję - powiedziałam wchodząc do naszego pokoju

- Ale jestem zmęczony - powiedział Janek rzucając się na łóżko

- A ja nie - powiedziałam z uśmiechem kładąc się obok niego

- No skoro spałaś całą drogę to ci się nie dziwię - powiedział odgarniając mi włosy z twarzy

- Też mogłeś spać - powiedział

- Nie nie mogłem - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy

- Dlaczego ? - zapytałam

- Bo ktoś musiał pilnować żeby ci nie spadł przypadkiem kocyk i żeby ci zimno nie było - powiedział Jaś

- Ouu - powiedziałam przytulając się do niego - Kochany jesteś wiesz - powiedziałam składając pocałunek na jego ustach

- Może troszkę - powiedział z uśmiechem

- Bardziej niż troszkę - powiedziałam i znów przytuliłam się do Jasia - Idziemy się już ogarniać do spania ? - zapytałam

- Mmm - wymamrotał Janek

- Co ? - powiedziałam

- Nie idziemy - powiedział lekko uśmiechnięty

- O nie napewno się dziś musisz umyć - powiedziałam stanowczo

𝑁𝑖𝑐 𝑠𝑡𝑜 𝑟𝑎𝑧𝑦 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑑𝑎𝑟𝑧𝑦...| 𝐽𝑎𝑛 𝑟𝑎𝑝𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒Where stories live. Discover now