♡︎𝑅𝑜𝑧𝑑𝑧𝑖𝑎𝑙 37

467 12 2
                                    

3 dni później...

Dziś jest dzień w którym zdaję egzamin , od rana strasznie się stresowałam i denerwowałam o byle co.

- Boże Janek a jak ja tego nie zdam - zaczęłam siadając na sofie

- Spokojnie mała zdasz to zobaczysz - powiedział obejmując mnie ramieniem

- No nie wiem boję się że dostanę jakiegoś upierdliwego egzaminatora - powiedziałam przytulając się do Janka

- Spokojnie jeszcze zobaczysz że dziś będziemy się świetnie bawić na imprezie i opijać twój zdany egzamin - powiedział na co ja uśmiechnęłam się

- Idziesz dziś do studia ? - zapytałam

- Muszę umówiłem się z Januszem - powiedział

- Super , a będziesz po moim egzaminie chociaż  w mieszkaniu czy mam zapierniczać do Nobocoto ? - zapytałam dosyć sarkastycznie

- O co ci chodzi ? - zapytał Janek patrząc na mnie

- O nic Janek - powiedziałam

- Napewno przecież widzę że coś ci jest - powiedział Janek

- Jezu Janek po prostu tak zapytałam - powiedziałam

- Mhm dobra , odpowiadając na twoje pytanie to postaram się wyrobić żeby być jak wrócisz - powiedział

- Chociaż tyle - powiedziałam

- Okej Karola co ci się dzieje jaki masz do mnie problem no powiedz - powiedział dosyć wkurzony Janek

- Przepraszam Jasiu po prostu się stresuję egzaminem , nie powinnam się na tobie wyżywać - powiedziałam

- No nie powinnaś - powiedział Janek

- No weź się teraz nie obrażaj Jasiu - powiedziałam - Ej no Jasiek - powiedziałam siadając na jego kolana - Przepraszam - powiedziałam całując go

- No dobrze już - powiedział przytulając mnie

- Kocham cię - powiedziałam

- Ja ciebie też kocham - powiedział Janek

- Muszę już lecieć trzymaj kciuki - powiedziałam

- Nie muszę bo wiem że i tak to zdasz - powiedział z uśmiechem

- Lepiej trzymaj pa - powiedziałam zamykając za sobą drzwi

***
3 godziny później byłam już po egzaminie , wraz z Tymonem i Olą wyszliśmy przed uniwersytet pooddychać świeżym powietrzem , stres w ogóle nie chciał ze mnie zejść ręce trzęsły mi się a nogi miałam jak z waty.

- Chodź cię idziemy się przejść - zaproponowała Ola która najlepiej z nas się trzymała

Chwil później znaleźliśmy się w pobliskim parku.

- Chcecie ? - zapytał Tymon

- Daj - powiedziałam biorąc jednego papierosa

- Masz ognia ? - zapytała Olka zwracając się do Tymona

- Trzymaj - powiedział podając jej niebieską zapalniczkę w kwiatki

- Zajebista zapalniczka - zaśmiała się Ola

- Brałem byle jaką w monopolowym , swoją drogą byłem zjarany - zaśmiał się Tymon

- To wszystko wyjaśnia - zaśmiałam się zaciągając się papierosem

- Japierdole gorzej nam się nie mogło trafić - powiedziała Olka

- Weź nawet mi nie przypominaj - powiedziałam

𝑁𝑖𝑐 𝑠𝑡𝑜 𝑟𝑎𝑧𝑦 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑑𝑎𝑟𝑧𝑦...| 𝐽𝑎𝑛 𝑟𝑎𝑝𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒Where stories live. Discover now