eight

605 75 29
                                    


브로큰 하트 클럽
broken hearts club

Donghyuck naprawdę się ucieszył, kiedy zobaczył, że na kolejne spotkanie przyszły te same osoby – już nie zestresowane, a spokojne i uśmiechnięte

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Donghyuck naprawdę się ucieszył, kiedy zobaczył, że na kolejne spotkanie przyszły te same osoby – już nie zestresowane, a spokojne i uśmiechnięte. Oprócz nich pojawiły się dwie nowe twarze, co dało całej trójce nadzieje na to, że klub się rozwinie. Gdy Lee zamknął już drzwi i miał wracać do pokoju, zobaczył, że ktoś ciągnie za klamkę, próbując się dostać. Zmarszczył brwi, zastanawiając się, kto może to być. Jego rodzice byli w pracy, a Jungha w swoim pokoju.

W końcu przekręcił klucz i uchylił drzwi, a zza nich wyskoczyła ciemna czupryna należąca do Jaemina.

– Och, Jaemin – uśmiechnął się – Coś się stało? Właśnie zaczynamy spotkanie.

– Tak, znaczy... nie. Przyszedłem właśnie na spotkanie – odwzajemnił uśmiech – Przepraszam za spóźnienie.

– Rozumiem – przytaknął – Wejdź, na pewno trafisz w odpowiednie miejsce.

Kiedy Donghyuck wszedł do pokoju, zauważył, że Jaemin zajął miejsce między Jeno a nieznaną mu dziewczyną. Zakodował sobie w głowie, żeby pomęczyć o to później przyjaciela, ale na ten moment zignorował to i przywitał się z resztą.

– Bardzo nam miło, że jest tu coraz więcej osób – powiedział Renjun – Może nie marnujmy czasu i przejdźmy do rzeczy. Widzę nowe osoby, powiedzcie coś o sobie.

Oprócz Jaemina na dzisiejsze spotkanie przyszła dziewczyna z innej szkoły, która usłyszała o klubie od przyjaciółki oraz trzecioklasista, którego Donghyuck kojarzył z korytarza. Był po prostu tym typem osoby, której było wszędzie pełno.

– Czy ktoś z nowych osób jest chętny do powiedzenia, dlaczego tutaj jest? – dodał Jeno.

Między nimi znów zapanowała cisza, ale tym razem nikt się nie stresował. Donghyuck z małym uśmiechem na ustach cierpliwie czekał, aż ktoś się zdecyduje. Często mówienie o związkowych porażkach było ciężkie. Jego wzrok przeskakiwał z każdej po kolei, a w pewnym momencie zauważył, że Jaemin powoli podnosi rękę do góry.

– Jaemin?

– Mogę zacząć?

– Och, jasne – uśmiechnął się – Będziemy cię słuchać, masz swój czas.

– Od czego by tu zacząć – wymamrotał – Zerwałem z moim chłopakiem niedawno, może dwa tygodnie temu. Było to trudne, ale wiem... że zrobiłem dobrze.

Donghyuck spojrzał zdezorientowany na Renjuna, który zrobił dokładnie to samo. Żaden z nich nie znał szczegółów związku Na, oprócz Jeno, który nigdy nic nie mówił. Czasami mieli ochotę wyciągnąć od niego kilka informacji, ale zawsze odmawiał z nieznanego im powodu.

– Spokojnie, możesz kontynuować – wyszeptał Jeno, gładząc pocieszająco jego ramię.

– Byliśmy razem prawie rok. Na początku było... cudownie. Miałem wrażenie, że spotkałem perfekcyjną postać z książki. Troszczył się o mnie, spędzaliśmy dużo czasu, mówiliśmy sobie o wszystkim. W pewnym momencie zaczął przesadzać, ale byłem na tyle głupi, żeby tego nie zauważyć. Miał dostęp do mojego telefonu, bo przecież nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Chciał, żebym mówił mu o każdym spotkaniu, gdzie i z kim wychodzę. Był zazdrosny o moich przyjaciół i w pewnym momencie, kazał wybierać mi między nimi a naszym związkiem – wydukał – Nie rozumiałem, o co mu chodziło. Dlaczego kazał mi wybierać? Powiedziałem, że chciałbym spędzać po tyle samo czasu z nim i ze znajomymi. Wtedy miarka zupełnie się przebrała. Mówił, że skrzywdzi ich albo siebie. Gdy wspomniałem raz o tym, że się nam nie układa, to zagroził, że zabije się, jeśli go zostawię. Kwestią czasu było, to kiedy pierwszy raz dostałem od niego w twarz.

broken hearts club| markhyuckWhere stories live. Discover now