four

623 81 53
                                    


브로큰 하트 클럽
broken hearts club

Pierwsze spotkanie klubu złamanych serc minęło zaskakująco dobrze i idąc do szkoły, powodowało to mały uśmiech na twarzy Donghyucka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Pierwsze spotkanie klubu złamanych serc minęło zaskakująco dobrze i idąc do szkoły, powodowało to mały uśmiech na twarzy Donghyucka. Naprawdę podobał mu się zamysł dzielenia się przemyśleniami z ludźmi, którzy go rozumieli.

Każda z tych osób, których na razie nie było wiele, miała inną historię. Łamali serca i mieli złamane serca z najróżniejszych powodów. Historie, których wczoraj wysłuchał, naprawdę go zafascynowały. Pomyślał nawet, że z niektórych byłby materiał na jeden z romansów jego mamy. W pewnym momencie spotkania zaczęły one interesować Donghyucka do tego stopnia, że nie mógł doczekać się kontynuacji niektórych opowieści.

Jeden z ważniejszych powodów założenia klubu, czyli swego rodzaju zwabienie do niego Jaemina na razie się nie udało. Chłopak nie pojawił się na spotkaniu, mimo że Jeno zapewniał, że dyskretnie go zaprosił. Donghyuck zauważył, że spowodowało to małe zawiedzenie jego przyjaciela. Od zakończenia spotkania do momentu, kiedy u niego był wydawał się zamyślony i przygnębiony. Niebyły sobą, gdyby mocno go nie przytulił i nie pocieszył, chociaż Jeno mówił, że nic się nie stało. Widział, że było przeciwnie.

– Cześć Donghyuck! – usłyszał, przekraczając bramy szkoły – Wczoraj było naprawdę świetnie, dziękuję.

– Och, Yungsan? – zmrużył oczy, próbując przypomnieć sobie jej twarz.

– Tak, to ja – przytaknęła z uśmiechem.

– Cieszę się, że Ci się podobało. Postaramy się, żeby następnym razem było jeszcze lepiej – odwzajemnił uśmiech i ruszył dalej.

Poczuł rozlewające się w środku ciepło, tak jakby napił się właśnie gorącej herbaty. Ktoś doceniał to, co robił z przyjaciółmi i nie mógł czuć się lepiej. Donghyuck uważał, że nie miał żadnych specjalnych talentów, dlatego też nikt często go nie chwalił.

Po wyjściu z szatni na główny korytarz, zauważył, jak wiele osób zwróciło na niego uwagę. Wiedział, że było to spowodowane samą wiadomością na to, że jakiś klub powstaje z inicjatywy jego i jego przyjaciół.

Nie wiedział, że wzrok każdego powodował zakłopotanie czy może dawał satysfakcję. Czuł, że po odrobinie obu, co było dla niego dziwne. Nie lubił być w centrum uwagi, kiedy nie było to konieczne. Postanowił zwyczajnie zignorować spojrzenia i ruszył pod właściwą klasę, w której powinien zacząć lekcje tego dnia. Jednak jak los lubił, musiał pokrzyżować jego plany.

– Tak boli cię serduszko, że musisz dzielić się przeżyciami z innymi ciotami? – usłyszał.

Odwrócił się na pięcie i zobaczył Jihyeona z jego znajomymi, czy jak kto wolał, przyzwoitkami. Czasami Donghyuck miał wrażenie, że nie mają oni innego zajęcia niż chodzenie za jego byłym chłopakiem. Naprawdę ich nie lubił, ale kiedy byli w związku, starał się złapać do nich trochę sympatii. Niestety lub stety się nie udało, no może z wyjątkiem jednego. Był on kuzynem Jihyeona i tylko dlatego się z nim trzymał. Akurat jemu chłopak szczerze współczuł.

broken hearts club| markhyuckWhere stories live. Discover now