three

690 78 51
                                    


브로큰 하트 클럽
broken hearts club

Jeno był na tyle zdeterminowany, że klub naprawdę powstał

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jeno był na tyle zdeterminowany, że klub naprawdę powstał. Porozwieszał po szkole ulotki i zamieścił też informacje w internecie, tak żeby mogło to dotrzeć do każdego. Miejscem spotkania, miał być pokój na poddaszu Donghyucka. Prowadziły do niego osobne drzwi, przez co obce osoby nie miały możliwości zobaczenia jego domu, bo prowadził przez krótki korytarz prosto do jednego pomieszczenia. Kilka dni zajęło im posprzątanie w nim oraz udekorowanie, tak aby wyglądał w miarę przytulnie.

– Spójrzcie co mam! – wrzasnął Jeno.

Renjun i Donghyuck, którzy poprawiali ostatnie rzeczy, odwrócili się w jego stronę. Trzymał w ręku niewielką tabliczkę z czerwonym napisem.

– Klub złamanych serc – przeczytał Huang – Skąd to wziąłeś?

– Tabliczkę znalazłem u siebie i zrobiłem.

– Ale z ciebie złota rączka – wymamrotał Donghyuck – Materiał na męża.

– Chciałbyś takiego męża – odgarnął teatralnie włosy.

– Wolałbym wypić truciznę.

Jeno parsknął pod nosem i szturchnął jego ramię, udając urażonego. Tabliczkę zawiesił na zewnętrznej stronie drzwi i uśmiechnął się, pełen satysfakcji.

– Zobaczycie, jeszcze będą o nas mówić w całym mieście – wypiął dumnie pierś.

– Raczej dlatego, że zgrywamy idiotów, ale niech będzie. Robię to tylko dlatego, że jesteście moimi jedynymi znajomymi – odetchnął Chińczyk.

Pierwsze spotkanie miało odbyć się już za kilkanaście minut, ale oni usłyszeli już pukanie do drzwi. Spojrzeli na siebie zdezorientowani, a Donghyuck podszedł do nich i niepewnie pociągnął za klamkę.

– Mamo! – stęknął – Wystraszyłaś mnie.

– Wyglądam aż tak źle? – oburzyła się, teatralnie odrzucając włosy.

– W sensie- wyglądasz ładnie – odetchnął, na co uśmiechnęła się szeroko – Myśleliśmy, że ktoś przyszedł zbyt wcześnie.

– Ach no tak, wasz klub się otwiera – przytaknęła i rozejrzała się po pokoju – Ładnie tu, czyściej niż w twoim pokoju.

Jeno wraz z Renjunem wybuchli śmiechem, a Donghyuck wydął usta, odwracając się do nich plecami. Jego mama też cicho zachichotała i poklepała jego plecy, chcąc zwrócić na siebie uwagę.

– Czy mój synek się obraził?

– Znajdź sobie nowego syna.

– Ale ja chcę mojego Donghyucka – złapała go za ucho, na co pisnął cicho – Nie obrażaj się na matkę, już taka jestem.

broken hearts club| markhyuckWhere stories live. Discover now