Lost Chapter 2

168 15 56
                                    

T/I & Jeong Yunho

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

T/I & Jeong Yunho

Oparłam się o tors chłopaka zaciągając się delikatnie świeżym powietrzem. Wiosna była czymś cudnym.

-T/I kochanie~

-Tak? - przymknęłam delikatnie oczy i poprawiłam się w ramionach chłopakach.

-Jakim cudem zasłużyłem na ciebie? - zaśmiał się i wtulił buzię w moje włosy.

-A jakim ja na ciebie? - również się zaśmiałam.

-Idę dziś na spotkanie wieczorem. - powiedział nie przestając mnie tulić.

-Jakie?

-Biznesowe. - westchnął i oparł się o drzewo.

-Znowu? - mruknęłam niezadowolona. - Kiedy w końcu zostaniesz na cały wieczór? - spytałam powoli uwalniając się z jego ramion.

-Już za niedługo. - uśmiechnął się, a ja zaczęłam zbierać kwiatki do wianka.

-Za niedługo czyli? - zaczęłam robić wianek.

-Ahh T/I zobaczysz. - powiedział rozbawiony i sam zaczął zbierać kwiatki. Z telefonu leciała cicho muzyka grana na gitarze akustycznej.
Spojrzałam na jego duże dłonie które sprawnie plotły wianek.

Jako pierwsza skończyłam go pleść. Był z białych i niebieskich kwiatków. Zbliżyłam się do chłopaka i nałożyłam mu plecionkę na głowę.

-Dziękuję. - uśmiechnął się szeroko. Najcudowniejszym widokiem była ucieszona miłość twojego życia.

Ten uśmiech mogłam oglądać dosłownie godzinami. Po chwili na mojej głowie także znalazł się wianek.

-Dziękuję. - również podziękowałam i uśmiechnęłam się. Położyliśmy się na trawie.

-Jest ślicznie. - szepnął i złapał moją dłoń. Obróciłam się w jego stronę i splotłam nasze palce.

-Masz rację. - kwiatki wiśni zaczęły spadać z drzewa, a ciepły wiatr wpędzał je w ruchu. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową żeby móc słyszeć jego bicie serca. Zawsze mnie uspokajało. Czułam że jest obok mnie i nie jest zmyślony. Zaczął głaskać moje włosy i westchnął po cichu.

-Wracamy? Muszę zacząć się szykować. - powiedział i zaczął się powoli podnosić. Niechętnie ściągnęłam głowę z jego piersi i podniosłam się do siadu.

-Skoro musimy, to chodźmy. - podnisołam się razem z nim. Wyłączył muzykę i ruszyliśmy ku domu. Wietrzyk otulał nasze zadowolone buzię, a atmosfera była przyjemna. Szliśmy trzymając się za dłonie, a YuYu bawił się moim pierścionkiem.

-Kiedyś na jego miejscu znajdzie się złota obrączka. - uśmiechnął się i spojrzał na moją dłoń. Te słowa rozczuliły mnie i przytuliłam go.

-Kocham cie. - szepnęłam, a ten odwzajemnił uścisk.

-Ja ciebie też. - pocałował mnie w czoło i po chwili kontynuowaliśmy wędrówkę.  Szliśmy tak dłuższą chwilę, po czym znaleźliśmy się w domu. Yuyu poszedł się przebrać i po chwili przyszedł do mnie z rozwiązanym krawatem. Wyglądał tak jak zawsze gdy szedł na spotkania. Czarne jeansy, pasek,biała koszula i do tego czarny krawat.

-Pomożesz? - zaśmiał się pod nosem.

-Oczywiście. - posłałam mu szeroki uśmiech i zaczęłam wiązać materiał. - Proszę.

-Dziękuję. - pogłaskał mój policzek i ruszył po skórzaną kurtkę.

-Już lecisz? - spojrzałam na niego maślanymi oczami.

-Niestety muszę. - powiedział nieco smutniejszy. - Ale pamiętaj jak wrócę szykuj się na przytulanki. - zaśmiał się i podszedł do mnie, po czym pocałował delikatnie moje usta.

-Kocham cię, pamiętaj o tym. - dodał.

-Ja ciebie też. - rzuciłam mu się na szyję żeby go przytulić. Odprowadziłam go do drzwi i stanęłam opierając się o futrynę.

-Pa~- pożegnał się ze mną. Zamknęłam za nim drzwi na klucz i wróciłam do salonu.

Nigdy nie lubiłam pożegnań, nie ważne jakich, ale zawsze bałam się że to będzie ostatnie pożegnanie. Położyłam się na kanapę przykrywając się kocykiem i ściszyłam telewizor przymykając oczy.

Moje obawy się spełniły....

/

/Hejka kochani!
Jak wam mija dzionek?
Co tam ogólnie u was?

A może zrobię kiedyś face revel? (idk jak to się pisze) 🤔

𝓜𝓮𝓷𝓽𝓪𝓵 𝓛𝓸𝓿𝓮 | 𝓚𝓲𝓶 𝓗𝓸𝓷𝓰𝓙𝓸𝓸𝓷𝓰Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon