Poczułam zbliżające się zapomniane uczucie. Biała mgła porywała mnie w swoje objęcia.
Byłam w jakimś dużym pomieszczeniu. Po jednej stronie mogłam ujrzeć ogromne słupowate akwaria wypełnione błękitną wodą. W nich byli dorastający dozorcy. Odskoczyłam lekko trafiając przy tym na drugą ścianę. Niepewnie weszłam w głąb pomieszczenia, a to co tam zobaczyłam zmroziło krew przepływającą w moich żyłach. W ogromnej sali w równych rzędach pouwieszane były ciała jakiś nastolatków. Wśród nich rozpoznałam jedną dziewczynę którą wywołał wczoraj Janson. Rurkami ściągali z nich jakiś płyn.
Drzwi pomieszczenia rozsunęły się a do środka wszedł Janson. Obraz nagle mi się przewinął ostatnie co usłyszałam to ,,Uśpić ich".
Obudziłam się w ramionach Newta. Naokoło nas w kręgu stała reszta chłopców. W naszym pokoju zapanował chaos, wszyscy zaczęli mówić na raz.
- Musi coś zjeść!
- Jest ewidentnie chora!
- Nie wygląda najlepiej!
- Miałam wizję – powiedziałam cicho ale w takim gwarze nikt tego nie usłyszał
- Cholera! Nie jestem chora miałam wizję! – wrzasnęłam, i wszyscy na raz zamknęli się
Opowiedziałam chłopcom o widzianym przeze mnie urywku przyszłości. Nikt nie wiedział co teraz poczniemy. Czy mogliśmy zaufać ludziom którzy nas uratowali ze szponów Dreszczu?
Cały czas w mojej głowie dudniły słowa ,,Uśpić ich", mało co rozumiałam z tej wizji ale gdzieś w mojej głowie rodził się lęk.
Umyłam zęby, rozczesałam moje włosy i szybko przemyłam twarz wodą. Byłam wykończona więc czym prędzej udałam się do swojego łoża. Nade mną spał Newt, a naprzeciwko mnie ale na drugim końcu pokoju spał Thomas. Cały czas nie wiedziałam czemu był na mnie taki zły. Ze wszystkich wspomnień jakie odzyskałam nie było żadnej wzmianki o nim... o nas.
Byłam zmęczona ale nie mogłam zasnąć, od jakiegoś czasu męczyła mnie bezlitosna bezsenność. Otworzyłam oczy a po drugiej stronie zobaczyłam kręcącego się w łóżku Thomasa, najwyraźniej też nie mógł spać.
- Tylko się nie przestrasz – powiedział znajomy głos w mojej głowie
Ponownie otworzyłam oczy i pod łóżkiem Thomasa zobaczyłam wychodzącego z szybu wentylacyjnego Arisa. Cóż jego ostrzeżenie nic nie dało bo wyskoczyłam z łóżka jak oparzona. Moje serce biło jak młot. Nie zastanawiając się podeszłam do szepczącego Arisa i Thomasa.
- Co do fuja ty tu robisz Aris? Chcesz żebym na zawał padła? – bąknęłam odrobinę za głośno. Aris uciszył mnie gestem ręki i zaczął mówić:
- Muszę pokazać coś Thomasowi – oznajmił
- Wiem, że jesteś tego samego zdania co ja i Trixie więc chodź za mną – skierował słowa do Wychylającego głowę zza łóżka Thomasa
Już mieli zniknąć w szybie ale zatrzymałam ich:
- Czekajcie! – znowu powiedziałam za głośno niemal budząc przy tym śpiącego na górze Minho.
Podbiegłam do małej szafki stojącej nieopodal mojego łóżka i zaczęłam szperać w jednej z szuflad szukając uporczywie skradzionego identyfikatora.
-Mam! – mruknęłam do siebie
Wróciłam do czekających na mnie chłopców i lekko rzuciłam im kartę.
- Może się przydać – rzekłam, a oni zniknęli już w ciemnościach szybu.
Nie mogłam znieść samotności panującej w moim umyśle, aby złagodzić trochę to uczucie wspięłam się na szczyt łóżka i wgramoliłam na posłanie Newta. Ten obrócił się w moją stronę i nie otwierając oczu wysunął ramię którym mnie objął. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i powoli oddawałam się w objęcia Morfeusza.
YOU ARE READING
You Are The Reason... Więzień Labiryntu | Newt
FanfictionDo labiryntu trafia pierwsza dziewczyna, po czasie odkrywa swoje wyjątkowe zdolności. Jak poradzi sobie z emocjami wywołanymi presją labiryntu? Będzie musiała dokonać wyboru? Musi pamiętać, że trzeba uważać komu się ufa... Czy Beatrix podoła zadani...