Rozdział 15 | WL |

478 31 4
                                    

Odebraliśmy nasz prowiant i usiedliśmy razem przy stoliku. Wszyscy zaczęli jeść już posiłek, a ja nadal wpatrywałam się w Minho siedzącego naprzeciwko mnie.

- Co jest? Jestem brudny na twarzy czy coś, że się tak na mnie gapisz głuptasie? – zapytał Minho spoglądając na mnie kątem oka

- Po prostu nie mogę uwierzyć w to że jesteś tu z nami... ze mną – wyznałam a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza

- Aż tak bardzo chciałaś się mnie pozbyć? – rzucił sarkastycznie Minho a towarzystwo po jego słowach od razu się roześmiało

Jednakże mi w tej sytuacji nie było do śmiechu więc przybrałam obrażoną minę, wzięłam talerz z moim jedzeniem w ręce, odwróciłam się na pięcie i wyszłam ze stołówki.

Udałam się w stronę dobrze znanego mi dębu. Przysiadłam na miękkiej trawie i zaczęłam konsumować mój posiłek. Zaraz potem ujrzałam podążającego w moją stronę Jeffa. Chwilę po tym po strefie rozległ się przeraźliwy krzyk dobiegający z lecznicy.

- Czy to...? – zapytałam lekko zdezorientowana

- Alby. Dziabnęło go – stwierdził chłopak patrząc się na mnie z góry

- Muszę do niego iść – rzekłam i gwałtownie podniosłam się z trawy

- Nie wiem czy to dobry pomy... - chciał powiedzieć Plaster ale mu przerwałam w połowie zdania

- Proszę Jeff... To mój przyjaciel. Pięć minut i wyjdę, obiecuję – oznajmiłam krzyżując palce za plecami

- Niech ci będzie – stwierdził przewracając przy tym oczami

Po kilku minutach marszu znajdowaliśmy się już u drzwi lecznicy.

Nadal stamtąd wydobywały się okropne wrzaski i modły o litość.

Zapukałam delikatnie do drzwi nie oczekując odpowiedzi. Przez ułamek sekundy się zawahałam, ale w końcu weszłam.

Na łóżku leżał przywiązany skórzanymi pasami przyjaciel. Gdy tylko mnie ujrzał uspokoił się, ale w jego oczach widziałam niepokój.

Usiadłam na brzegu łóżka na którym siedział chłopak i złapałam go za jego dużą, męską, szorstką dłoń.

- Jak się czujesz? – zapytałam najbardziej troskliwym głosem jaki mogłam przybrać

Naprawdę zależało mi na chłopaku, był bardzo mi bliski traktowałam go jak rodzonego starszego brata.

- Bywało lepiej – uznał unikając kontaktu wzrokowego ze mną

- Pamiętasz twój pierwszy dzień tutaj? – zapytał przyjaciel

- Oczywiście, jakbym mogła zapomnieć – odpowiedziałam lekko niepewnym tonem

- Więc pamiętasz i użądlonego Bena. Cały czas pamiętam co mówił na twój temat, ale nawet wtedy myślałem że to tylko przemiana i gada brednie.

- Czasami widzę jak siedzisz na drzewie i domyślam się, że cały czas obwiniasz się o to, iż przez ciebie tu jesteśmy. – ciągnął chłopak

- Widzisz, podczas przemiany widzi się wspomnienia, przynajmniej jakieś urywki z nich. Niektórzy widzą mniej szczegółów, niektórzy więcej. Ben należał do tych co widzieli mniej, ja za to widziałem więcej. Fakt wsadziłaś nas do labiryntu tak jak mówił Ben, ale byłaś sprzymierzona z ruchem oporu przeciwko dreszczowi i zrobiłaś to aby nas nie zabili. Gdy to odkryli, wymazali ci pamięć i samą ciebie wrzucili do nas do labiryntu – taki jakby rewanż. – wyznawał Alby

- Dzięki tobie żyjemy Trix. I jestem ci za to wdzięczny – przyznał czarnoskóry

Słuchałam bardzo uważnie jego wypowiedzi, byłam bliska płaczu ze szczęścia ale się powstrzymałam – wolałam nie okazywać słabości.

Wzięłam głęboki wdech i próbowałam ułożyć jakieś zdanie ale nic nie przychodziło mi do głowy.

- A-alby, ja nie wiem co mam powiedzieć – wyjąkałam w końcu na co chłopak tylko się uśmiechnął

- Jeszcze jedno Trix... - zaczął Alby

Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem na co on kontynuował.

- Jeśli coś by mi się stało, albo gdybym nie wyzdrowiał...

- Wyzdrowiejesz – przerwałam mu

- Daj mi dokończyć – powiedział i prychnął pod nosem, więc ja zamilkłam

- Gdyby jednak, to czy chciałabyś zostać dowódcą za mnie? Streferzy cię potrzebują... - kontynuował

- Ja... Dobrze, zgadzam się Alby – stwierdziłam i wstałam zmierzając ku wyjściu

- Gdybyś czegoś potrzebował, powiedz komuś aby mnie zawołał dobrze? – dodałam przed wyjściem

- Obiecuję – rzekł chłopak i odwrócił się plecami do mnie

Musiałam porozmawiać z Minho więc udałam się go szukać. Zobaczyłam go stojącego z Thomasem przy jakiejś chacie. Zaczaiłam się od tyłu i podsłuchałam skrawek ich rozmowy:

- Nie pójdziesz sam. Za 30 minut w lesie przy mapowni – powiedział Minho do Thomasa

Nie miałam pojęcia o co im chodziło, i gdzie zamierzali iść ale tam gdzie oni tam i ja. Poszłam więc czekać pod pokój map, wzięłam ze sobą nóż i kij który zamierzałam naostrzyć. Usiadłam na jakimś przewróconym drzewie przy wcześniej wspomnianej mapowni i zaczęłam ostrzyć kij, przyszło mi to z łatwością ale był czasochłonne. Spędziłam tak trzydzieści minut i po tym czasie zobaczyłam zbliżające się sylwetki chłopców, z prawej strony szedł Thomas, a z lewej Minho z kilkoma innymi chłopcami. Pośród nich rozpoznałam Zarta, Patelniaka, Clinta i Jeffa.

- Co ty tu do fuja robisz? – przerwał moje rozmyślenia Thomas

- Idę z wami – oznajmiłam spokojnie

- Nie ma mowy! – zadecydował za mnie Tommy

- Nie ufasz mi? – podpuszczałam go

- Nie. – zaprzeczył na co ja się bardzo zdziwiłam

Podeszłam do niego i zmusiłam aby spojrzał mi prosto w oczy.

- Jako jedyny nie ufasz swojej przyjaciółce! – krzyknęłam mu w twarz

Całej akcji przyglądali się chłopcy, po chwili dołączył do nich Newt.

- Może moje życie było by lepsze bez przyjaciółki takiej jak ty! – wrzasnął na mnie

Zacisnęłam w dłoni nóż, którym ostrzyłam kij. Po mojej pięści zaczęła spływać gorąca krew.

- Masz rację - Powiedziałam

- Jesteś egoistką! – krzyknął i poszedł, a za nim podążyli chłopcy którzy oglądali się na mnie.

Zanim Minho dogonił ich, podszedł do mnie objął i powiedział:

- Nie przejmuj się, pogadam z nim – po czym odszedł

Stałam wryta w ziemię, coraz mocniej zaciskając nóż w mojej ręce. Zauważyłam, że Newt próbuje wyjąć mi z ręki ostrze i obwinąć ją bandażem ale ja mu na to nie pozwalałam.

- Bea, znowu sobie to robisz? – zapytał retorycznie przytulając mnie i całując w czoło próbując mnie uspokoić

Wyrwałam się z jego objęć i czym prędzej powstrzymując piekące mnie łzy pobiegłam do mojego pokoju.

You Are The Reason...  Więzień Labiryntu | NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz