-... i dlatego właśnie dostanę się do Nyady - prychnęła, odgarniając z rozbawieniem włosy, na co parsknęłam śmiechem. - No ale dobra, bo praktycznie nie zamknęłam się odkąd wysiadłaś z samolotu - zauważyła, przybierając lżejszy ton i minimalnie się do mnie przysunęła. - Chcesz coś wiedzieć? - poruszyła sugestywnie brwiami.
-Czekałam aż zapytasz - przyznałam, podnosząc się do pozycji siedzącej. - Opowiadaj - klasnęłam w dłonie, popędzając ją.
-Może na początek coś o ludziach w szkole? Na przykład to, kogo wrzucają do śmietnika? Albo kto wrzuca ludzi do śmietnika? Ewentualnie mogę ci powiedzieć, od którego kujona możesz spisywać dowoli za jedno zdjęcie majtek - wzruszyła ramionami.
-Zdjęcie majtek? - szepnęłam do siebie, krzywiąc się nieznacznie.
-Przede wszystkim, muszę przedstawić ci wszystkich z Glee - wyznała, na co uniosłam brew. - New Directions to...
-Czekaj, czekaj - przerwałam jej, przypominając sobie znajomą nazwę. No tak, śliczny głos, wzrost poniżej przeciętnego i dziki, nieuzasadniony popęd do Nowego Jorku. Wszystko w jednej chwili wydało mi się jasne. - To ty przelizałaś się z tym wysokim brunetem na zawodach krajowych? - przytaknęła, lekko zawstydzona. - To ciacho to twój chłopak? - uśmiechnęłam się, poruszając brwiami.
-Tak i - zacięła się na chwilę - wow - parsknęła śmiechem. - Nie sądziłam, że znają nas aż w Wisconsin - przyznała.
-No pewnie - odparłam, jakby to było oczywiste, zbywając ją ręką. - Staliście na scenie w zupełnie obcym miejscu i mieliście w tyłkach dosłownie każdego - ściągnęłam brwi, słysząc, że nie brzmiało to zbyt pochlebnie. - Podziwiam odwagę - sprostowałam i rozładowałam rosnące napięcie uśmiechem. - W każdym razie, trochę szkoda, bo zapewne dlatego nie przeszliście dalej.
-Czyli kojarzysz ludzi z Glee? - zapytała, chcąc uniknąć tematu. Najprawdopodobniej czuła się po części winna za porażkę chóru. Widziałam jednak ten błysk w oku, gdy powiedziałam jej, że ją kojarzę. Jej i tak już wybujałe ego, zapewne wskoczyło wtedy na najwyższy możliwy stopień.
-Z widzenia - przyznałam.
-Jestem pewna, że pokochasz Kurta tak samo, jak ja - złączyła dłonie na wspomnienie o chłopaku. - Jest bardziej gejowym, przybranym bratem mojego chłopaka - parsknęłam śmiechem - i najlepszym przyjacielem, jakiego można sobie wymarzyć - zamilkła na krótką chwilę, wyraźnie się nad czymś zastanawiając.
-Z homosiami dogaduję się najlepiej - zakpiłam, posyłając brunetce wymowne spojrzenie.
-Jesteś...
-Lesbijką - wzruszyłam ramionami. - Ale spokojnie, nie rzucę się na ciebie - brązowooka parsknęła śmiechem, uśmiechając się delikatnie. Najwidoczniej jej to nie przeszkadzało.
- Jesteś cheerleaderką, tak? - skinęłam głową. - No w takim razie pewnie poznasz Brittany, którą w sumie całkiem lubię, ale jest jakby... - zacięła się, szukając odpowiedniego słowa. - Ciężko idzie jej zrozumienie czegokolwiek, co nie jest związane z kotami - spojrzała w bok. - Chociaż z tym w zasadzie tez ma problem - przyznała ściszając głos.
-Na pewno nie jest aż tak źle - pokręciłam głową z rozbawieniem.
-Jest jeszcze gorzej - odparła, robiąc przerażoną minę. - Teraz kandyduje na starostę i obiecuje ludziom usunięcie tornad z całego Ohio - oznajmiła. - Sądzi też, że jej kot dołączył do jakiejś sekty, czy coś - dodała.
-Zwracam honor - kiwnęłam głową z uznaniem, unosząc ręce w geście poddania.
Pierwsze wrażenia? Mimo tego, że Rachel raczej nie należy do grona wymarzonych współlokatorów, wydaje się całkiem urocza. Polubiłam jej sposób bycia, nawet pomimo egocentryczności, której chyba nie starała się za specjalnie ukrywać.
✿ڿڰۣ-Dziękuję ślicznie za nominacje -kreatura- i @drownedwander buziaki dla was! 🖤
1. Nie, nawet nie kontroluje kiedy zasypiam
2. Britana
Camren
Olivarry3. Polskie to Mateusz (fanka Sochy XD) a zagraniczne to Grant
4. Nieee, jest strasznie bezużyteczne
5. Okej, no to przeczytałam ostatnio taką posraną rozkminę, ale ogólnie to miała sens. Bo pomyślcie sobie tak: macie ser z dziurami, im większy plasterek, tym więcej dziur, CZYLIII, im więcej sera, tym mniej sera! GENIUS
6. Spodnie ofc
7. 2008
8. A więc, uwaga, bo to trochę posrane i wymaga skupienia.
Zabrałabym @bitch_shes_fabvlous, zabrała ją na casting roli Kurta (którą by dostała, nie oszukujmy się, jest lepszym Kurtem niż sam Kurt) zmusiła do przyjaźni z Grantem, ona by nas poznała i tak oto zostałabym jego żoną, dziękuję za uwagę XDD9. Wsm to tak, jakoś mnie to relaksuje i czuje się potrzebna
10. Po domku owszem
11. Raczej w realu
12. Za wiele się tu nie zmieniło od ostatniego razu ;>
13. Nie zwracajcie uwagi na ten napis, haha
14. Przepraszam, ale jestem na to zbyt leniwa 💁🏻♀️
YOU ARE READING
ALMOST LOVE || Sebastian Smythe ✔
Fanfiction❝𝑇ℎ𝑒 𝑜𝑝𝑝𝑜𝑠𝑖𝑡𝑒 𝑜𝑓 𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑖𝑠 𝑛𝑜𝑡 ℎ𝑎𝑡𝑒; 𝑖𝑡'𝑠 𝑖𝑛𝑑𝑖𝑓𝑓𝑒𝑟𝑒𝑛𝑐𝑒..❞ Miłość? Nienawiść? Totalne brednie. W końcu, co to za różnica? Nie ma dobrej i złej strony. Jedyne, co się liczy, to zabawa i miłe towarzystwo...
Chapter 1
Start from the beginning