chapter thrity-one

3.2K 136 113
                                    

Antek odprowadził mnie pod samą klatkę, a mi szumiało w głowie od alkoholu. Weszłam do windy i wyjęłam z kieszeni telefon, a na wyświetlaczu zobaczyłam, że godzinę temu napisał do mnie Kuba.

od Kubuś: matczak dostał ochrzan i właśnie wyszedł i powiedział ze do ciebie jedzie

Zmarszczyłam czoło i znalazłam się na swoim pietrze, więc drzwi się rozsunęły. Na podłodze przed moim mieszkaniem, oparty o ścianę, siedział Michał, a gdy mnie zobaczył, zerwał się z miejsca.

— Pogadamy? — zapytał, na co uniosłam brwi.

— Teraz chcesz gadać? — wyciągnęłam klucze i przekręciłam zamek, a następnie weszłam do środka, zostawiajac chłopakowi otwarte drzwi na oścież.
Zdjęłam buty i lekko się zachwiałam, przez procenty w mojej krwi, a brunet bacznie obserwował każdy mój ruch.

— Gdzie byłaś? — zapytał w końcu.

— Nad Wisłą. Z kolegą.

— Jakim?

Z policji jesteś?

Zaśmiałam się z samej siebie, a następnie spojrzałam w jego stronę i spoważniałam.

— Z Antkiem. — wzruszyłam ramionami. — Wiesz, przyjechał specjalnie, żeby poprawić mi humor, który ty zepsułeś. Tym się różnicie.

Wyminęłam go i ruszyłam w kierunku kuchni, gdzie zaczęłam zrobić sobie kawę.

Jaka jest śmiertelna dawka kofeiny?

— Ada, jest czwarta. Idź spać lepiej. — skomentował to chłopak.

— Chciałam, ale już nie zasnę.— wzruszyłam ramionami. Ciekawe przez kogo. — Chciałeś gadać, to mów.

— Przepraszam, że się tak zachowałem... Ada, jak mam mówić, to mnie słuchaj.

— To, że na ciebie nie patrzę, nie znaczy, że cię nie słucham. — odpowiedziałam i wróciłam do ogarniania kuchni.

Chłopak westchnął ciężko i znów zabrał głos.

— Trochę sobie nie radzę. — wypalił, a ja spoważniałam i odwróciłam się w jego stronę. — Nie wiem co mam robić.

Usiadł zrezygnowany na kanapie, a ja odbiłam się od blatu i ruszyłam w jego kierunku.

— Było fajnie i to zjebałem, nawet mi wybaczyłaś i znów zjebałem. — przetarł twarz dłońmi, a ja zajęłam miejsce obok niego. — Ja nawet nie wiem, co się dzieję u ciebie, a jak sam się domyślam, to chodzę wkurwiony na cały świat.

Oparł głowę o swoje ręce, a ja lekko pogładziłam go po plecach, a następnie położyłam policzek na jego barku i delikatnie go przytuliłam.

— Opowiesz mi? Jak on się nazywał? Postaram się nie być zły. — poprosił, a ja się zaśmiałam.

— Antoni. Poznaliśmy się, jak byłam z Zosią na kawie, a później pojechałam z tobą na obiad...

— Gadałaś z Zosią? — przerwał mi, a ja pokiwałam głową.

Przekręciłam się, żeby było mi wygodnie i zaczęliśmy rozmawiać o tym, co działo się u nas w ostatnim czasie, a towarzyszyło nam wschodzące słońce.

Rano, Michał poszedł, a ja czułam, że jestem w tym momencie w swoim życiu, kiedy naprawdę nie wiem, co mam robić.

Z Matczakiem, moje relacje wróciły na neutralne tory, ale ja nie mogłam powiedzieć tego samej o swoich uczuciach. Skoro go kochałam, to nie zmieniłoby się w to w chwilę.
Mimo, że wybaczyłam mu zdradę, to o niej nie zapomniałam i trochę odcisnęło mi się to na psychice.

I nie ufałam mu.

No, a z drugiej strony był Antoni... Z nim było jakoś tak łatwiej? Był dojrzały, uczył mnie nowych rzeczy, a jednocześnie wszystko było takie lekkie i na luzie. I totalnie nic nie miałam mu do zarzucenia.

Co mam zrobić, jak zależy mi na dwóch chłopakach...

Najgorsze jest to, że gdybym miała spojrzeć obiektywnie na tą sytuację, to wybór był prosty.



// czemu nie lubicie antka jprdl frajerzy jesteście, później się będziecie męczyć z toksycznymi związkami

umrzemy wolni | MATA Where stories live. Discover now