Niebo wspomnień

831 41 5
                                    

Hej kochani.
Dostałam od kuzynki jakieś świąteczne romansidło, zaczytałam się i prawie zapomniałam że mam opublikować rozdział.
Miłego czytania!
Himawari
-

--------------

Czy mogłam to miejsce nazwać pomieszczeniem? Chyba nie do końca. Czułam się jakbym chodziła ponad chmurami. Dookoła mnie był błękit, czysty błękit. Pode mną chmury i cisza. Po wejściu którym się tu dostałam nie było śladu. Jednak problem wydostania się z tąd nie zaprzątał mi głowy. Cała moja uwaga była skupiona na czymś innym.

Bowiem dookoła mnie pojawiały się "ekranizacje" moich wspomnień. Widziałam wspomnienie drogi do tego miejsca, przeprawę przez lawę i pokonanie duchów. Widziałam ślub sakury i Gaary, misje do Suny i pocałunek Sasuke. Mogłam zobaczyć moment kiedy czarnowłosy wrócił do Konohy i kiedy ją opuszczał. Był tu również czas kiedy go nie było - przepełniony bardzo ciężkimi i męczącymi treningami - wtedy Kakashi nauczył mnie chidori, a Naruto Kage bushin no jutsu. Spotkanie Sasuke w lesie czy przebudzenie Mengekyo Sharingana. To wszystko tu było. Ujrzałam naszą pierwszą misje do kraju fal, zakończenie akademii i powstanie drużyny 7. Pierwsze spotkanie Sasuke czy tez moje dzieciństwo po masakrze klanu Uchiha. Jako ostatnie były wspomnienia z moimi rodzicami, choć już lekko niewyraźne. Znajdowały się na samym końcu. Szłam, oglądając każde ze wspomnień. Gdy dotarłam do końca zauważyłam dwie postacie. Te same które widziałam ostatnio. Kobieta i męzczyzna. Kin i Gin pobiegły w ich strone, następnie usiadły obok. Obydwoje ściągnęli maski. Zamarłam. Po moich policzkach spłyneły łzy. Nie wiele myśląc rzuciłam się w ich stronę. Wpadłam w ich ramiona.

- Tak dawno was nie widziałam.... mamo, tato. Tak bardzo tęskniłam. 

Rozpłakałam się na dobre. Mama mocno mnie objęła, a tata pogłaskał mnie po głowie. 

- Ale urosłaś. Nie jesteś już małą dziewczynką. 
Mama spojrzała na mnie czule. Ujęła moja twarz w dłonie i pocałowała w czoło. 

- Jak to się stało że tu jesteście? - Nadal nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje.

- Powiedzmy że to miejsce umożliwia jednorazowe spotkanie z bliskim zmarłym. Wiele osób próbuje się tu dostać ale nie każdemu się udaje. Największą szanse mają osoby z naszego klanu, gdyż za pomocą sharingana bez problemu rozproszą bardzo mocną iluzje. -  wytłumaczyła mi mama.

- Niestety za chwile będziemy musieli zniknąć. - dodał ze smutkiem tata.

- Dlatego chcemy ci coś podarować. Podczas podróży znalazłaś katanę którą należała do twojego taty. Od teraz jest twoja. Ode mnie dostajesz te szpilkę którą masz we włosach. - zrobiła krótką przerwę - Nigdy ci nie powiedziałam ale posiadałam uwolnienie lodu. Ty także posiadasz. Udało Ci się ją aktywować podczas przeprawy przez lawę. Spinka ta jest w moim klanie przekazywana od wieków. Przepraszam że ci nie powiedziałam. - spojrzała na mnie ze smutkiem - Nasze lisy Kin i Gin od dzisiaj będą służyć tobie. Mam jeszcze coś dla ciebie. - nadal oszołomiona tak wielką ilością informacji, patrzyłam jak mama bierze list od ojca i podaje go mi. - otwórz go dopiero gdy wrócisz. 

Zauważyłam że zaczynają znikać. Zamieniają się w płatki, które lecąc do nieba znikają. Jeszcze raz mocno ich przytuliłam. 

- Tak bardzo mi was brakuje, tak wiele chciałabym wam powiedzieć. Kocham was. - wyszeptałam. Wiedziałam że więcej ich nie zobaczę. Nie miałam się jak pożegnać przed ich śmiercią. A teraz gdy miałam możliwość zrobienia tego nie wiedziałam co powiedzieć.

- My ciebie też - odpowiedzieli razem - I jestem pewna że Sasuke również. - dopowiedziała mama i mrugnęła do mnie. Po tym zniknęli. Wpatrywałam się w miejsce w którym stali. Otarłam dłonią łzy i zwróciłam się w stronę - teraz już moich - lisów. 

- Jak mam wrócić do domu?
Znów nie dane mi było dowiedzieć się tego. Usłyszałam ciche dzwonienie, po czym poczułam że wpadam do wody. Zamknęłam oczy, dając się jej porwać. 

( obrazek: tak mniej więcej wyglądała ta sytuacja )

( obrazek: tak mniej więcej wyglądała ta sytuacja )

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Obudziłam się w lesie. Wnioskowałam to po koronach drzew, które ujrzałam jako pierwsze po otworzeniu oczu. Nie miałam na sobie swojego stroju shinobi, ale piękne czerwone kimono w białe kwiaty.  We włosach nadal miałam szpilkę mamy a do pasa przypięta była katana. List leżał przede mną. Podniosłam go i schowałam. Musiałam jeszcze dokończyć misje. Ludzie znikali kiedy dostawali się do tamtego wymiaru i prawdopodobnie to z ich duchami walczyłam po drodze. Zniszczyłam pieczęć znajdującą się na bramie tym samym niszcząc wejście i możliwość powtórnego wejścia tutaj.  

Nagle usłyszałam szelest liści. Stanęłam w pozycji obronnej, gotowa do ataku. Chociaż szczerze mówiąc kimono nie było wygodnym strojem do walki. Ku mojemu zaskoczeniu z krzaków wyszedł Sasuke. Tak samo zdziwiony jak ja, wpatrywał się we mnie.

- Co ty tutaj robisz?

- Mogłabym się ciebie spytać o to samo. - skrzyżowałam ręce na piersi. - Wracam z misji.

- Twierdzisz że byłaś na misji w takim stroju? - lustrował mnie wzrokiem, przez co czułam się niezręcznie.

- To... taki efekt uboczny - nadęłam policzki niezadowolona. Naprawdę  nie chciało mi się tłumaczyć tego wszystkiego co zaszło. Nie miałam na to siły i ochoty.

Liście znowu zaszeleściły, a ja ponownie stanęłam gotowa do ataku. Moje zdziwienie było tak samo duże jak poprzednio, gdy zobaczyłam Naruto. W sumie on również był zdziwiony, nie wiem czy widokiem Sasuke czy mojego stroju.

- A ty co tu robisz? - mruknął czarnooki. 

- Hokage wysłał mnie abym sprawdził co się dzieje z Haną. Długo nie wracała.. - spojrzał na mnie.

- Ile dokładnie mnie nie było? 

- Tydzień.

- Co?! - nie było mnie tydzień!? Aż tydzień?! Chłopacy spojrzeli na mnie czekając na wyjaśnienia. Cóż, na razie go nie dostaną. Przypomniałam sobie o liście. Musze jak najszybciej dowiedzieć się co zawiera.

- Jak się z tego wytłumaczysz? - Sasuke posłał mi wymowne spojrzenie. Machnęłam lekceważąco dłonią. 

- To nic takiego. Po prostu czas tam gdzie byłam płynął wolniej. A teraz wracajmy do wioski. Naprawdę źle się czuje w tym kimonie. Po drodze opowiem wam co mnie spotkało. 

--------------
893 słowa

✓ ||sᴀsᴜᴋᴇ x ᴏᴄ|| 𝐷𝑤𝑎 𝑆ℎ𝑎𝑟𝑖𝑛𝑔𝑎𝑛𝑦 [ 𝑍𝑎𝑘𝑜𝑛́𝑐𝑧𝑜𝑛𝑒 ]Where stories live. Discover now