Ścięte włosy

701 37 19
                                    

Przepraszam wszystkich! Rozdział miał pojawić się w poniedziałek ale niestety nie dałam rady. Na święta rodzice zabrali mi telefon i wszelkie połączenie z Internetem. W dodatku jeszcze przed Wielkanocą wprowadzałam w tym rozdziale duże zmiany, ponieważ był to jeden z tych które pisałam u babci na feriach w styczniu, a iście "kochany" Wattpad nie zapisał mi tego! Na prawdę mam go co raz bardziej dość. Ale dość o moich problemach.

Mam nadzieje że mi wybaczycie małe opóźnienie. 
Dziękuje za 4 tysiące wyświetleń! Będzie mi ciężko opuścić tą książkę, bo bardzo się z nią zżyłam. 

Himawari

*******************

Nadszedł wieczór, a razem z nim czas na przyjęcie dla Hinaty. Miało się odbyć w największym z pokoi, który wcześniej został udekorowany. Pani Miyu zrobiła nam tort. Owocowy z białą polewą, udekorowany słonecznikami. Sama jubilatka wyglądała wspaniale. Biała sukienka na ramiączkach ze żółtym paskiem. Włosy miała związane w kok. TenTen - w czerwonej bluzce bez ramiączek i białych spodenkach, Ino - w różowej sukience, a Temari w zielonej.
Ja postanowiłam ubrać się w ciemno fioletową sukienkę. Nie miałam pojęcia co zrobić z włosami. Próbowałam zrobić z nich warkocza ale nie szło mi to dobrze.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Obróciłam się i zauważyłam Sasuke w błękitnej koszuli z krótkimi rękawami.

- Jesteś już gotowa?

- Powiedzmy że mam problem z włosami. - Wskazałam palcem na moją nie udaną fryzurę. Mogłam ją określić tylko w jeden sposób. Katastrofa. Jedna wielka masakra. Sasuke widząc moją nie udaną próbę zrobienia fryzury, pokręcił głową, uśmiechając się z politowaniem. Wziął ode mnie grzebień i zaczął rozczesywać moje włosy. Przyjemne uczucie. Kiedy chłopak musnął palcami moją szyje przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Po tej czynności zaplótł je w warkocza.
Przyjrzałam się mojej nowej fryzurze. Sasuke poradził sobie zadziwiająco dobrze. 

~*~

Impreza trwała już z dwie godziny. Wszyscy dobrze się bawili. Naruto wytrzasnął z skądś alkohol i teraz niektórzy byli dość mocno upici, konkretnie Rock Lee i Ino. Blondyn ku mojej uldze był trzeźwy co oznaczało że jednak postanowił skorzystać z mojej propozycji prezentu dla Hinaty. Kiedy podszedł do mnie uśmiechnęłam się.

- Dasz rade Naru. Wierze w ciebie! - Poklepałam go po plecach. Przytulił mnie i pobiegł w stronę Hinaty, a ja udałam się w stronę stołu z alkoholem, którego teraz bardzo potrzebowałam.

Nie byłam pijana. Można powiedzieć  że wypiłam mniej niż kiedykolwiek na jakieś imprezie. No... Na pewno mniej niż na weselu Sakury. Jednak tego samego nie można było powiedzie  o reszcie. Ino poszła gdzieś z Saiem i prawdopodobnie całują się gdzieś w kącie. Albo dziewczyna zaciągnęła go do sypialni i robią, cóż, bardziej sprośne rzeczy. Wolałam się nad tym nie zastanawiać. Naruto wyszedł z Hinatą do ogrodu aby dać jej prezent. Miałam nadzieje że wszystko się uda.

Rozglądałam się dookoła szukając Sasuke. Nie było go nigdzie. Obeszłam całe pomieszczenie dookoła, mało nie potykając się o śpiącego na podłodze Shikamaru. Sprawdziłam nawet pod stołem, tak na wszelki wypadek, bo Uchiha tez trochę wypił. Jednak po ciemnowłosym ani śladu.
Wyszłam na korytarz i stanęłam cała w szoku.
Kanon w jeszcze bardziej wyzywającym stroju, jeżeli tak można nazwać kilka skrawków materiału na krzyż, całowała Sasuke! Posłała w moją stronę wredny uśmiech i wróciła do poprzedniej, czynności. Stałam jak słup i nie mogłam oderwać wzroku od tego co działo się przede mną. Łzy spływały po mojej twarzy. Nie kontrolowałam tego. Moje oczy stały się czerwone. Sharingan. Miałam ochotę rozszarpać te ździrę. Jednak się powstrzymałam. Wytarłam łzy i przybrałam kamienny wyraz twarzy, tak charakterystyczny dla mojego klanu. Moje oczy były puste. Każdy Uchiha mogł mi pozazdrościć spokoju i opanowania w tym momencie. Przeszłam obok nich, starając się aby chłopak nie zauważył mnie. Skończyło się niepowodzeniem. Zauważył mnie w ostatniej chwili. Odepchnął Kanon i ruszył w moją stronę.

- Hana, poczekaj! - Nie dałam mu możliwości wytłumaczenia się. Zresztą... Nie miał z czego się tłumaczyć. Wszystko widziałam. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie plecami.

- Hanabi, otwórz! - Nie zamierzałam tego zrobić. Niech wraca do tej jędzy
~*~
Była 6 rano. Wszyscy spali. Idealny moment aby wziąć samotną kąpiel w gorących źródłach. Szczególnie jak po tym wymknęłam się w nocy i rozwaliłam kilka drzew, by wyładować gniew. Nieszczęśliwie naruszyłam ranę na nodze wiec teraz trochę mnie bolała. Weszłam do ciepłej wody zostawiając ręcznik na brzegu. Czyli byłam całkowicie naga. Włosy których nie związałam unosiły się na powierzchni wody. Ujęłam jeden z kosmyków. " Może bym jej obcięła? " Było przyjemnie. Jednak całą radość z kąpieli odbierał mi obraz całujących się Kanon i Sasuke. Wiedziałam że to się tak skończy, ale nigdy nie myślałam że on jej na to pozwoli. Zanurzyłam  się w wodzie. Nie chciałam teraz o tym myśleć, o wszystkim tylko nie o tym.
Bolało. Tak bardzo bolało. Chłopak w którym się zakochałam całował się z inną. Nawet jeżeli to ona to wszystko zaaranżowała. Próbowałam utopić wszystkie smutki. Zanurzyłam się całkowicie w wodzie i mocno zacisnęłam powieki. Nie dało rady. Wyszłam z wody. Mokre włosy przyległy do mojego ciała. Chwyciłam ręcznik i wytarłam się nim. Przez to że nie zabrałam ubrań musiałam radzić sobie inaczej. Owinęłam się ręcznikiem i poszłam w stronę łazienki. Otworzyłam jedną z szafek i wyjęłam z niej nożyczki. Uśmiechnęłam się smutno. Stanęłam przy lustrze i pasmo po pasmie ścięłam włosy na wysokości ramion. Było mi ich trochę szkoda bo dawniej sięgały mi aż do pasa. Pozbierałam z podłogi włosy i ruszyłam w stronę pokoju. 

Ku mojemu zdziwieniu drzwi do niego były otwarte. Niepewnie weszłam do środka. Sasuke. Był tam. Stał w moim pokoju. Chciałam uciec ale było za późno.

- Hana posłuchaj mnie, proszę. - usłyszałam jego niemal błagalny głos. Mimo to Odwróciłam się do niego plecami. Usłyszałam ciche westchnienie.

Sasuke chwycił mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie. Odwróciłam wzrok.

- Kocham Cię. Tylko ciebie. - Na te słowa moje serce zabiło szybciej. Odważyłam się spojrzeć w jego oczy. Mówił prawdę, ale nie wiedziałam czy chce mu uwierzyć. - Kanon nic dla mnie nie znaczy. To ona mnie wtedy pocałowała.

Patrzył mi uważnie w oczy. Nagle gwałtownie wpił się w moje usta. Próbowałam go odepchnąć ale był silniejszy ode mnie. Poddałam się, chciałam tego. Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku, a palce wplotły się w jego aksamitne włosy. Z czasem zaczął całować mnie co raz namiętniej. Delikatnie przejechałam językiem po jego wargach. Opłacił mi się tym samym po czym wsunął język w moje rozchylone usta.
Oderwał się od moich warg i przeszedł pocałunkami na moją szyje. Mruknęłam zadowolona. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Uchihe. Położyłam swoje dłonie na jego policzkach. Teraz mogłam całkowicie serio powiedzieć że cudownie całuje.

- Ja ciebie też kocham Sasuke.

Uśmiechnął się do mnie. Chwycił pasmo moich włosów i uważnie się im przyjrzał. Nachylił się lekko i wyszeptał mi do ucha:

- Wyglądasz slicznie w nowej fryzurze. - jego ciepły oddech drażnił moją skórę, a ja kolorem twarzy mogłam konkurować z samą Hinatą.

*******
1022 słów

✓ ||sᴀsᴜᴋᴇ x ᴏᴄ|| 𝐷𝑤𝑎 𝑆ℎ𝑎𝑟𝑖𝑛𝑔𝑎𝑛𝑦 [ 𝑍𝑎𝑘𝑜𝑛́𝑐𝑧𝑜𝑛𝑒 ]Where stories live. Discover now