Rozdział 12

10.2K 1.1K 877
                                    

Idalia x Loki - ship?



Po wydarzeniach, które miały miejsce w salonie, Książę Loki zachowywał się zupełnie tak, jakby Idalia właściwie nie istniała. Wymijał ją bez słowa, nie poświęcał jej nawet krótkich spojrzeń, ani nie rzucał w jej kierunku kąśliwych, niemiłych uwag, jak to miał w zwyczaju.

Owy stan rzeczy trwał kilka dni, podczas których brunetka kilka razy starała się zwrócić jego uwagę. Poukładała księgi na regale nie w kolejności alfabetycznej, ale nawet jeżeli Książę rzeczywiście to dostrzegł, nie skrytykował jej za to. Pewnego razu spóźniła się z przyniesieniem śniadania blisko godzinę. Gdy przeprosiła i zaczęła się tłumaczyć, brunet zbył ją krótkim i zdawkowym ''w porządku''.

Owa obojętność była o wiele gorsza niż obelgi i przykre słowa, którymi wcześniej ją obdarzał. Idalia wciąż starała się jednak jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki. Wieczorami zasypiała wykończona, a następnego dnia budziła się już wczesnym rankiem, aby jak najszybciej zabrać się do pracy.

Gdy tego dnia pokonywała pałacowe korytarze, idąc w stronę kuchni, aby zjeść obiad, natrafiła na Królową Friggę, która, gdy tylko ją dostrzegła, machnęła dłonią w jej kierunku.

Kobieta miała na sobie długą do samej ziemi brązową suknię ze złotymi zdobieniami. W jej upiętych w długi warkocz włosach tkwił gustowny diadem.

— Królowo. — Idalia pokoniła się przed Friggą, która obdarzyła ją ciepłym uśmiechem.

— Tak się cieszę, że cię spotkałam, moje dziecko! — odparła radośnie. — Masz może chwilę, aby ze mną porozmawiać? — zapytała.

— Oczywiście.

— Wyśmienicie — mruknęła, po czym, chwytając brunetkę pod ramię, ruszyła korytarzem w kierunku głównego wyjścia z pałacu. — Widzisz, moja droga, dostrzegłam, że mój syn od kilku dni jest dziwnie... milczący...

— Książę Loki? — wtrąciła, spoglądając na Królową, na której jasnej twarzy pojawił się słaby grymas.

— Tak. — Skinęła. — Na co dzień raczej nie jest towarzyszem do długich rozmów, ale ostatnio zachowuje się... Cóż, jest bardzo poddenerwowany. Wścieka się, gdy wiatr zawieje w złą stronę, wybucha, gdy ktokolwiek odważy się do niego odezwać... — Pokręciła głową.

Królowa przystanęła u szczytu marmurowych schodów i spojrzała na widniejące na niebie słońce, którego ostre promienie opadły na ich twarze.

— Nienawidzę słońca, Idalio — mruknęła smętnie. — Choć ono nie jest niczemu winne — dodała cicho, po czym przeniosła wzrok na dziewczynę. — Chciałam z tobą porozmawiać, ponieważ... Wiesz może, co jest powodem owej zmiany w jego zachowaniu? — zapytała.

Brunetka rozchyliła wargi, nim jednak szepnęła, że to najprawdopodobniej ona, a raczej to, co zaszło pomiędzy nią a Księciem Lokim, wpłynęło na jego zachowanie, zawahała się. Po chwili zacisnęła wargi w wąską linię i pokręciła głową.

— Przykro mi, Królowo... — odparła. — Naprawdę chciałabym pomóc...

— Pomagasz — wtrąciła Frigga, obdarzając Idalię ciepłym uśmiechem. — Będąc tutaj. Nawet nie wiesz, jak wiele to dla mnie znaczy... — Wyswobodziła ramię z uścisku dziewczyny, po czym cofając się o krok, dodała: — Nie będę dłużej cię zatrzymywać. — Cofnęła się w stronę wejścia do pałacu. — Dziękuję za rozmowę, Idalio.

Brunetka odprowadziła Królową wzrokiem, a gdy ta zniknęła w mroku pałacu, odwróciła twarz ku słońcu. Przymknęła oczy, gdy poczuła na twarzy jego ciepłe promienie.

The Cruel PrinceМесто, где живут истории. Откройте их для себя