Rozdział 11

10.1K 1K 712
                                    

Spędzanie czasu w rodzinnym gronie było dla Księcia Lokiego niczym tkwienie w bolesnych sidłach, które z każdym kolejnym oddechem, coraz mocniej oplatały jego ciało.

Wiedział, jednak, że jeżeli nie zjawi się na kolejnym wspólnym śniadaniu, czekać go będzie coś o wiele gorszego — długie godziny rozmowy z Friggą. Wiedział, że nie byłby w stanie tego przetrwać.

Tego poranka zasiadł więc w Sali tronowej, przy długim, dębowym stole, z dala od padających na blat promieni słońca, tuż naprzeciw swego brata, który, popijając wino ze złotego kielicha, rozsiadł się wygodnie na drewnianym krześle.

Książę Thor miał na sobie jasną, niemal białą kurtę, ze złotymi haftami, rozpiętą u góry. Jego długie do ramion jasne włosy zdawały się lśnić w promieniach słońca.

— Loki.

Głos matki sprawił, że Książę drgnął, niczym wystraszony, po czym, nabierając głęboki oddech, spojrzał na zasiadającą tuż obok Thora Królową, ubraną w złotą, piękną suknię, z matczynym, pełnym troski uśmiechem wymalowanym na muśniętej słońcem twarzy.

— Matko — mruknął, spoglądając na swój pusty talerz. Skrzywił się, uświadamiając sobie, że nie był tak naprawdę głodny.

— Miałam okazję poznać twą nową służkę... — zaczęła, sprawiając tym samym, że Książę zamarł. — To doprawdy urocza dziewczyna! — odparła radośnie, spoglądając na Odyna, który uniósł ku górze siwą brew.

— W rzeczy samej — przyznał. — Jest doprawdy... niezwykle miła i grzeczna.

— Jest służką — wtrącił Thor, nagle zainteresowany owym tematem. — Jest miła, bo nie chce stracić pracy. — Wzruszył ramionami.

— Ma dobre serce — odparła Frigga, spoglądając na Lokiego.

— I mocne nerwy — dodał Thor. — Żadna inna dziewczyna nie wytrwała przy Lokim tak długo, jak ona — zaśmiał się, podpierając dłoń, w której trzymał kielich na kolanie. Spojrzał na swego brata, który zacisnął wargi w cienką linię. — Co jest w niej takiego wyjątkowego, bracie? — zapytał z drwiną. — Że, w przeciwieństwie do innych, nie uciekła od ciebie z krzykiem?

Loki uniósł ciemną brew ku górze.

— Jeżeli aż tak bardzo cię to ciekawi, Thorze, może sam ją o to zapytasz? — zaproponował.

— Oh, ja?! — zaśmiał się, kręcąc głową. — Zadawanie się z kimś, kto myje podłogi i ściera kurze, uwłacza mej godności.

— Thorze, na Boga! — wtrąciła stanowczo Frigga, obdarzając swego syna twardym spojrzeniem.

Książę zamilkł, ponownie skupiając wzrok na wnętrzu swego kielicha. Loki śledził każdy jego ruch, z trudem panując nad uczuciem, które nagle zatliło się w jego piersi. Dopiero po chwili zrozumiał, że była to wściekłość.

— Musicie zrozumieć, że nie każdy miał w życiu tak wiele szczęścia, jak wy, moje dzieci — odparł spokojnie Odyn. — Nie musicie, co prawda pracować, aby dostać jedzenie, czy dach nad głową, ale to nie oznacza, że jesteście od kogokolwiek lepsi. Po śmierci nie zabierzemy ze sobą bogactw i kosztowności, a jedynie to, co mamy w sercu — dobro lub zło i za to będziemy rozliczani — dodał, po czym zacisnął wargi w cienką linię, mierząc spojrzeniem swych synów.

Po owych słowach przy stole zapanowała gęsta i ciężka cisza, której nikt nie odważył się przerwać aż do samego końca śniadania.

Gdy po posiłku Książę Loki wrócił do swych komnat, napotkał Idalię. W chwili, w której zamknął za sobą drzwi, dziewczyna wyszła z łazienki z kubkiem wypełnionym wodą.

The Cruel PrinceWhere stories live. Discover now