🔯ROZDZIAŁ 21🔯

10.7K 950 599
                                    

NOTKA OD AUTORA
No to olewamy seksy Dylana i Zane'go, a ci co chcieli ich seksy, niech użyją wyobraźni xd

Perspektywa: Minho

Wszyscy się rozeszli, więc postanowiłem wrócić do swojego pokoju, walnąć lufę i wybić może na jakieś balety.

Postawiłem zaledwie krok naprzód, a już zatrzymał mnie delikatny głos.

- Hej. - zaczepił z uśmiechem chłopak o intensywnie niebieskich oczach.

- Emm...- rozejrzałem się po korytarzu - Znamy się? - spytałem.

Chłopak posmutniał i spuścił wzrok na podłogę.

- Sorka, po prostu za często pije. - wyjaśniłem.

- Jestem Brad. Trzymałeś mnie na rękach w salonie. - przypomniał.

- Aaaa no tak! Jesteś leciutki jak piórko! - uświadomiłem sobie.

Nie za wiele ogarniam, gdy nachlam się za dużo. Ostatnie co pamiętam, to to, że pokazywałem Scott'owi bimbrownie, a potem jakoś film mi się urwał, kiedy zacząłem częstować jego i siebie nalewkami. No i trochę o tym, że muszę się nim opiekować, ale w sumie to duży chłopak to co ja będę się nim zajmował. Wolę iść na miasto.

- Może usiądziemy i porozmawiamy? - spytał niebieskooki, wyrywając mnie z zamyślenia.

- Co? O czym? - zdziwiłem się - Mam jakieś spotkanie o którym zapomniałem?

- Nie? Chciałem po prostu poznać cię lepiej. - wyznał, rumieniąc się lekko na policzkach.

- Nie jestem ciekawą osobą, Brad. - pokręciłem głową.

Moje życie to jedna wielka porażka i nie warto o nim mówić.

- Nie prawda. Mnie ciekawisz. - stwierdził z lekkim uśmiechem.

- Muszę cię rozczarować, mały. W moim życiu nie ma nic pięknego, dlatego nie zamierzam tobie ani nikomu o nim opowiadać. - uparłem się i zrobiłem ze dwa kroki w stronę swojego pokoju, ale na drodze ustał mi niebieskooki, na co westchnąłem głośno.

- Rozumiem. Nie musisz mi nic mówić, jeśli nie chcesz. - wytłumaczył - Co będziesz teraz robił? Może ci potowarzyszę? - zaproponował.

Na podłego Lucka! Czego on się mnie tak uczepił?! Jego też mam pilnować czy jak? Gdzie jest Zane do cholery?

- Mały, wracaj do przyjaciół. Ja nie jestem dobrą osobą do towarzystwa. Zaufaj mi. - zapewniłem.

Widać od razu, że ten aniołek jest delikatny, a ja nie chciałbym go przez przypadek zniszczyć, tak samo jak zniszczone jest moje życie i ja sam.

- Ja uważam inaczej. - powiedział z pewnością siebie.

No co za uparciuch!

- Wybieram się właśnie do klubu, gdzie jest pełno niebezpiecznych demonów, którzy tylko czekają, żeby skrzywdzić takie delikatne osóbki jak ty. - oznajmiłem, chcąc by chłopak w końcu dał mi spokój.

- W takim razie pójdziemy na spacer! - podskoczył w miejscu wesoło, po czym złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia z domu.

- Co? - sparaliżowało mnie - Ja nie chodzę na spacery! Pogięło? - niedowierzałem.

- No chodź! Spacery są super! - odparł z radością.

- Pomocy? - wyszeptałem pod nosem, bo nie wiedziałem co robić.

Chosen By The Devil (Dylmas)Where stories live. Discover now